REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Małe firmy narzekają na "dużych cwaniaków"

Łukasz Piechowiak2015-11-30 15:19główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2015-11-30 15:19

Blisko połowa firm w Polsce ma problem z nieterminowym otrzymywaniem należności od kontrahentów. Średnia wartość przeterminowanych więcej niż 60 dni należności wynosi ponad 41 tys. zł – wynika z raportu BIG InfoMonitor.

Małe firmy narzekają na "dużych cwaniaków"
Małe firmy narzekają na "dużych cwaniaków"
/ thetaXstock

Rewolucja technologiczna w dziedzinie szybkich płatności nie dotyczy firm. Dzisiaj klient musi zapłacić za towar lub usługę od razu. Najlepiej szybkim przelewem lub gotówką. Jeśli usługa lub towar nie odpowiada klientowi, to na zwrot trzeba poczekać. Inaczej jest firmach, których kontrahenci praktycznie nigdy nie płacą od razu – różne terminy płatności uzależnione są od branży, ale nikogo nie dziwi płatność za fakturę po 60 dniach, czyli zwykle z 30-dniowym opóźnieniem.

Z raportu BIG InfoMonitor wynika, że prawie połowa firm otrzymuje płatności z opóźnieniem. Jest problem powszechny, ale często bagatelizowany także przez same firmy, które wciąż rzadko podejmują działania prewencyjne w zakresie odzyskiwania swoich pieniędzy w umówionym terminie – tylko 2/3 firm stara się odzyskać przeterminowane płatności. Częściowo ze strachu przed konkurencją lub utratą kontrahentów, którzy, chociaż są trudni, "to jednak płacą".

Niektórzy spóźniają się dla zasady

Kłopot polega na tym, że niektóre firmy z zasady się spóźniają, chociaż mają pieniądze na to, by zapłacić w terminie. Przetrzymywanie płatności jest korzystne chociażby z uwagi na możliwość ulokowania środków na lokacie, itp.

Spóźnialskie przedsiębiorstwa stosują różne praktyki by odroczyć płatność: proponują spłatę w ratach, proszą o wystawienie faktury w późniejszym terminie lub oferują możliwość zapłaty od razu, ale z kilkuprocentowym dyskontem. Aż 12% przedsiębiorstw mających problem z zatorami płatniczymi za główną ich przyczynę uznaje „cwaniactwo” kontrahentów.

W grupie firm, które deklarują, że mają problem z uzyskiwaniem płatności w terminie, na czas do kasy przedsiębiorstwa wpływa niewiele ponad połowa należności. Dla 45% przedsiębiorstw kończy się to problemami z płynnością. Najgorzej mają się mikrofirmy, bo blisko co czwarta czeka na 20-40% wartości należności, a prawie co dziesiąta nawet na ponad 40 proc.

Wiele firm stara się być elastycznymi i dostosowywać swoją działalność nawet do długich terminów płatności od kontrahentów, ale biorąc pod uwagę skalę problemu, skutki makroekonomiczne dla gospodarki są stosunkowo duże.

Duże firmy narzucają złe praktyki

Przedsiębiorstwa funkcjonujące na styk, tworzące duże zapasy gotówki na wypadek „potknięcia kontrahenta” inwestują mniej w rozwój, ograniczają zatrudnienie, są odporniejsze na presję płacową, a także mają ograniczone zdolności do czerpania większych korzyści w okresach ożywienia gospodarczego, np. podejmują mniejszą liczbę zleceń. Trudno oszacować jak duży potencjał do wzrostu PKB jest marnowany przez zatory płatnicze i złe nawyki w płatnościach firm.

Z raportu BIG InfoMonitor wynika, że mniejsze przedsiębiorstwa, by móc współpracować z dużymi firmami zwykle muszą zaakceptować długie terminy płatności. Ich zdaniem jest to powszechna praktyka. Duże firmy w ten sposób finansują swoją działalność kosztem mniejszych – przeciętna wartość przeterminowanych płatności w mikrofirmach wynosi 35 tys. zł. Niemniej, tylko 30% przedsiębiorstw (zarówno z problemami z zatorami płatniczymi jak i bez) przyznaje, że terminy płatności za faktury powinny być regulowane przez państwo.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (19)

