Aż o 31,9% zdrożały wczoraj akcje Próchnika. Z dnia na dzień rosnš obroty - na czwartkowej sesji właciciela zmieniło ponad 5% kapitału. Inwestorzy majš nadzieję, że firma wygrzebie się z kłopotów finansowych. Utwierdza ich w tym zarzšd spółki.
W tym tygodniu właciciela zmieniło w sumie ponad 1,2 mln walorów Próchnika (12% kapitału). Kurs, który na poczštku roku sięgał 22 groszy, wzrósł do 62 groszy (180%). Zarzšd firmy zwrócił uwagę na rosnšce zainteresowanie jej akcjami. "Mamy nadzieję, że zainteresowanie akcjonariuszy zostanie wynagrodzone w postaci szybkiego zwrotu z inwestycji i pomnożeniem kapitału" - możemy przeczytać w specjalnym komunikacie Próchnika.
Próchnikowi szkodziła do niedawna forsowana przed kilku laty przez jego największego akcjonariusza - NFI Piast - strategia budowy grupy kapitałowej. Do tego doszły trudnoci zwišzane z sytuacjš w branży i spadkiem opłacalnoci przerobu uszlachetniajšcego, realizowanego dla odbiorców zagranicznych. Efektem były wysokie straty. Spółka stanęła na krawędzi bankructwa. Ostatecznie grupa została jednak zdemontowana, a łódzka firma dokonała gruntownej restrukturyzacji. Firmie do niedawna nie radzšcej sobie z obsługš zadłużenia udało się uzyskać zgodę wierzycieli na układ, przewidujšcy 40-proc. redukcję długów i spłatę reszty w ratach, po rocznej karencji. Jesieniš ub.r. układ został zatwierdzony przez sšd. - Jego realizacja nie jest zagrożona - zapewnia nas prezes Katarzyna Suszanowicz.
Działania naprawcze nabierajš tempa. Prezes przypomina, że spółka spłaciła w ostatnim czasie przeterminowany kredyt wobec Kredyt Banku oraz podpisała porozumienie z BPH PBK, dotyczšce restrukturyzacji zadłużenia w wysokoci ponad 4 mln zł. - Porozumienie jest już realizowane. Zapłacilimy pierwszš ratę - informuje K. Suszanowicz. Do uregulowania pozostajš w tej sytuacji tylko należnoci wobec ZUS.
Dogadanie się z wierzycielami pozwoliło firmie złapać oddech. Z drugiej strony, jak zapewnia zarzšd, Próchnik poprawił skutecznoć cišgania należnoci. Spółka zmniejsza zapasy, wyprzedajšc swoje produkty. - Oczywicie, cały czas szukamy różnych oszczędnoci - zapewnia prezes Suszanowicz.
Być może wczorajszy, największy z dotychczasowych, wzrost kursu to efekt informacji o zaawansowanych rozmowach "ze znanym producentem odzieży ze Stanów Zjednoczonych". Miałby on ulokować w Próchniku produkcję od 30 do 100 tysięcy sztuk odzieży rocznie. - To byłby najważniejszy kontrakt dla spółki - przyznaje prezes Suszanowicz. Zwraca jednak uwagę, że firma negocjuje także z innymi kontrahentami. Wraca także do współpracy z przedsiębiorstwami z Zachodniej Europy w zakresie przerobu uszlachetniajšcego. - Staramy się ograniczyć ryzyko, zwišzane z tego typu działalnociš, i zabezpieczyć na wypadek zmian na rynku walutowym. Nie jest wykluczone na przykład, że kontrakt z amerykańskim partnerem nie będzie rozliczany w obcej walucie - mówi prezes Suszanowicz.
Zarzšd informuje jednak także o powrocie do produkcji odzieży dla kobiet. Jego zdaniem, oferta spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem u poredników. - Powrót do sprzedaży odzieży dla kobiet zapewni nam wzrost przychodów. Oczywicie, w pierwszym roku zyski z tego tytułu nie będš bardzo znaczšce, ale zainteresowanie tš ofertš jest duże. Jestemy w trakcie przygotowywania kolekcji - informuje prezes Suszanowicz.
Efektem wszystkich działań ma być wyrana poprawa wyników. - Pracujemy bez kredytu, finansujšc się jedynie ze rodków własnych, co nie ułatwia nam zadania. Zakładamy jednak, że w tym roku spółka wyjdzie na plus - mówi K. Suszanowicz. Zysk ma być osišgnięty, nawet gdyby firmie nie udało się podpisać umowy z Amerykanami. Wyniki za ubiegły rok nie będš najlepsze. - Wcišż widoczne będš w nich efekty realizowania projektu zwišzanego z budowš grupy kapitałowej - wyjania prezes. Z drugiej strony pozytywne tendencje, które zarysowały się w III kwartale ub.r., w ocenie zarzšdu utrzymujš się.
Krzysztof Jedlak