O tym, co się stanie z polskimi kopalniami, gdy zabraknie węgla i jakie są trendy w zagospodarowywaniu terenów pogórniczych, rozmawiamy z dr hab. inż., prof. AGH Zbigniewem Kasztelewiczem, zastępcą kierownika ds. naukowo-badawczych Katedry Górnictwa Odkrywkowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Malwina Wrotniak: Na jakim etapie znajduje się polskie górnictwo - czekamy, aż wyczerpią się dotychczas eksploatowane pokłady węgla, czy nadal poszukujemy nowych, mając w planach uruchomianie kolejnych kopalni?
Prof. Zbigniew Kasztelewicz: Polska gospodarka rozwija się. Zużycie jednostki energii elektrycznej na obywatela naszego kraju jest jednym z najmniejszych w UE, jest np. dwa razy mniejsze niż w Czechach. Dlatego problem wystarczających ilości energii elektrycznej jest problemem najważniejszym. Są różne opinie co do potrzeb w horyzoncie 2030 roku. Ja uważam, że nasz kraj powinien prawie podwoić swoje moce produkcyjne. Energetyka w roku 2030 powinna posiadać pewne wielkości rezerw.

Nie może być tak jak obecnie, że moce produkcyjne są na tzw. styk z potrzebami, co może za parę lat objawić się brakiem wystarczających ilości energii elektrycznej. Dlatego w Polsce winno być oddawane co roku do 1500 MW nowych mocy produkcyjnych. Rzeczywistość jest inna. W okresie 17 lat oddany został tylko jeden nowy blok energetyczny - w 2008 roku w Koninie, w ZE PAK SA, o mocy 464 MW.
W czym tkwi przyczyna?
Tak skromny przyrost nowych mocy to efekt pracy niefachowych doradców energetyki, którzy lansowali pogląd, że nasz kraj ma nadmiar mocy energetycznych. Teraz ci sami dalej doradzają, aby do 2030 roku tylko o ok. 30 % zwiększyć moc krajowej energetyki i opierać rozwój na energetyce odnawialnej, gazie i atomie, a nie na węglu, którego Polska ma ogromne zasoby.
Na całym świecie stosowana jest zasada, że kraje, które posiadają własne surowce energetyczne, w pierwszej kolejności wykorzystują rodzime paliwa, a na drugim miejscu opierają na paliwach importowanych, aby się jak najmniej uniezależnić. Obecny spór o gaz dobitnie pokazał co to znaczy być niezależnym energetycznie. Dlatego nasza energetyka winna być w pierwszej kolejności opierana na węglu, tak kamiennym, jak i brunatnym. A dopiero brakujące ilości pochodzić powinny z innych paliw, w tym z atomu czy energii wiatru.
Co do rozwoju górnictwa węgla brunatnego - węgiel w istniejących zagłębiach powoli się wyczerpuje, dlatego branża przygotowała strategie budowy nowych kopalń w Legnicy, Gubinie, Złoczewie, Rogóźnie czy okolicach Konina i Turku. Wybudowanie nowych kopalń pozwoli za 20-30 lat podwoić wydobycie węgla brunatnego i produkcję najtańszej energii elektrycznej w elektrowniach o sprawności ok. 50 % z instalacjami CCS do wychwytywania CO2. Rozwój górnictwa pozwoli utrzymać dziesiątki tysięcy miejsc pracy w górnictwie, energetyce i w firmach zaplecza technicznego.
Żywotność kopalni, choć uzależniona od bogactwa pokładów węgla, to zwykle okres kilkudziesięciu lat. Jaką rzeźbę terenu i jaką infrastrukturę pozostawiają po takim czasie kopalnie odkrywkowe?
Żywotność kopalni zależy od zasobności złoża i od tempa wydobycia danej kopaliny. Kopalnie węgla brunatnego od 1945 roku nabyły ponad 34 000 ha powierzchni terenów. Z tej powierzchni kopalnie oddały lub zbyły ponad 16 000 ha terenów zrekultywowanych. Pozostała powierzchnia jest pod działalnością górniczą.
