Carlo Bonomi, prezes włoskiej organizacji pracodawców Confindustria, ostro skrytykował w środę „wymuszoną daninę" bankową, czyli podatek, który wprowadził na początku sierpnia gabinet premier Georgii Meloni. Bonomi dodał, że w tym kontekście rząd "nie wie, o czym mówi".


Rząd Włoch ustanowił jednorazowy 40-procentowy podatek od zysków banków, uzyskanych w wyniku podwyżek stóp procentowych wprowadzonych przez Europejski Bank Centralny.
"Nigdy nie spotkałem się z terminem +nadmiernych zysków+ w moich podręcznikach studenckich, tak jak nie czytałem o +nadmiernych stratach+ czy +nadmiernej równowadze bilansu+" - powiedział Bonomi podczas środowego spotkania członków Confindustrii w Bolonii.
"Rozumiem doskonale, co (rząd) usiłuje powiedzieć, ale prawdopodobnie oni nie wiedzą, o czym mówią" - dodał.
"Nałożenie podatku na rubrykę w bilansie (firmy), to coś, co nazwałbym wymuszoną daniną" - ocenił Bonomi.
Przeciwna nadzwyczajnemu podatkowi bankowemu jest większość ekonomistów, którzy uczestniczyli w tzw. Małym Davos, czyli dorocznej konferencji organizowanej przez think tank European House-Ambrosetti w Cernobbio, która zakończyła się w niedzielę.
Decyzja rządu o wprowadzeniu 40-procentowego podatku od banków podważyła zaufanie inwestorów i rynków, wywołała też gwałtowne spadki notowań instytucji finansowych na giełdzie w Mediolanie, a ponadto zaniepokoiła rynki międzynarodowe.
Włoski minister gospodarki i finansów Giancarlo Giorgetti, który wziął udział w tym forum, zapowiedział w niedzielę, że do tego podatku "wprowadzone zostaną poważne korekty i zmiany" i przyznał, że jego wprowadzeniu towarzyszyły błędy komunikacyjne.
Również w środę miało się odbyć spotkanie przedstawicieli włoskiego rządu ze stowarzyszeniami handlowców z supermarketów i małych sklepów detalicznych, ponieważ gabinet Meloni zabiega o ustalenie limitów cen na żywność i inne podstawowe produkty ze względu na uporczywą inflację - podaje Reuters, powołując się na źródła.
Rząd od kilku tygodni usiłuje skłonić producentów i detalistów do wprowadzenia pułapu cen podstawowych produktów, który miałby obowiązywać od października do grudnia. Źródła znające szczegóły tych negocjacji twierdzą jednak, że gabinet Meloni nie zdołał uzyskać poparcia stowarzyszeń producentów przemysłowych.
Sklepy, które wzięłyby udział w programie, który chce przeforsować rząd, byłyby oznakowane nalepkami w kolorach włoskiej flagi - przekazuje Reuters, który poznał szczegóły protokołu uzgodnień w tej sprawie. (PAP)
fit/ mal/
arch.