Szefowie rządów: Kanady - Mark Carney, Australii - Anthony Albanese i Wielkiej Brytanii - Keir Starmer, w niedzielę, w osobnych komunikatach, ogłosili, że ich kraje uznają państwowość Palestyny.


Jako pierwszy oświadczenie wydał premier Kanady, co oznacza, że państwo to było pierwszym spośród krajów G7, nieformalnej grupy największych światowych potęg gospodarczych, które uznało suwerenność Palestyny.
W komunikacie na platformie X Carney napisał, że „Kanada uznaje państwo palestyńskie i oferuje partnerstwo w budowaniu pokojowej przyszłości zarówno dla państwa palestyńskiego, jak i państwa Izrael”.
Chwilę później oświadczenie wydał Albanese stwierdzają, że „Australia uznaje uzasadnione i od dawna pielęgnowane aspiracje narodu palestyńskiego do posiadania własnego państwa”.
„Prezydent Autonomii Palestyńskiej uznał prawo Izraela do istnienia i zobowiązał się wobec Australii do przeprowadzenia demokratycznych wyborów i dokonania znaczących reform w dziedzinie finansów, zarządzania i edukacji” – czytamy w komunikacie. Australia należy do G20, czyli międzynarodowego forum skupiającego 19 kluczowych państw świata oraz Unię Europejską i Unię Afrykańską.
Ambasador Kanady przy ONZ: uznanie państwowości Palestyny nie było nagłą decyzją
Uznanie państwowości Palestyny nie było nagłą decyzją Kanady – oświadczył kanadyjski ambasador przy ONZ Bob Rae. Premier Kanady Mark Carney ogłosił w niedzielę, że Kanada uznała Palestynę jako państwo. Podobne decyzje podjęły Australia i Wielka Brytania. W poniedziałek uczyni to Francja.
„Rząd uznał, że teraz nadszedł właściwy moment – podkreślił Rae w niedzielę w wypowiedzi dla publicznej telewizji CBC. Dodał, że „ważne jest dla nas, by wyjaśnić – włączając w to szczerze mówiąc rząd Izraela – że nie sądzimy, by przyjęcie jakiejkolwiek innej możliwej politycznej ścieżki było rozwiązaniem dającym się utrzymać w najlepszym interesie Izraela lub kogokolwiek innego”.
Zapowiedź uznania we wrześniu państwa palestyńskiego Carney ogłosił 30 lipca br., choć wskazał wówczas na listę warunków.
W niedzielę Carney oznajmił, że „Kanada uznaje państwo palestyńskie i oferuje partnerstwo w budowaniu pokojowej przyszłości zarówno dla państwa palestyńskiego, jak i państwa Izrael”. Podkreślił, że „jest konieczne, by Hamas uwolnił wszystkich zakładników, w pełni złożył broń i nie odgrywał żadnej roli w przyszłym rządzeniu Palestyną”.
„Hamas okradł lud Palestyny, oszukiwał w sprawie życia oraz wolności i w żaden sposób nie może dyktować jego przyszłości” - napisał Carney. Podkreślił też, że decyzja Kanady „w żaden sposób nie legitymizuje terroryzmu i nie jest za to nagrodą”.
Premier dodał, że władze palestyńskie zobowiązały się bezpośrednio w rozmowach z Kanadą, że przeprowadzą reformy i w 2026 r. przeprowadzą wybory parlamentarne bez udziału Hamasu i zdemilitaryzują państwo. Kanada zamierza wspierać te działania.
W oświadczeniu Carney przypomniał, że Kanada popierała rozwiązanie dwóch państw jako zapewnienie pokoju na Bliskim Wschodzie od 1947 r., ale realizacji tego celu przeszkodziły zarówno zagrożenie ze strony Hamasu, jak izraelskie osadnictwo na Zachodnim Brzegu i we wschodniej Jerozolimie oraz przyczynienie się rządu Izraela do katastrofy humanitarnej w Strefie Gazy. Carney zwrócił uwagę, że obecny rząd Izraela przyjął plan nieuznawania rozwiązania w formie dwóch państw.
Ambasador Kanady przy ONZ podkreślił w niedzielę, że „przyjmujemy do wiadomości istnienie uczuć, ale ważne dla nas jest, by uznać rzeczywistość, że dwa państwa - to najlepsza droga do bezpieczeństwa, tak dla Izraela, jak i dla narodu Palestyny”.