Jeżeli chodzi o infrastrukturę, to górnictwo pozostawia po działalności te zabudowania, które są przydatne dla dalszego zagospodarowania, pozostałe obiekty kopalnie muszą na swój koszt usunąć z terenu pokopalnianego.
W myśl popularnej idei zrównoważonego rozwoju, nic nie powinno się marnować, mnożą się więc pomysły na zagospodarowanie terenów poprzemysłowych. W wyniku tego, ni stąd, ni zowąd powstaje na przykład stok narciarski w centralnej Polsce…
Polskie górnictwo, w tym górnictwo węgla brunatnego, faktycznie stosuje zasadę zrównoważonego rozwoju. Górnicy w polskich kopalniach węgla brunatnego systematycznie i zgodnie z kanonami sztuki górniczej dokonywali i dokonują rekultywacji i zagospodarowania terenów „odzyskiwanych” w miarę przesuwania się frontów eksploatacyjnych. Kopalnia „Konin”, wdrażając myśl Walerego Goetla – „Co człowiek zniszczył, człowiek musi naprawić” – jako pierwsza w branży węgla brunatnego podjęła próby rekultywacji terenów pogórniczych. Prace naukowo-badawcze rozpoczęto już na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku.
Jakie atrakcje można zatem spotkać na poddanych rewitalizacji terenach pogórniczych?
Prawie każda kopalnia ma odmienne kierunki rekultywacji, uzgadniane z lokalnymi samorządami. Górnictwo pozostawia po swojej działalności równe formy obiektów z grupy turystyczno-rekreacyjnych i innych. Pierwsze formy obiektów z lat 60 i 70- tych to zalesione skarpy zwałowisk, a powierzchnie zwałowisk zagospodarowane w kierunku rolnym. Pierwsze wyrobiska poeksploatacyjne były zalewane i przygotowane do zagospodarowania rekreacyjnego.
Następnymi formami były ogródki działkowe, boiska i stadiony oraz lotniska. Lata 90-te to wykorzystanie części wyrobisk do składowania odpadów przemysłowych i komunalnych. Obecnie to okres budowania dużych obiektów rekreacyjnych - budowanych z własnej woli przez kopalnie lub pod „dyktando” władz samorządowych.
Przykładem mogą być zbiorniki rekreacyjne powstałe po odkrywkach w KWB „Adamów” – zbiornik „Bogdałów” czy „Przykona” oraz w KWB „Konin”- duży zbiornik z plażami po Odkrywce „Kazimierz Południe” czy Odkrywce „Pątnów” albo tereny tzw. „Malty Bis” po Odkrywce „Jóźwin” koło Kleczewa. Powstaje na tych terenach stok narciarski, motocross, pola golfowe i amfiteatr.
Najciekawszy, spośród znanych Panu, pomysł na zagospodarowanie terenów odkrywkowych?
Najciekawszy projekt jest planowany w Bełchatowie. Będzie to unikat na skalę światową. Ja na konferencjach mówię, że w środku Polski będą Mazury i największy kompleks turystyczno-rekreacyjny w Europie. Po Odkrywkach „Bełchatów” i „Szczerców” powstaną dwa jeziora połączone kanałem. Powierzchnia lustra wody tych jezior to wielkość ponad 4000 ha.
Objętość wody – ponad 3 mld m3. Będą przystanie motorowe i żeglarskie, plaże i sztuczne tory wodne. Na zwałowisku zewnętrznym Odkrywki „Szczerców” wybudowane będą pola golfowe z całym zapleczem hotelowo-gastronomicznym. Na stoku tego zwałowiska planowana jest kryta nartostrada, a wokół tor formuły I.
