Brytyjska Lloyds Banking Group zapowiedziała w środę kolejną falę zwolnień na Wyspach w związku z digitalizacją biznesu. Ma być to wynik presji ze strony inwestorów na zwiększenie udziału operacji internetowych, a także obcięcie kosztów działalności – donosi „Financial Times”.

Grupa bankowa z brytyjskiej „wielkiej czwórki” może obecnie pochwalić się najniższym odczytem dla wskaźnika kosztów do dochodów w branży. Do osiągnięcia tego wyniku przyczynił się m.in. nowy od 2011 roku szef Antonio Horta-Osorio, który ograniczył zatrudnienie o 30 000 stanowisk – przypomina "FT".
Lloyds zapewnia jednak, że choć zniknie 450 stanowisk, to powstanie 255 nowych, przez co bilans po zwolnieniach wyniesie 195. Nowe pozycje w szeregach firmy są częścią planu inwestycyjnego wycenionego na 3 mld funtów. – Skupimy się bardziej na nowych technologiach i ludziach, wyposażając zespoły w specyficzne umiejętności wymagane do doradzania i wspierania naszych klientów – tłumaczy rzecznik prasowy banku. Zwolnienia mają zwiększyć produktywność działań i odpowiadać na zmiany w zachowaniach klientów.