dodaj komentarz
~Term
To są świetne dane. Kiedyś sprzedawałem taką usługę jak faktoring. Czyli usługę, która zamyka cały problem. Pieniądze z FV dostajesz od razu a odzyskaniem w terminie zajmuje się firma faktoringowa lub bank. Czyli masz pieniądze, robisz obrót i zarabiasz dalej pieniądze. Kontrahent zaczyna mieć mokro jak bank dzwoni i upomina się To są świetne dane. Kiedyś sprzedawałem taką usługę jak faktoring. Czyli usługę, która zamyka cały problem. Pieniądze z FV dostajesz od razu a odzyskaniem w terminie zajmuje się firma faktoringowa lub bank. Czyli masz pieniądze, robisz obrót i zarabiasz dalej pieniądze. Kontrahent zaczyna mieć mokro jak bank dzwoni i upomina się o zapłatę. I zgadnijcie jaki obraz się przedstawia : Żaden przedsiębiorca nie ma takich problemów. Wszystko jest w terminie, wszystko się zazębia :) A jak już przyznawali, że faktycznie jest problem to dlaczego nie chcieli korzystać? Bo trzeba płacić :) Polski przedsiębiorca woli udzielać darmowy kredyt komuś niż zapłacić około 1,5% za wcześniejszy $ z FV. To jest kwintesencja biznesu w Polsce. Ja mogę nie zarobić jeżeli ktoś nie zarobi również :) Żyjemy w śmiesznym kraju
~kris
Pokaż mi faktoring na 1,5%. To jest tak jak z kredytem na 5%. Wszyscy słyszeli ale nikt nie widział bo jak zsumujesz wszystkie opłaty wyjdzie 20 %. W faktoringu podobnie prowizje opłaty it i wychodzi 8%
~StanRS
Dlatego trzeba przywrócić karę śmierci i bezwzględne więzienie za tego typu "praktyki". Takie "firmy" wiedzą że im włos z głowy nie spadnie i robią co chcą. W tej Judeopolonii w "etyce" i biznesie funkcjonuje żydowska "moralność", a dziadowskie państwo jakoś nie może się im Dlatego trzeba przywrócić karę śmierci i bezwzględne więzienie za tego typu "praktyki". Takie "firmy" wiedzą że im włos z głowy nie spadnie i robią co chcą. W tej Judeopolonii w "etyce" i biznesie funkcjonuje żydowska "moralność", a dziadowskie państwo jakoś nie może się im przeciwstawić.
~alergik
Co Ty piszesz?
To Państwo, nie tylko się nie przeciwstawia temu procederowi, ale samo go stworzyło. Przeczytaj sobie posty marcusa.
~111
Najgorsze są w tym banki ... rozdają pieniądze /z tzw poręczeniem BGK/ i w okresie wspólpracy, gdy młoda Firma ma jeszcze straty z przed roku, dwóch ale nie ma to wpływu na spłatę zobowiązań, bank wstrzymuje finansowanie bez powiadamomienia /tzw. brak zdolności kredytowej/. Firma rozkłada się a bank i tak nie ściąga kasy ... typowa Najgorsze są w tym banki ... rozdają pieniądze /z tzw poręczeniem BGK/ i w okresie wspólpracy, gdy młoda Firma ma jeszcze straty z przed roku, dwóch ale nie ma to wpływu na spłatę zobowiązań, bank wstrzymuje finansowanie bez powiadamomienia /tzw. brak zdolności kredytowej/. Firma rozkłada się a bank i tak nie ściąga kasy ... typowa głupota bankstera. Szkoda tylko firmy i zapału ludzi do pracy ...
~marcus
Złe praktyki narzuciło Państwo ustawą o zamówieniach publicznych, ustawą o VAT i beznadziejnym sądownictwem!
~zeflik
Skoro państwo stworzyło ustawę o vat, gdzie ten powstaje w momencie wystawienia faktury a nie zapłaty za nią, to nie ma się co dziwić. Cały gospodarczy syf i patologia zostały stworzone przez ustawodawcę i to w czyimś interesie i naiwniakiem jest ten kto sądzi, że PISocjalisci cos w tej materii zmienią.
~KIMDZONGTUSK
od 26 lat w Polsce rządzą poststyropianowookrągłostołowi socjaliści pomieszani z komuchami; w cywilizowanych krajach VAT "powstaje" w momencie zapłaty, no ale budżet potrzebuje kasy na utrzymanie "aparatu" i kast uprzywilejowanych. Zatory płatnicze hamują gospodarkę bo obniżają prędkość przepływu pieniądza.
~marcus odpowiada ~KIMDZONGTUSK
Za to VAT może obniżyć sobie złodziej od otrzymanej i niezapłaconej faktury. Państwo ma to gdzieś bo już ściągnęło pieniądze od poszkodowanego. Ten ostatni nie może regulować swoich płatności dla dostawców i okrzyknięty jest złodziejem!
Gdzie wtedy mowa o dochodzeniu należności przed sądem, gdy trzeba było zapłacić ZUś, podatek
Za to VAT może obniżyć sobie złodziej od otrzymanej i niezapłaconej faktury. Państwo ma to gdzieś bo już ściągnęło pieniądze od poszkodowanego. Ten ostatni nie może regulować swoich płatności dla dostawców i okrzyknięty jest złodziejem!
Gdzie wtedy mowa o dochodzeniu należności przed sądem, gdy trzeba było zapłacić ZUś, podatek dochodowy od pracowników, VAT, dochodowy od "nieuzyskanego dochodu".
Złodziejskie państwo może już święcić swój triumf w spółce z oszustem, często "na trupie" poszkodowanego. Oszust odpisze sobie VAT, fakturę "wpuści w koszty" a i tak beneficjentem będzie on i drugi złodziej, który zdarł daninę "w interesie bandy urzędniczej".
~plazowicz
Bawią się w ten sposób bo nie ma żadnych kar. Jak kontrahent pójdzie do sądu, to najwyżej nic mu nie zapłacą. Kraj złodziei...

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki