Z aptek znikną kosmetyki, a niektórych leków nie będzie można kupić na stacjach benzynowych - zapowiada wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. Takie między innymi zmiany zakłada projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego, który do końca roku ma trafić do konsultacji zewnętrznych.


Wiceminister Krzysztof Łanda powiedział, że parafarmaceutyki o nieudowodnionej skuteczności klinicznej nie powinny być sprzedawane w aptekach. Apteka, która ma być palcówką opieki zdrowotnej, nie może handlować kosmetykami, szamponami, farbami do włosów czy wręcz żelazkami, które były oferowane jako dodatek do niektórych leków.
Krzysztof Łanda dodał, że w obrocie pozaaptecznym, czyli na stacjach benzynowych czy w sklepach, będzie można kupić leki w małych opakowaniach, do stosowania w nagłych przypadkach, kiedy nie ma możliwości skorzystania z porady lekarskiej. W tej grupie znajdą się również preparaty stosowane w przypadku biegunki.
Wiceminister Krzysztof Łanda powiedział, że aptekarz będzie sprawował opiekę farmaceutyczną nad chorym i doradzał pacjentom. Nie zdradził jednak szczegółów, w jaki sposób ma być finansowana taka opieka.
Mamy nadzieję na skrócenie części kolejek jeszcze w tym roku
Pochodzące z rezerwy Narodowego Funduszu Zdrowia dodatkowe środki na świadczenia, do których są obecnie największe kolejki, mogą przełożyć się na ich skrócenie w ostatnim kwartale roku - ocenił wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda.
Łanda uczestniczył w Warszawie w konferencji PharmLab 2016 - I ogólnopolskie forum pacjent-lekarz-farmaceuta.
Wiceminister odniósł się do wystąpienia przedstawicielki Fundacji Watch Health Care Anety Augustyn, która mówiła, że od jesieni ub.r. zauważalna jest stagnacja, jeśli chodzi o czas oczekiwania do lekarzy specjalistów. Zasygnalizowała też, że warta zastanowienia jest kwestia, czy zwiększenie środków finansowych pozwoliłoby na zmniejszenie kolejek.
Łanda podkreślał, że w ostatnim roku czas oczekiwania na wizytę ustabilizował się i nie ma już widocznego w latach poprzednich wydłużania się kolejek.
Idę o zakład, że w czwartym kwartale tego roku kolejki zaczną spadać stwierdził. Nastąpi to, jak przekazał, w wyniku użycia rezerwy NFZ w wysokości ponad miliarda złotych. Jest ona, jak powiedział, przeznaczona na sfinansowanie dodatkowych świadczeń, do których są obecnie największe i najbardziej uciążliwe kolejki. Zarządzenie prezesa NFZ o przeznaczeniu środków pochodzących z funduszu zapasowego na zwiększenie kosztów świadczeń zdrowotnych wydano w sierpniu.
"Wykonanie świadczeń będzie wyższe, co, mamy nadzieję, przełoży się na zmianę kolejek w czwartym kwartale tego roku - powiedział.
Odnosząc się do pytania prelegentki dot. możliwości ograniczania kolejek bez dodawania dodatkowych środków Łanda ocenił, że jest to w pewnym stopniu wykonalne, ale konieczne jest przede wszystkim uporządkowanie koszyka świadczeń gwarantowanych. Wskazywał, że poprzedni rząd w ciągu ośmiu lat zwiększył podaż środków w systemie, a kolejki rosły.
Jeżeli dolewamy pieniędzy do systemu, który wygląda jak dziurawe wiadro to okazuje się, że pieniądze wypływają w nieokreślonych kierunkach a pacjenci nic z tego nie mają wyjaśniał obrazowo.
System jest niedofinansowany () ale nie można dolewać pieniędzy dużym strumieniem, dopóki nie zrobi się porządku z koszykiem - dodał.
Łanda przypomniał, że procedowany jest projekt ustawy o ratunkowym dostępie do technologii medycznych, którego wejście w życie umożliwi m.in. zatrudnienie przy Agencji Oceny Technologii Medycznych około stu specjalistów. To z kolei ma, jak wskazał, umożliwić uszczelnienie koszyka - mniej więcej w ciągu roku, półtora.
Łanda podkreślił, że samo uszczelnienie koszyka to jednak zbyt mało, by zlikwidować kolejki, u podstaw których leży także wiele innych przyczyn. Wskazał w tym kontekście np. na braki lekarzy specjalistów, niesprecyzowane kryteria włączania do terapii czy zbyt niską taryfę wyceny świadczeń. (PAP)
ktl/ malk/
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Joanna Stankiewicz/dw