Z Toronto Anna Lach
Wielka Brytania dołącza do Kanady i Australii
Premier Keir Starmer poinformował w niedzielę w oświadczeniu wideo, że Wielka Brytania uznaje państwo palestyńskie. Zapowiedział także nałożenie kolejnych sankcji na ugrupowanie terrorystyczne Hamas.
- Dziś, aby ożywić nadzieję na pokój i rozwiązanie dwupaństwowe, oświadczam jasno, jako premier tego wspaniałego kraju, że Wielka Brytania formalnie uznaje państwo palestyńskie – stwierdził szef brytyjskiego rządu.
Premier po raz pierwszy poinformował o zamiarze uznania Palestyny w lipcu.(PAP)
Obok Kanady i Wielkiej Brytanii, także Francja, należąca do G7, przedstawiła w lipcu plan uznania niepodległości Palestyny. Oczekuje się, że uczyni to w nadchodzącym tygodniu podczas 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Francja również jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Portugalia za niepodległością Palestyny. „Nie istnieją już żadne przeszkody”
Minister spraw zagranicznych Portugalii Paulo Rangel oświadczył w niedzielę, że Lizbona uznaje państwowość Palestyny. Minister stwierdził, że rozwiązanie dwupaństwowe jest jedyną drogą do trwałego pokoju - przekazała agencja Reutera..
Niemcy i Włochy milczą. Japonia kategorycznie odmawia
Niemcy i Włochy, które także należą do grupy G7, jasno dały do zrozumienia, że na razie nie zamierzają pójść w ich ślady. Podobnie jak inne rządy europejskich państw, uważają, że uznanie suwerenności Palestyny powinno być częścią negocjacji dotyczących uznania dwupaństwowości.
Japonia, chcąc utrzymać dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, także nie zamierza uznać Palestyny. Prezydent USA Donald Trump jednoznacznie sprzeciwia się suwerenności państwa palestyńskiego.
Na początku tego tygodnia komisja śledcza ONZ doszła do wniosku, że Izrael dopuścił się ludobójstwa na Palestyńczykach w Strefie Gazy. Izrael potępił tę informację jako „zniekształconą i fałszywą”.
Izraelska armia rozpoczęła ofensywę w Strefie Gazy w odpowiedzi na atak Hamasu na Izrael 7 października 2023 r., w którym zginęło około 1200 osób, a 251 zostało wziętych jako zakładnicy. W wyniku działań odwetowych armii izraelskiej śmierć poniosło co najmniej 65 141 Palestyńczyków.
Ministerstwo zdrowia kontrolowane przez Hamas poinformowało, że w wyniku niedożywienia i głodu w wyniku wojny w Strefie Gazy zmarło dotychczas 435 osób, w tym cztery między piątkiem a sobotą.
Strajk generalny we Włoszech na znak solidarności z ludnością Strefy Gazy
Poniedziałek jest we Włoszech dniem strajku generalnego, ogłoszonego przez autonomiczne związki zawodowe na znak solidarności z ludnością Strefy Gazy. Do strajku przystąpiła część pracowników komunikacji miejskiej, kolei, portów, szkół i uniwersytetów. W całym kraju odbędzie się ponad 60 propalestyńskich manifestacji.
Strajk na kolei rozpoczął się o północy z niedzieli na poniedziałek i potrwa do godziny 23. Zapewniony będzie ruch pociągów przede wszystkim w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. Niektóre połączenia mogą być opóźnione lub odwołane - przekazała dyrekcja państwowej spółki Trenitalia.
Zapowiadane są też utrudnienia w komunikacji miejskiej i morskiej.
Do akcji przyłączyli się również pracownicy autostrad w całych Włoszech, a także muzeów w regionie Kampania na południu.
Największe manifestacje solidarności z ludnością palestyńską i przeciwko ofensywie armii Izraela w Strefie Gazy odbędą się w Rzymie, Mediolanie, Turynie i w Genui.
Do poniedziałkowego strajku nie przystąpiły trzy największe włoskie centrale związkowe: CGIL, CISL, UIL.
W piątek propalestyńskie wiece odbyły się z inicjatywy lewicowej centrali CGIL.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Palestyna: Nieodwracalny krok przybliżający nas do własnego państwa
Szefowa MSZ Autonomii Palestyńskiej Warsen Achabekjan oświadczyła, że uznanie państwowości Palestyny przez kolejne kraje, to nieodwracalny krok przybliżający utworzenie niepodległego i suwerennego państwa palestyńskiego. Wielka Brytania, Kanada i Australia uznały w niedzielę Palestynę. Izrael i USA sprzeciwiają się tej decyzji.
