Raty kredytów w górę
Kredytobiorcy spłacający kredyty hipoteczne w polskiej walucie mogą być pewni wzrostu rat. Sztywna konstrukcja tych produktów, polegająca na uzależnieniu wysokości oprocentowania od ceny pieniądza na rynku międzybankowym (najczęściej 3-miesięcznego WIBOR-u) oznacza, że warunki kredytowania automatycznie dostosują się do nowych okoliczności. WIBOR 3M rósł od lata 2010 r., kredytobiorcy odczuli już więc, chociaż w niewielkim stopniu, rosnącą cenę bankowego pieniądza.
Wzrost WIBOR-u po decyzji RPP można uznać za pewnik, chociaż na wysokości rat zmiana ta odbije się z pewnym opóźnieniem. Banki w różny sposób rozwiązują w umowach kwestię aktualizacji oprocentowania – część robi to co miesiąc, inne w okresach kwartalnych czy nawet półrocznych.

Zmiana stopy lombardowej NBP pociąga za sobą wzrost maksymalnego oprocentowania kredytów i pożyczek uregulowanego przez tzw. ustawę antylichwiarską. Górna granica pobieranych odsetek przesunie się z 20% do 21%. Banki prawdopodobnie skwapliwie wykorzystają tę okazję, by podwyższyć oprocentowanie najbardziej ryzykownych produktów – kart kredytowych i pożyczek konsumpcyjnych. Korekta stóp NBP może być także sygnałem do wprowadzenia zmian w tabelach oprocentowania linii kredytowych w ROR i innych produktów, w których oprocentowanie nie jest wprost uzależnione od parametrów z rynku międzybankowego.
Oprocentowanie lokat będzie rosnąć
![]() | Oszczędzasz? Rób to z głową! Wybierz lokatę |
Skutki podwyżki stóp procentowych odczują także oszczędzający. Informacje o podwyżkach stawek proponowanych deponentom napływają z banków już od listopada. Szczególnie mniejsze banki, agresywniej konkurujące o depozyty gospodarstw domowych, chętnie podnosiły oprocentowanie lokat. Zjawisko to dotyczyło przede wszystkim produktów „blokujących” środki na średni okres – lokat 6-, 12-miesięcznych i dłuższych. W ten sposób instytucje bankowe próbowały wyprzedzić rozwój wypadków i zapewnić sobie dopływ depozytów zanim cena pieniądza pójdzie w górę.
Zmiana stóp zmusi do podwyżek oprocentowania także banki o większym udziale w rynku, z reguły dość ospale reagujące na posunięcia mniejszych konkurentów. W odróżnieniu od rynku kredytowego, gdzie zmiany cen będą widoczne stosunkowo szybko, na rynku depozytowym spodziewać się można znacznie wolniejszej i stonowanej reakcji. Niewykluczone, że znaczące zmiany w cennikach banków zobaczymy dopiero po kolejnych podwyżkach.
Michał Kisiel
Analityk Bankier.pl
m.kisiel@bankier.pl
» Ranking lokat Bankier.pl - styczeń 2011