Zamach, ucieczka, zatrzymanie i oskarżenie. Luigi Mangione poprzez zabójstwo dyrektora UnitedHealthcare Briana Thompsona z dnia na dzień został celebrytą i bożyszczem tłumów. Część Amerykanów romantyzuje jego czyn, solidaryzuje się z nim czy nawet nawołuje do naśladownictwa, uważając, że choć przemoc nie jest rozwiązaniem, to jest odpowiedzią na bezkrólewie koncernów, w tym ubezpieczycieli.


Luigi Mangione został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia i kilkanaście innych zarzutów m.in. fałszowania dokumentów, czy użycie broni palnej. Na zorganizowaną zbiórkę, z której fundusze mają opłacić jego obronę, zebrano już 175 tys. dolarów. Przed strzelaniną miał około 1000 obserwujących na Instagramie. Teraz ta liczba idzie w setki tysięcy. Dla służb i to nie tylko amerykańskich, niepokojące są komentarze, które pojawiają się m.in. na jego profilach w mediach społecznościowych.
Jedni dziękują mu za poświęcenie dla społeczeństwa, inni - żądają uwolnienia jako bohatera ludowego, Dawida, który stanął do walki z Goliatem, czyli systemem ubezpieczeniowym. Produkowane są koszulki i bluzy z jego wizerunkiem, śpiewane hymny napisane na jego cześć czy tworzone nawet z nim w roli głównej teledyski (dzięki technologii AI). Nie brakuje głosów krytycznych, jednak są one zakrzykiwane przez te chwalące jego postawę.
Reklama- W kraju kipią emocje, które niestety objawiają się przemocą i brutalnym ekstremizmem - sytuację podsumowuje dla CBS sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego USA Alejandro Mayorkas. - Jestem głęboko zaniepokojony bohaterstwem przypisywanemu mordercy ojca dwójki dzieci na ulicach Nowego Jorku, którego zachowanie ma tłumaczyć niezadowolenie z sektora ubezpieczeń zdrowotnych - dodaje.
Przeczytaj także
Zdaniem szefa departamentu, którego zdaniem jest m.in. ochrona Amerykanów przed "rodzimym terroryzmem", alarmująca jest retoryka pojawiająca się mediach społecznościowych. - Widzieliśmy narrację o nienawiści, narrację o nastrojach antyrządowych, osobiste żale wyrażane językiem przemocy - wylicza. - Mój departament dostrzega szeroką gamę narracji, które popychają niektóre osoby do przemocy. To środowisko o podwyższonym zagrożeniu - zaznacza.
Choć zabójstwo Thompsona było "działaniem jednostki i nie odzwierciedlało nastrojów panujących w amerykańskim społeczeństwie", to może się znaleźć naśladowca.
Mangione na razie przebywa w areszcie w Metropolitan Detencion Center Brooklyn w Nowym Jorku. W tym samym ośrodku, z którym przebywa Sean "Diddy" Combs. W zeszłym tygodniu jego prawnicy zaznaczyli, że nie będą występować o zwolnienie za kaucją. Zamachowcowi zostanie najprawdpodobniej przydzielony w celi współlokator. Codziennie ma wizyty służb medycznych i psychologa.
opr. aw/pap