Klienci biur maklerskich skarżą się na problemy techniczne platform, co - jak mówią - uniemożliwia im szybkie reagowanie na sytuację na rynku. Banki przyznają: zwiększony ruch na warszawskim parkiecie daje się we znaki. I polecają inwestorom, jak postępować.


"W dobie jednego z największych kryzysów na rynkach kapitałowych, dom maklerski banku zablokował swoim użytkownikom dostęp do aplikacji supermakler, służącej do składania zleceń, zarówno w wersji mobilnej, jak i przeglądarkowej, tym samym uniemożliwiając reakcję na sytuację na rynku. Stało się to tuż przed nagłym wzrostem notowań indeksu WIG20 o 100 pkt, co prawdopodobnie było spowodowane paniką klientów korzystających z tej aplikacji" - pisał do nas na alert@bankier.pl jeden z czytelników w poniedziałek i nie była to ostatnia wiadomość tego rodzaju.
Banki przyznają, że odnotowują problemy techniczne. We wtorek ING Bank Śląski w osobnym komunikacie skomentował bieżącą sytuację, wyjaśniając, z czego wynikają utrudnienia w dostępie do narzędzi inwestorów.
"W ostatnich dniach, zarówno klienci jak i biura maklerskie doświadczają bardzo dużego ruchu na Giełdzie. Widzimy to szczególnie podczas rozpoczęcia sesji giełdowej - tłumaczą przedstawiciele banku ING. Inwestorom radzą nie czekać z logowaniem do ostatniej chwili: "Staramy się dbać jak najlepiej o dostęp do naszych usług. Dlatego w celu lepszego rozłożenia ruchu klientów, sugerujemy, abyś logował się do Maklera na kilkanaście minut przed rozpoczęciem sesji".
Po południu o problemach z dostępem do platformy dla inwestorów poinformował także Alior Bank.
- Ze względu na wzmożone zainteresowanie klientów inwestowaniem na GPW, w ostatnim czasie mogły występować chwilowe niedostępności internetowej platformy maklerskiej Biura Maklerskiego Alior Banku. Podjęliśmy już działania mające zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Jednocześnie zachęcamy klientów do korzystania z aplikacji mobilnej Alior Giełda - czytamy w oświadczeniu wysłanym do redakcji Bankier.pl
Ruch na giełdzie
Ostatnie tygodnie to na światowych rynkach akcji okres najwyższej zmienności od kryzysu 2008-2009. Potężne wahania nie omijają również polskiej giełdy. Od 21 lutego (umowny ostatni dzień przed krachem) WIG20 stracił ponad 30 proc., zaliczając w tym czasie najniższy poziom od połowy 2003 r. O dużych ruchach w górę i w dół niech świadczy fakt, że w ciągu ostatnich dni obserwowaliśmy zarówno najgorszą w historii sesję na GPW, jak i czwartą najlepszą pod względem wzrostów.
Przeczytaj także
Nikt nie wie, jak długo potrwa okres większej zmienności. Na sytuację na polskiej giełdzie wpływa zarówno rozwój wypadków na rynkach światowych (silnych wahań doświadcza m.in. Wall Street), jak i czynniki krajowe, bezpośrednio dotykające poszczególne spółki. Symbolem obecnej koronawirusowej bessy są akcje CCC (sieć sklepów obuwniczych), które m.in. ze względu na rządowy zakaz funkcjonowania sklepów w galeriach handlowych potaniały w ciągu trzech tygodni o ponad 70 proc.
MW/MZ





























































