Urna z prochami Fidela Castro przemierza Kubę. Urna zmarłego 25 listopada byłego komunistycznego dyktatora pokonuje drogę, jaką w styczniu 1959 roku przejechała dowodzona przez Castro Karawana Wolności. Jej wjazd do Hawany był końcem kubańskiej rewolucji.


"Triumfalny powrót" - tak nazywają przejazd urny z prochami kubańskie media. Wtedy Fidel Castro jechał z Santiago de Cuba do oddalonej o prawie 800 kilometrów Hawany. Teraz wieziona na lawecie urna przemierza odwrotną drogę.
Pierwszym długim przystankiem jest Santa Clara. Na noc prochy Castro umieszczono w tamtejszym Mauzoleum Ernesta Che Guevary - przyjaciela i współpracownika zmarłego dyktatora. Na okolicznym placu trwa całonocny koncert, który przerywają popularne okrzyki z czasów rewolucji: "Niech żyje Fidel!" "Ojczyzna albo śmierć!" i "Zwyciężymy!".
Po południu naszego czasu urna wyruszy w dalszą drogę. W sobotę dotrze do Santiago de Cuba, a w niedzielę spocznie na tamtejszym cmentarzu świętej Ifigenii.
Mieszkańcy miast, w których zatrzymuje się żałobny kondukt, zostali zobowiązani do wznawiania przysięgi na rzecz kubańskiej rewolucji.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Ewa Wysocka/Barcelona/dabr