- To uznanie z pewnością nie ma charakteru symbolicznego. To praktyczny, namacalny i nieodwracalny krok, który muszą podjąć państwa, jeżeli zależy im na utrzymaniu rozwiązania dwupaństwowego – powiedziała Achabekjan dziennikarzom w Ramallah.
Dodała, że jest to działanie w stronę suwerenności i niepodległości Palestyny. Odnosząc się do trwającej od blisko dwóch lat wojny Izraela z Hamasem w Strefie Gazy, dodała, że uznanie państwowości Palestyny nie zakończy tego konfliktu, ale takie decyzje są właściwym podejściem, które musi być „kontynuowane i wzmacniane”.
Autonomia Palestyńska jest strukturą administracyjną, współzarządzającą okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegiem. Autonomia jest zależna od Organizacji Wyzwolenia Palestyny, uznawanej m.in. przez ONZ za reprezentanta narodu palestyńskiego.
Już teraz ponad 140 krajów formalnie uznaje Palestynę jako państwo. W praktyce Palestyna nie ma jednak jednolitego terytorium, spójnej administracji czy kontroli nad granicami.
Izrael grozi i przekonuje "absolutna nagroda za terror"
Premier Benjamin Netanjahu oświadczył w niedzielę, że utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego zagraża interesom Izraela i stanowi „absurdalną nagrodę za terror” Hamasu. Zapowiedział, że w najbliższych dniach Izrael zareaguje na uznawanie Palestyny przez kolejne państwa świata.
- Będziemy musieli walczyć na forum ONZ i we wszystkich innych miejscach przed kierowaną pod naszym adresem fałszywą propagandą i wezwaniami do utworzenia państwa palestyńskiego, co zagrażałoby naszemu istnieniu i stanowiło absurdalną nagrodę za terror - oświadczył Netanjahu przed niedzielnym posiedzeniem rządu.
Zapowiedział, że społeczność międzynarodowa „w najbliższych dniach” pozna reakcję Izraela. Premier dodał, że podczas swojego zaplanowanego na piątek wystąpienia przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ „przedstawi prawdę”, która nie jest tylko racją Izraela, ale też „obiektywną prawdą w sprawie sprawiedliwej walki z siłami zła i (izraelskiej - PAP) wizji prawdziwego pokoju - pokoju poprzez siłę”.
Obecny izraelski rząd sprzeciwia się powstaniu państwa palestyńskiego, które ten naród chciałby utworzyć na terenie Strefy Gazy, Zachodniego Brzegu Jordanu i Jerozolimy Wschodniej. Powstanie niepodległej Palestyny jest elementem tzw. rozwiązania dwupaństwowego, które miałoby zakończyć konflikt izraelsko-palestyński. Takie podejście jest popierane m.in. przez ONZ, UE, państwa arabskie czy Autonomię Palestyńską.
Zachodni Brzeg pozostaje pod izraelską okupacją, ale jest współadministrowany przez Autonomię Palestyńską. Jerozolima Wschodnia została anektowana przez Izrael, czego nie uznała większość państw świata. W Strefie Gazy od blisko dwóch lat trwa wojna Izraela przeciwko rządzącemu tym terytorium Hamasowi.
Obecnie ok. 150 krajów formalnie uznaje Palestynę jako państwo. W praktyce Palestyna nie ma jednak jednolitego terytorium, spójnej administracji czy kontroli nad granicami. Uznanie jej państwowości jest gestem dyplomatycznym, który nie zmienia sytuacji Palestyńczyków.
Kwestię powstania państwa palestyńskiego komplikuje obecność ponad pół miliona żydowskich osadników na zamieszkiwanym przez ok. 3 mln Palestyńczyków Zachodnim Brzegu.
W Izraelu prawicowi politycy nawołują do anektowania Zachodniego Brzegu lub jego znacznej części, argumentując to m.in. racjami historycznymi i względami bezpieczeństwa.
HAMAS: Czas na praktyczne działania
Hamas skomentował uznanie państwa palestyńskiego przez Wielką Brytanię, Kanadę i Australię jako ważny krok dla Palestyńczyków, ale wezwał do podjęcia „praktycznych działań” przeciwko Izraelowi. Wszystkie trzy państwa uznają Hamas za organizację terrorystyczną i wykluczają jego udział w tworzeniu niepodległej Palestyny.
Rządząca Strefą Gazy grupa oceniła, że niedzielna decyzja trzech krajów jest ważnym krokiem w potwierdzeniu prawa Palestyńczyków do ich ziemi i ustanowienia niepodległego państwa ze stolicą w Jerozolimie.
