REKLAMA

Długa droga Kubota. Ze Stadionu X-lecia na NewConnect

Justyna Smolińska2021-08-06 10:00redaktor Bankier.TV
publikacja
2021-08-06 10:00

Setki tysięcy sprzedanych klapków, ponad 6 mln zł przychodu netto w 2020 roku, średnio 3800 zamówień miesięcznie w sklepie online oraz 60 kolorów i wariantów kultowych klapków Rzep – tak w skrócie wygląda biznes firmy Kubota. A teraz zapraszam Was na krótką opowieść o pewnym granatowym klapku na rzep, który stał się symbolem lat 90. To pierwszy odcinek z naszej nowej serii wideo - "Biznes od nowa".

Długa droga Kubota. Ze Stadionu X-lecia na NewConnect
Długa droga Kubota. Ze Stadionu X-lecia na NewConnect
fot. Kubota / / Materiały prasowe

Pierwsze Kuboty przyjechały do Polski w roku 1994. Sprowadzane z dalekich Chin przez Dorotę i Wiesława Michalskich i sprzedawane na lokalnych targowiskach, szybko zdobyły serca milionów Polaków.

- Marka Kubota istnieje od 1994 roku, czyli ma już ponad 27 lat, a powstała w zasadzie… przez przypadek. Wiesław i Dorota Michalscy, którzy sprowadzają buty, będąc we wzorcowni u jednego z producentów obuwia w Chinach, wskazali na już gotowy model klapków, który chcieliby zaimportować. Teraz to wydaje się abstrakcją, ale wtedy tak wyglądało tworzenie produktu. Wiesław wybrał istniejący produkt z gotową już bryłą, nazwą i logo, bo stwierdził, że będzie się dobrze sprzedawał i faktycznie, to był największy hit z całego jego asortymentu. Tak się zaczęła historia Kuboty.

Co ciekawe, słowo „kubota” oznacza w języku japońskim zadbane pole ryżowe. Absurd w kontekście produktu, ale jak widać, kompletnie nie przeszkodziło to, aby Kuboty stały się najpopularniejszymi klapkami w Polsce – odpowiada Alina Sztoch, współzałożycielka Kubota S.A.

Teraz czas na drugi rozdział opowieści o kultowych już klapkach. W 2018 roku czwórka przyjaciół z Łodzi reaktywowała markę Kubota, a następnie, wraz z Dorotą i Wiesławem oraz ich synami, stworzyła całkiem nowe oblicze klapków.

Teraz Kubota to biznes i to całkiem prężnie działający. Firma właśnie przekształciła się w spółkę akcyjną i zmierza na NewConnect, a jeszcze w sierpniu przeprowadzi kampanię crowdfundingową, w której chce zebrać 2,5 mln zł na rozwój.

 - W 2018 razem z Piotrem Kwiatkowskim, Asią Kwiatkowską oraz Wacławem Mikłaszewskim byliśmy grupą młodych przedsiębiorców, którzy chcieli stworzyć dochodowy i satysfakcjonujący biznes. Piotr miał pomysł na klapki z wymiennymi paskami, który ostatecznie ewoluował w stronę reaktywacji Kuboty. Klapki brzmiały bardzo letnio, wakacyjnie, obiecująco. To było coś zupełnie innego niż robiliśmy zawodowo do tej pory i to było w tym wszystkim najbardziej ekscytujące – opowiada Alina Sztoch.

- Od razu po pojawieniu się pomysłu na reaktywację marki Kubota, sprawdziliśmy w urzędzie patentowym, czy znak towarowy jest zastrzeżony. Okazało się, że tak. Następnie odezwaliśmy się do właściciela znaku, umówiliśmy na rozmowę i po negocjacjach otrzymaliśmy licencję na 10 lat. Wydawało nam się to rozsądne, licencja była tania, a my nie wiedzieliśmy wtedy, czy pomysł ma taki potencjał jak nam się wydaje. Nikt z nas wtedy nie zakładał, że to będzie aż taki sukces. Już po roku wiedzieliśmy, że potrzebujemy tego znaku na własność, ponieważ brak własności znaku był barierą dla potencjalnych inwestorów, których zaczęliśmy poszukiwać. Z tego powodu, po mniej więcej roku od udzielenia licencji odezwaliśmy się ponownie do Wiesława i spytaliśmy się o możliwość odsprzedaży nam znaku Kubota na własność. Wiesław powiedział, że nie ma opcji, ponieważ… chce to robić z nami. I to on, razem z żoną Dorotą i przyjacielem Piotrem Krawczykiem stali się naszymi inwestorami. W 2019 r. założyliśmy spółkę, do której Wiesław wniósł aportem znak towarowy, niezbędne środki oraz know how – mówi dalej współwłaścicielka Kubota.

Na jakim etapie firma jest teraz?

- Zespół liczy 30 osób, jesteśmy po premierze pierwszej w historii kolekcji odzieży, mamy prężnie rozwijający się sklep online, dwa sklepy stacjonarne, jedną wyspę handlową i bardzo silną społeczność zbudowaną wokół marki. Jesteśmy na tym etapie, a gdzie chcemy być? Planów jest mnóstwo, najważniejsze z nich to rozwój zespołu, rozwój sklepu online oraz zwiększenie stocku w magazynie, bo jak by to nie brzmiało absurdalnie, my cały czas mamy problemy z zaspokojeniem popytu, właściwie od początku reaktywacji – mówi Alina Sztoch.

Jak firma poradziła sobie z pandemią? Jakie rady dla początkujących przedsiębiorców ma współwłaścicielka marki Kubota? Na jakie aspekty należy zwracać uwagę przy zakładaniu biznesu? Jakie są największe przeszkody na drodze do tego, by biznes uruchomić? Tego wszystkiego dowiecie się z materiału wideo.

Serdecznie Was zapraszam na pierwszy odcinek "Biznesu od nowa".

Źródło:
Justyna Smolińska
Justyna Smolińska
redaktor Bankier.TV

Redaktor Bankier.tv. Na co dzień tworzy materiały wideo na portale Bankier.pl i PB.pl. Autorka „Programu Antykryzysowego” w wersji wideo i podcastowej oraz cyklu „Biznes od nowa”, w którym przedstawia pomysły na biznes założycieli małych, średnich i dużych przedsiębiorstw. Właściciele ci dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z początkującymi przedsiębiorcami, którzy są zainteresowani działaniem w tej samej branży. Wcześniej pracowała w Infostrefie i redakcji „Wiadomości” TVP1.

Tematy
Tanie konto firmowe bez ograniczeń czasowych

Tanie konto firmowe bez ograniczeń czasowych

Komentarze (4)

dodaj komentarz
enthe
Na chińskich klapkach polska gospodarka stoi. Poza tym na krasnalach ogrodowych i europaletach. Oto miara cywilizowanego rozwoju!
ravauw
do tego skarpety, reklamówka z biedronki i małpka w kieszeni i wczasy w Miedzyzdrojach w domkach z lat 90-tych
qwertas
Biedronka nie była wtedy tak popularna. Ludzie chodzili do dużo różniejszych sklepów. Sam pamietam zakupy w Społem, Géant i Tesco.
qwertas
Powodzenia, mamy szansę na kolejną międzynarodową markę.

Powiązane: Biznes od nowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki