Globalna ucieczka do dolara oraz krach na rynku ropy naftowej sprawiły, że korona norweska była w stosunku do dolara najsłabsza w historii. Na dokładkę bank centralny Norwegii zdecydował się na głęboką obniżkę stóp procentowych.


W czwartek na całym świecie obserwowaliśmy paniczną ucieczkę do dolara. Kurs EUR/USD spadł do najniższego poziomu od trzech lat, a w Polsce amerykańska waluta była najdroższa od 2001 roku. Ale jeszcze bardziej niż polski złoty na wartości traciła korona norweska.
Wczoraj kurs dolara sięgnął absolutnie rekordowego poziomu 12,096 koron. Oznaczało to wzrost kursu USD/NOK aż o 30% w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Krach walutowy był na tyle poważny, że sytuację próbował uspokajać Norges Bank.
- W ostatnich dniach mamy do czynienia z nadzwyczajną sytuacją na rynku korony norweskiej, a ruchy kursu walutowego są historycznie wysokie. W tej sytuacji Bank Norwegii nadal rozważa, czy istnieje potrzeba, by interweniować na rynku skupując koronę norweską – komunikat tej treści pojawił się w czwartek na stronie banku centralnego Norwegii.
Nie wiadomo, czy Norwegowie zdecydowali się na bezpośrednią interwencję walutową, ale od czwartkowego południa kurs USD/NOK zaczął spadać. W piątek rano za dolara trzeba było zapłacić nieco ponad 11 koron norweskich, co wciąż jest historycznie bardzo wysokim poziomem.
Korona norweska straciła nawet względem drastycznie przecenionego polskiego złotego. W piątek rano za norweską walutę płacono niespełna 38 groszy, a w czwartek było to tylko 34,23 grosze. Jeszcze pod koniec lutego za koronę płacono ponad 42 grosze.
Norweskiej walucie raczej nie pomogła piątkowa decyzja Norges Banku o „awaryjnym” cięciu stóp procentowych. Główna stopa procentowa została obniżona o 75 pb., do zaledwie 0,25%. Władze monetarne Norwegii mają nadzieję, że niemal darmowy kredyt pozwoli złagodzić nadchodzącą recesję.
- Od zeszłotygodniowej obniżki stóp procentowych sytuacja w norweskiej gospodarce uległa pogorszeniu. Środki mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa doprowadziły do zamknięcia wielu przedsiębiorstw lub ograniczenia ich aktywności. Wielu pracowników zostało zwolnionych, a bezrobocie odnotowało wzrost. Negatywny wpływ na światową gospodarkę intensyfikuje się, a ceny ropy spadły jeszcze mocniej. Napięcia na rynkach finansowych uległy nasileniu, a wyższe marże kredytowe oraz na rynku pieniężnym zwiększają koszty finansowania norweskich przedsiębiorstw. Korona gwałtownie się osłabiła – napisało w uzasadnieniu piątkowej decyzji kierownictwo Norges Banku.
Gospodarka Norwegii jest silnie uzależniona od cen ropy naftowej. Wstrzymane loty, sparaliżowany transport lądowy i generalnie znacznie niższa aktywność gospodarcza doprowadziły do spadku popytu na paliwa, w efekcie którego notowania ropy naftowej przez ostatni miesiąc spadły aż o połowę.
KK
























































