W Ministerstwie Sprawiedliwości jest już gotowa lista zawodów, które mają być objęte trzecią transzą deregulacji. Co istotne dla bezpieczeństwa rynku kapitałowego, dostęp do zawodów maklera i doradcy inwestycyjnego nie zostanie całkowicie otwarty.

Źródło: iStockphoto/Thinkstock
Po ponadrocznej debacie ministerstwo uwzględniło głosy środowiska i wycofało się z planu całkowitego otwarcia zawodów maklera i doradcy inwestycyjnego. Egzaminy pozostaną, chociaż nie będą jedyną przepustką do zawodów.
Egzamin, praktyka lub elitarne studia
Grzegorz Płatek z Ministerstwa Sprawiedliwości tak mówił o aktualnej propozycji: “Proponujemy wprowadzić zwolnienie z egzaminu dla osób, które będą w stanie wykazać się trzyletnią praktyką w zawodzie, a także dla osób, które ukończyły studia, których program powstał we współpracy z KNF”.
Rozwiązanie wypracowane w ministerstwie to udany kompromis. Zawodowi maklerzy i kandydaci do pracy w domach maklerskich od dawna zwracali uwagę, że teoretyczny egzamin to dobry sposób sprawdzania wiedzy kandydata, ale doświadczenie praktyczne jest równie cenne. Wiele osób pracujących od lat na rynku kapitałowym ma wystarczające kwalifikacje, aby pracować jako makler mimo braku państwowej licencji. Dla tych osób, po wejściu w życie zmian, otwierają się nowe możliwości zawodowe.
Zobacz też: | |
Deregulacja zawodów - sezon trzeci |
Nie będzie maklerów z ulicy
Z drugiej strony maklerem ani doradca inwestycyjnym nadal nie będą mogły zostać osoby bez przygotowania. To ważne zabezpieczenie interesu klientów, którzy na podstawie wiedzy pracowników domów maklerskich bardzo często podejmują decyzje inwestycyjne.
Propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości liberalizuje zasady dostępu do zawodu przez uznanie praktycznych umiejętności i akredytowanie właściwych kierunków studiów. Nie jest za to niepotrzebnym ryzykiem dla rynku kapitałowego, które mogłoby być spowodowane całkowitym uwolnieniem tych zawodów.
Brak dobrych regulacji generuje patologie
Negatywne konsekwencje takiego rozwiązania widać obecnie chociażby wśród doradców finansowych. Klienci nierzadko skarżą się na kompetencje i sprzedażowe motywy działania niektórych pracowników firm pośrednictwa finansowego. Dzieje się tak, ponieważ aby wykonywać ten zawód, przed kandydatem nie stawiane są żadne zestandaryzowane wymagania, a wewnętrzne egzaminy często są fikcją.
Dlatego zgłoszona na jesieni 2011 r. propozycja uwolnienia zawodów rynku kapitałowego wywołała takie kontrowersje. - PERK w dyskusjach o deregulacji stał na stanowisku, że chociaż potrzebna jest debata na temat bezpieczeństwa systemu finansowego, to proponowana deregulacja jest klasycznym wylaniem dziecka z kąpielą i spowoduje spadek zaufania do rynku kapitałowego - mówi Mariusz Baciński, prezes PERK.
Eksperci chwalą nowe propozycje
W podobnym tonie wypowiadali się uczestnicy badania PERK, zrealizowanego na szerokiej próbie uczestników rynku kapitałowego. Aż 79 proc. ankietowanych uważało, że egzamin KNF dobrze weryfikuje umiejętności kandydatów do zawodu maklera. Z badania wynikało, że zarówno inwestorzy, jak i aspirujący do zawodu maklera są przeciwni pomysłom Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zdaniem ekspertów nowa propozycja zdaje się wyczerpywać temat i być kompromisem możliwym do zaakceptowania przez wszystkie strony debaty. Daje nieco większą swobodę dostępu do zawodu, a jednocześnie zachowuje dotychczasowe stabilne narzędzia nadzoru.
Jarosław Ryba
Bankier.pl
j.ryba@bankier.pl