W oświadczeniu Hamasu dodano, że tym deklaracjom muszą jednak towarzyszyć „praktyczne działania”, prowadzące do natychmiastowego zakończenia wojny w Strefie Gazy i powstrzymania izraelskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu. Islamistyczna grupa wezwała też społeczność międzynarodową i ONZ do zerwania współpracy z Izraelem.
- Nie będzie państwa palestyńskiego na terenach położonych na zachód od rzeki Jordan - oświadczył w niedzielę premier Izraela Benjamin Netanjahu. Powtórzył, że uznanie Palestyny przez państwa zachodnie jest nagradzaniem terroryzmu Hamasu. Premier zapowiedział, że przedstawi izraelską odpowiedź na te decyzje po powrocie z USA. Netanjahu udaje się w tym tygodniu do Stanów Zjednoczonych m.in. by przemówić przed ONZ i spotkać się z prezydentem Donaldem Trumpem.
Politico: inicjatywa Macrona w sprawie Palestyny ujawnia głębokie podziały w Europie
Prezydent Francji Emmanuel Macron planuje podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ przedstawić inicjatywę uznania państwowości Palestyny przez grupę państw zachodnich. Ujawnia ona jednak głębokie podziały w Europie i nie doprowadzi do natychmiastowego przełomu w konflikcie - ocenił portal Politico.
Według francuskiej dyplomacji do deklaracji miałyby dołączyć m.in. Francja, Wielka Brytania, Belgia, Portugalia, Luksemburg, Malta, Andora, Kanada i Australia. Paryż traktuje to jako „sukces dyplomatyczny” i porównuje do sprzeciwu Jacques’a Chiraca wobec wojny w Iraku w 2003 r. Wielka Brytania, Kanada, Australia i Portugalia już w niedzielę ogłosiły uznanie Palestyny.
Jednak najważniejsze stolice UE – Berlin i Rzym – odrzucają pomysł. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz podkreślił, że uznanie Palestyny może nastąpić „na końcowym etapie, a nie na początku” procesu pokojowego. Z kolei premier Włoch Giorgia Meloni i jej szef dyplomacji Antonio Tajani uznają inicjatywę za „bezużyteczną”. Grecja i Holandia również nie zamierzają się przyłączyć.
Nieobecność wielu europejskich liderów, jak podało Politico, osłabi wagę poniedziałkowej konferencji w Nowym Jorku. Wystąpią m.in. premier Hiszpanii Pedro Sanchez, przedstawiciele Belgii, Portugalii, Luksemburga i Malty, a także premier Australii Anthony Albanese. Londyn reprezentować będą wicepremier David Lammy i szefowa MSZ Yvette Cooper, gdyż premier Keir Starmer chce uniknąć otwartego konfliktu z Waszyngtonem.
Waszyngton i Jerozolima starają się storpedować francuską inicjatywę. USA odmówiły przyznania wizy przewodniczącemu Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi, a premier Izraela Benjamin Netanjahu rozważa powiązanie zgody na uznanie Palestyny z uwolnieniem zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Izrael zapowiada też możliwe działania odwetowe wobec Paryża.
Eksperci podkreślają, że inicjatywa Macrona ma wymiar głównie symboliczny. – To nie zmieni sytuacji w Gazie, gdzie trwa izraelska ofensywa lądowa – ocenił były ambasador Francji przy Unii dla Regionu Morza Śródziemnego Karim Amellal, cytowana przez Politico. Inni komentatorzy wskazują, że stawką jest raczej długofalowe przesunięcie w polityce Europy wobec Izraela, czego przejawem mogą być rozważane sankcje handlowe.
Mimo rosnącej krytyki izraelskich działań i spadającego poparcia społecznego dla Tel Awiwu w Europie Zachodniej, wielu przywódców unijnych wciąż obawia się otwartego konfliktu z USA. – Dopóki Izrael ma wsparcie swojego wielkiego sojusznika, nic się nie zmieni – przyznał jeden z europejskich dyplomatów.
Byli francuscy dyplomaci porównują sytuację do roku 2003, gdy sprzeciw Paryża wobec wojny w Iraku nie powstrzymał interwencji, ale osłabił politycznie USA. Inni ostrzegają jednak, że konferencja Macrona może okazać się jedynie próbą zapisania własnego dziedzictwa politycznego.
Z Brukseli Łukasz Osiński
mzb/ mal/ adj/ mal/