REKLAMA

Kanada: malowanie trawników jako skutek globalnego ocieplenia

2016-04-09 07:33
publikacja
2016-04-09 07:33

Malowanie trawników jest synonimem mało inteligentnych pomysłów na ich dobry wygląd. Czasem jednak właśnie to jedyna rada dla Kanadyjczyków, którzy nie chcą zastępować trawnika przed domem niczym innym.

fot. / / thetaXstock

55 proc. gospodarstw domowych w Kanadzie jako miejsce zamieszkania wymienia wolnostojący dom; według ostatniego spisu powszechnego z 2011 roku. Kolejne 17,8 proc. mieszka w domach szeregowych, bliźniakach oraz innych typach budynków mieszkalnych niebędących blokami. To oznacza, że prawie trzy czwarte kanadyjskich rodzin ma przed wejściem do domu przynajmniej trawnik, jeśli nie jest to inna forma ogródka. Z reguły przed domami nie ma płotów czy ogrodzeń, ogródek od frontu jest dobrze widoczny. Stąd też dobrze utrzymany trawnik przed domem jest dla wielu powodem do dumy.

Trawniki stały się jednak jedną z cichych ofiar globalnego ocieplenia. Latem pojawiają się w wielu kanadyjskich miastach zakazy używania automatycznych zraszaczy. Zimy bez opadów śniegu też są problemem dla wymagających dużych ilości wody trawników. W ostatnich latach pojawiły się więc firmy, które do Kanady przenoszą pomysły na malowanie trawników z Kalifornii borykającej się z ograniczeniami w używaniu wody. Takie usługi można zamówić już w Kolumbii Brytyjskiej i w Albercie.

Media opisywały ostatnio działalność kilku firm oferujących malowanie na zielono zrudziałych po zimie i wyschniętych trawników. Do sztucznego zazieleniania używa się nietoksycznej i długo niezmywalnej - nawet przez trzy miesiące - farby. W internecie można zresztą taką farbę kupić i samemu zazielenić trawnik bez konieczności czekania na deszcz.

Cytowany przez portal CBC właściciel malującej trawniki firmy z Vancouver zwracał uwagę, że zainteresowanie usługami widoczne jest też wśród agentów nieruchomości i firm zajmujących się stagingiem, czyli przygotowywaniem domów i mieszkań do sprzedaży. Staging jest popularny na rynku nieruchomości w Kanadzie, a zajmujące się nim firmy mają za zadanie tak zaaranżować wnętrze i otoczenie sprzedawanego domu, by podkreślić zalety sprzedawanej nieruchomości i w rezultacie ułatwić szybką sprzedaż po jak najwyższej cenie. Usługa ta - jak można przeczytać w informacji jednej z firm oferujących malowanie trawników - kierowana jest również do tych, którzy chcą, by sąsiedzi "zzielenieli z zazdrości".

Ogródkowe trendy w Toronto wskazują, że coraz więcej osób decyduje się, by swój "front yard" przekształcić z trawnika w niewymagający tak dużych ilości wody ogródek z roślinami, które są w stanie wytrzymać mocno prażące w lecie słońce. Właściciele kilku firm zajmujących się zakładaniem ogrodów i dbaniem o nie na zlecenie klientów mówili PAP, że zachęcają do zastępowania trawy wysypaną korą i gęstym sadzeniem roślin, dzięki czemu wilgoć nie wyparowuje z ziemi.

Niektórzy właściciele przydomowych trawników decydują się nawet zmieniać je w warzywne ogrody, niekiedy tak ładnie zaprojektowane i utrzymywane, że często budzą podziw urzędników, choć nie zawsze. W 2012 roku kanadyjskie media opisywały przypadek pary z Drummondville w prowincji Quebec, która nie dość, że założyła przed domem warzywny ogród, plonami dzieliła się z sąsiadami, to jeszcze skutecznie zmieniła dietę i schudła - razem ok. 50 kg. Problem polegał jednak na tym, że władze miasta nie zezwalały na posiadanie przed domem ogrodu warzywnego zajmującego więcej niż 30 proc. trawnika i nakazały likwidację znacznej części ogrodu. Dopiero petycja podpisana przez 29 tys. osób skłoniła miejskich urzędników do zmiany zdania.

Podobna sytuacja zdarzyła się w ubiegłym roku w stolicy kraju, Ottawie. Parze młodych ludzi nakazano zlikwidowanie warzywnego ogródka z tego względu, że rośliny otoczone były grubymi deskami wystającymi kilkanaście centymetrów nad ziemię, a na takie "ogrodzenie" nie zezwalają lokalne przepisy.