Projektowane mają być również: hipodrom, park technologiczny jako muzeum dużych koparek i zwałowarek, ścieżki rowerowe i różne formy parku. Wyrobiska po odkrywkach węgla brunatnego za 30-40 lat zgromadzą ponad 5 mld m3 słodkiej wody, co przy narastającej suszy w naszym kraju będzie dużym skarbem!
Kopiujemy zagraniczne rozwiązania?
Polska nie jest wyjątkiem. W szeregu krajów, gdzie prowadzi się działalność odkrywkową, powstały różne duże obiekty, które dobrze służą nie tylko lokalnej społeczności. Na przykład w Czechach, w Kopalni Mosty powstały dwa bardzo znane obiekty na zwałowisku kopalni węgla brunatnego. Przykładem może być znany w całej Europie autodrom na powierzchni ponad 300 ha i hipodrom ze stajniami dla 200 koni na podobnej powierzchni.
W Niemczech na terenach po byłych kopalniach węgla brunatnego powstały różne obiekty. Przykładem może być tor formuły I, sztuczny tor wodny czy park technologiczny jako muzeum maszyn górniczych, stanowiący jednocześnie piękny amfiteatr, gdzie odbywają się koncerty artystów gromadzących nawet 50000 słuchaczy oraz kryte nartostrady, gdzie zjazdy na nartach trwają przez cały rok.
Chyba nietrudno o społeczną akceptację dla takich pomysłów, służących lokalnej społeczności?
Górnictwo węgla brunatnego to „żywy organizm”. Górnicy co roku zbywają setki hektarów terenów zrekultywowanych i równocześnie setki hektarów nabywają. Kopalnie budują nowe odkrywki. Bez zgody lokalnej społeczności, bez ich bieżącej akceptacji działalności górnictwa nie można zbudować przyszłości branży. Obecnie trwają przygotowania do zagospodarowania nowych złóż węgla brunatnego w okolicach Legnicy i Gubina.
Dla zebrania opinii co do formy i zakresu rekultywacji oraz zagospodarowania terenów pogórniczych, lokalne grupy działaczy samorządów odwiedziły kopalnie w Bełchatowie, Turowie i w Koninie. Obecnie nic nie można ukryć przed drugim człowiekiem. Tą zasadę i wiedzę posiadają także menadżerowie kopalń węgla brunatnego.
Ile obiektów kopalnianych zakończy swoją żywotność w ciągu najbliższych lat?
Najbliższe 10- 20 lat to zakończenie działalności szeregu odkrywek w Koninie i w Turku. Postanie w tym regionie szereg pięknych zbiorników wodnych. Działki rekreacyjne wokół tych terenów są wysoko wyceniane. W roku bieżącym zostanie zakończona rekultywacja i nastąpi pełne zalanie wyrobiska poeksploatacyjnego po kopalni siarki w Machowie. Będzie to zbiornik rekreacyjny o powierzchni blisko 400 ha i objętości ponad 100 mln m3.
Czy pokusiłby się Pan o prognozę – ile z nich zyska szansę na „drugie życie”, a ile będzie stanowiło po prostu nieużytki?
Ja jestem realistą i optymistą. Polskie społeczeństwo nie pozwoli, aby te tereny, gdzie dokonana została rekultywacja, stanowiły nieużytki. Już teraz nad szeregiem obiektów rekreacyjnych, jakim są zalane wyrobiska poeksploatacyjne powstają domki letniskowe, przystanie i zabudowy. Działki nad tymi obiektami są sprzedawane jak ciepłe bułeczki.
Przykładem może być stok narciarski na Górze Kamieńsk.
W okresie dobrych warunków zimowych przyjeżdża tam dziennie kilka tysięcy osób spragnionych zabawy na śniegu. Sukces zależy tylko od ludzi. Czasem za te same nakłady można zbudować różne obiekty. Największe sukcesy odnoszą te środowiska, gdzie istnieje ścisła współpraca górnictwa i lokalnych samorządów.