Do grona ofiar walutowych spekulacji dołączył raciborski producent kotłów Rafako. Po tym jak po zamknięciu piątkowej sesji spółka poinformowała, że jej firma zależna Elwo ma do rozliczenia warte 150 mln euro kontrakty forward i opcje walutowe, giełdowa przecena była nieunikniona. I faktycznie, już na otwarciu poniedziałkowej sesji kurs Rafako spadł o 21 proc., by zamknąć się 32,56 proc. pod kreską. Inwestorzy obawiają się, że ewentualna likwidacja Elwo pociągnie za sobą idące w miliony złotych koszty dla Rafako, które poważnie zaciążą na wyniku finansowym spółki.
Walutowe kontrakty wciąż odbijają się czkawką producentowi wyrobów ogniotrwałych ZM Ropczyce. Posiadacze papierów próbują je upłynnić za wszelką cenę, spychając spółkę w przepaść. Po tym jak w piątek kapitalizacja spadła o niemal 41 proc., wczoraj jej walory staniały o kolejne 26,89 proc.
Giełdowi inwestorzy karę wymierzyli również bankowi Millennium, który wzywając Ropczyce do prawie natychmiastowego pokrycia 19,5 mln zł strat na opcjach walutowych, zapoczątkował gwałtowną przecenę spółki. Kurs Millenium spadł wczoraj o 3,12 proc. Dlaczego? Inwestorzy obawiają się, że bank w swoim portfelu ma więcej podobnych umów, których windykacja będzie niezwykle trudna. Rynek obawia się, że to nie koniec walutowych rewelacji, i typuje kolejne ofiary. Z powodu plotek o możliwych stratach na spekulacji walutami w piątek mocno, bo aż 12,6 proc., stracił na wartości śląski producent maszyn i urządzeń górniczych Kopex. Przecenę walorów spółki powstrzymał zarząd spółki. – Przez ostatnie dwa lata nie zawieraliśmy żadnych transakcji, które miałyby charakter spekulacyjny – mówi Krzysztof Jędrzejewski, wiceprezes katowickiej firmy. Chwilę po wydaniu oświadczenia kurs akcji wystrzelił w górę – podczas gdy jeszcze o 14 był ponad 2,5 proc. pod kreską, to już godzinę później wycena walorów spółki była o 4 proc. wyższa niż w piątek, by zamknąć się na poziomie otwarcia. Kto będzie następny – wnioskując z giełdowej przeceny, inwestorzy typują m.in. Barlinek. Po piątkowej 5-proc. przecenie wczoraj spółka straciła 9,69 proc.
Zdaniem analityków na pomoc ofiarom walutowej spekulacji powinien ruszyć rząd. Zdaniem Jacka Maliszewskiego z Alpha Financial Services resort finansów mógłby spróbować zagrać na umocnienie złotego, sprzedając część walut pochodzących z emisji euroobligacji. – Mogłoby to do lutego – marca 2009 r. sprowadzić kurs euro w okolice 3,40 – 3,50 zł. – twierdzi analityk. Jego zdaniem taka operacja umożliwiłaby większości tych eksporterów, którzy niefrasobliwie zawarli złe transakcje zabezpieczające w bankach, pozamykać walutowe po kursach minimalizujących straty – twierdzi Jacek Maliszewski.
Błażej Dowgielski
Dziennik Finansowy
Więcej na ten temat


























