Komentarze mediów były w większości nieprzychylne miejskim władzom i przybrały ton polityczny. Wskazywano wręcz, że podobnie jak w USA urzędnicy nie chcą zezwalać na niezależność od przemysłu spożywczego. Niektóre miasta mają jednak przepisy przychylne miejskim ogrodnikom. W razie problemów zawsze pozostaje pomalowanie trawnika.

Z Toronto Anna Lach (PAP)

lach/ ulb/ ap/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
~Ambrozy
Obiecuje wam , ze wystapie do Kongresu Poloni Kanadyjskiej o przyznanie specjalnej nagrody dla pani ANNY Lach(PAP z siedziba w Toronto) za zaslugi w szerzeniu glupawej propagandy ! Zapewniam was , ze Kanada to bardzo duzy, piekny i ciekawy kraj - w ktorym mozna znalezc M U L T U M - ciekawych , interesujacych tematow, ale do Obiecuje wam , ze wystapie do Kongresu Poloni Kanadyjskiej o przyznanie specjalnej nagrody dla pani ANNY Lach(PAP z siedziba w Toronto) za zaslugi w szerzeniu glupawej propagandy ! Zapewniam was , ze Kanada to bardzo duzy, piekny i ciekawy kraj - w ktorym mozna znalezc M U L T U M - ciekawych , interesujacych tematow, ale do tego trzeba odrobine inteluktu i zachodu....Zalaczam serdeczne pozdrowienia dla wszystkich rodakow- zazdroszczac im iz nie musza malowac swoich trawnikow!11 Ha ha ha ha ha!
~Robert
Wiec wam powiem moi drodzy, ze mieszkam w Toronto- juz ponad 40 lat inigdy nie widzialem nikogo kto by malowal swoje trawniki nawet po najbardziej srogiej zimie! Wiec prosze was przyjmujcie te " relwelacje" z Kanady z przymruzeniem oka!
~marek
Po pierwsze, jest wyraźnie napisane, że trend malowania trawników dopiero się pojawia.

Po drugie, jeżeli nie widziałeś tego w Toronto, to automatycznie oznacza, że nikt tego nie robi w całej Kanadzie? Kanada jest przecież duża. A jest napisane, że usługi malowania trawników można zamówić w Kolumbii Brytyjskiej i w Albercie,
Po pierwsze, jest wyraźnie napisane, że trend malowania trawników dopiero się pojawia.

Po drugie, jeżeli nie widziałeś tego w Toronto, to automatycznie oznacza, że nikt tego nie robi w całej Kanadzie? Kanada jest przecież duża. A jest napisane, że usługi malowania trawników można zamówić w Kolumbii Brytyjskiej i w Albercie, czyli ponad 2700 km w linii prostej od Toronto.
~mwa
I oczywiście fakt że dystrybucją wody zajmuje się państwo, nie ma absolutnie nic do rzeczy.
~bumbum
naczytałeś się parchatej agitacji o konieczności prywatyzowania wody. to przecież naturalny monopol. Już taki prywaciarz monopolista cię pociśnie.
~żart
Mnie to przypomina, malowanie trawy w wojsku, przed przyjazdem "oficieli" (w czasach PRL-u).
Jak mnie się trawa, nie podoba, to kupuję wykładzinę "sztuczna trawa-zielona" (wodoodporna).
Dobrze maskuje "przykrywa" płytki chodnikowe, ułożone przez niesolidnych "partaczy".
Mnie to przypomina, malowanie trawy w wojsku, przed przyjazdem "oficieli" (w czasach PRL-u).
Jak mnie się trawa, nie podoba, to kupuję wykładzinę "sztuczna trawa-zielona" (wodoodporna).
Dobrze maskuje "przykrywa" płytki chodnikowe, ułożone przez niesolidnych "partaczy".


~endi
Tendencja jest taka sama na całym świecie - ludzie mają jeść skażoną pestycydami , fungicydami i innymi truciznami żywność by szybko schodzili przed emeryturką ...
~xx
mieszkam w kanadzie -I pierwszy raz od was slysze takie bzdury,,juz chyba nie macie o czym pisac
~marek
Bo zwiedziłeś całą Kanadę wzdłuż i wszerz, więc wiesz jak to wygląda w każdej prowincji i w każdym miasteczku...

Powiązane: Kanada

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki