

Likwidujemy instytucję tzw. kwarantanny z kontaktu. Dotyczy to także osób w tej chwili przebywających na kwarantannie wynikającej z rozpoznania kontaktu. 10 lutego będziemy chcieli wysłać do takich osób SMS zdejmujący z nich kwarantannę – powiedział w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Myślę, że najważniejsza wiadomość, która wynika z naszej analizy kwarantann udzielanych przez sanepid – likwidujemy instytucję tzw. kwarantanny z kontaktu" – poinformował Niedzielski na środowej konferencji prasowej.
Jak tłumaczył, chodzi o wszystkie osoby, które do tej pory miały kwarantannę wskazywaną na podstawie wywiadu epidemicznego jako osoby mające kontakt z osobą zakażoną.
"To jest zjawisko, które oczywiście miało ogromne znaczenie chociażby w szkołach albo w środowisku pracy. Te kwarantanny zostaną zniesione. W ogóle takiej kwarantanny z kontaktu nie będziemy wprowadzali" – powiedział Niedzielski.
Szef resortu zdrowia podkreślił jednocześnie, że osoby, które będą się czuły gorzej po takim kontakcie, powinny być uczulone na konieczność wykonania testu i poddania się – w konsekwencji – izolacji.
"Bardzo ważna informacja – że w przypadku likwidacji tej kwarantanny dotyczy to też tych osób, które w tej chwili przebywają na kwarantannie właśnie wynikającej z rozpoznania kontaktu w wyniku wywiadu epidemicznego. Będziemy chcieli 10 lutego, czyli jutro, wysłać SMS zdejmujący kwarantannę do wszystkich osób, które właśnie w takiej formule kwarantanny przebywają" – przekazał minister zdrowia.
Podczas konferencji prasowej szef resortu zdrowia poinformował, że "od 15 lutego będziemy stosowali siedmiodniową izolację zamiast standardu dziesięciu dni, który obowiązywał do tej pory".
Zaznaczył, że możliwość zwolnienia z izolacji po wykonaniu testu na obecność koronawirusa po pięciu dniach, cały czas obowiązuje tylko medyków i służby mundurowe.
Niedzielski poinformował również, że "od 15 lutego będziemy mieli naliczaną kwarantannę dla współdomowników wyłącznie w okresie izolacji członka rodziny".
Wyjaśnił, że "nie będzie wobec tego takiej sytuacji, że jeżeli ktoś jest izolowany, a współdomownik przebywa z nim na kwarantannie, to ta kwarantanna jest jeszcze dodatkowo, po zakończeniu izolacji współdomownika, naliczana jak w tej chwili, w wysokości siedmiu dni".
"Kwarantanna i izolacje będą liczone równolegle" – zapewnił. Wyjaśnił, że "jak ktoś zaczyna chorować, to również zaczyna się kwarantanna i nie ma dodatkowego naliczania po zakończeniu izolacji".
"Jeżeli chodzi o współdomowników, to żeby zwolnić się z kwarantanny w przypadku osób zaszczepionych, trzeba wykonać test" – zaznaczył Niedzielski.
Wyjaśni także, że "jeżeli mówimy o wprowadzeniu nowej reguły kwarantanny dla współdomowników, czyli że się ona zaczyna w tym momencie, w którym zaczyna się izolacja chorego, to nadal obowiązuje reguła, że kwarantanna może zostać skrócona dla osób zaszczepionych po wykonaniu testu". "Zaszczepieni są po prostu bardziej bezpieczni" – dodał szef resortu zdrowia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas środowej konferencji przekazał, że od 11 lutego zniesiona zostanie instytucja kwarantanny przyjazdowej. Natomiast kwarantanna przyjazdowa z państw spoza strefą Schengen skrócona zostanie do 7 dni. Wcześniej kwarantanna przyjazdowa obowiązywała, w zależności od państwa przybycia, 7 lub 10 dni.
Przeczytaj także
"Widzimy wyraźnie, ze za nami jest już apogeum piątej fali. To przesilenie, z którym mieliśmy do czynienia dwa tygodnie temu. Potwierdza się to w każdym wymiarze, zarówno na poziomie liczby nowych zakażeń, ale także na poziomie badań i testów oraz na poziomie liczby zleceń, które są wykonywane przez lekarzy POZ" – przekazał minister zdrowia na konferencji prasowej.
Zaznaczył, że to już drugi tydzień, kiedy obserwowany jest spadek zleceń na testy. "To zawsze był wskaźnik wyprzedzający, jeśli chodzi o to, co będzie działo się z pandemią" – dodał Niedzielski.
"Z mojego punktu widzenia widać, że luty będzie tym miesiącem, kiedy spadki zakażeń powinny być stosunkowo duże i w zasadzie w lutym wyczerpie się (...) poważne zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej" – powiedział Niedzielski na konferencji prasowej.
"Mam nadzieję, że w marcu będziemy mogli podejmować odważne, pełne decyzje dotyczące znoszenia restrykcji (...) czy wprowadzenia bardziej łagodnych regulacji – tak, żebyśmy w wiosnę weszli w normalnym trybie funkcjonowania" – dodał szef MZ.
"Tak jak często byłem pesymistą, w tej sytuacji jestem optymistą – mamy tak naprawdę do czynienia z początkiem końca pandemii" – ocenił Niedzielski.
Co z maseczkami?
Minister zdrowia Adam Niedzielski został zapytany w środę na konferencji prasowej, czy – jeśli sytuacja na to pozwoli – w marcu maseczki nie będą już obowiązkowe w tych miejscach, w których obecnie są.
Minister podkreślił, że jednym z obostrzeń jest noszenie maseczek w przestrzeniach zamkniętych, co dotyczy w szczególności transportu publicznego, ale również innych przestrzeni publicznych.
"Na tę chwilę to element, który zapewnia bezpieczeństwo epidemiczne" – powiedział. "Stosowanie reguły DDM jest fundamentalną regułą pozwalającą na walkę z epidemią" – podkreślił.
"Jeżeli chodzi o restrykcje dotyczące maseczek, to można myśleć, że w pewnej perspektywie takie decyzje będą podejmowane, ale wyraźnie chcę zaznaczyć, że pewna rekomendacja noszenia maseczek – szczególnie w przestrzeniach publicznych – będzie ze strony ministra zdrowia i ekspertów – zawsze formułowana" – zapowiedział.
"Po to, żebyśmy zaczęli bardziej oswajać możliwość życia z covidem w tle, po to, żeby czuć się bezpiecznie" – dodał.Sytuacja w szpitalach
Niedzielski wyjaśnił, że obecna sytuacja w szpitalnictwie skłoniła rząd do podjęcia ważnych decyzji.
"W tej chwili mamy na walkę z covidem przeznaczonych blisko 30 tys. łóżek. Te 30 tys. łóżek jest zajętych w dwóch trzecich – bo wczoraj mieliśmy pierwszy dzień spadku tego obłożenia i mamy poniżej 20 tys. hospitalizacji" – poinformował.
"Zdecydowaliśmy, żeby czym prędzej przywrócić ok. 5 tys. łóżek do systemu tego zwyczajnego leczenia w innych zakresach, zmniejszając wielkość infrastruktury covidowej do poziomu ok. 25 tys." – mówił minister zdrowia.
"Widzimy, że te dynamiczne wzrosty zakażeń nie mają przełożenia na tak samo dynamiczne wzrosty hospitalizacji. Oczywiście widzimy taki niewielki przyrost w ostatnich tygodniach, który jest odzwierciedleniem wzrostu zakażeń, ale w bardzo małym stopniu. Natomiast widzimy wyraźnie, że ta liczba hospitalizacji jest stosunkowo mała" – zapewnił.
Niedzielski zaznaczył, że liczba hospitalizacji względem zakażeń wyraźnie maleje. "A jeśli weźmiemy pod uwagę, że tych zakażeń faktycznych jest rzeczywiście więcej ze względu na samotestowanie się Polaków, to tym bardziej widać, że to zagrożenie dla infrastruktury szpitalnej i ryzyko jej braku wydolności zdecydowanie maleje" – dodał minister zdrowia.
Zdaniem Niedzielskiego przebiegi choroby COVID-19 w piątej fali są łagodniejsze. "Analizowaliśmy to na podstawie dwóch wskaźników, przede wszystkim średniego czasu hospitalizacji" – mówił. Jak dodał w V fali czas hospitalizacji wynosi tydzień, a w IV wynosił 10 lub więcej dni. Niedzielski dodał, że w szpitalach zmalało zapotrzebowanie na tlen mimo zbliżonej liczby hospitalizacji do poprzedniej fali.
"Spadek zapotrzebowania na tlen jest również związany z tym, że te terapie wysokoprzepływowe, które wymagają dużego zużycia tlenu są w tej chwili mniej potrzebne. System jako taki nie zgłasza tego zapotrzebowania" – poinformował.
Karolina Kropiwiec, Katarzyna Herbut, Agata Zbieg, Iwona Żurek, Szymon Zdziebłowski, Aleksandra Kiełczykowska, Daria Kania