W ostatnich dniach Komisja Nadzoru Finansowego
poinformowała, że zwróci się do Komitetu Stabilności Finansowej z prośbą o
wyrażenie opinii dotyczącej banków PKO BP, Getin Noble Bank, ING Bank Śląski oraz BGŻ BNP Paribas.
KNF chce nadać im status „innych instytucji o znaczeniu systemowym”. Takie
instytucje muszą spełniać wyższe wymogi dotyczące wyposażenia w kapitał.
[Aktualizacja, 18/08/2016 - KNF chce uznać za instytucje o znaczeniu systemowym również Bank Millennium, mBank, Bank Handlowy, Bank Zachodni WBK oraz Raiffeisen Bank Polska.]
Termin „inna instytucja o znaczeniu systemowym” brzmi tajemniczo. Nadzór zyskał prawo wyróżnienia tym mianem wybranych banków (i innych podmiotów) dzięki Ustawie o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w sektorze finansowym. Ten akt prawny z 2015 r. jest z kolei pochodną międzynarodowych regulacji, w tym dyrektywy UE z 2013 r. i zaleceń EBA (europejskiego nadzoru bankowego).
Warto wyjaśnić, skąd w terminologii bierze się słowo „inne”. Ten termin to skrót od „inne instytucje o znaczeniu systemowym niż globalne instytucje o znaczeniu systemowym”. Te globalne wyznaczane są na poziomie międzynarodowym i obejmują podmioty, których upadek mógłby spowodować poważne perturbacje w gospodarce i systemie finansowym. Potocznie mówiono o nich „zbyt duży, by upaść” (too big to fail).
Listę instytucji o znaczeniu systemowym prowadzi EBA (na poziomie europejskim) oraz Financial Stability Board. Znajdziemy tam banki mocno powiązane z polskim rynkiem, m.in. Unicredit Group (Bank Pekao), ING, Credit Agricole czy grupa Santander (BZ WBK). Obecność w tym gronie wiąże się z koniecznością spełnienia dodatkowych wymogów kapitałowych – zakłada się, że „wielcy” muszą być w stanie zaabsorbować poważniejsze straty niż pozostałe banki. Wymogi trzeba spełniać na poziomie skonsolidowanym.


Komisja wybiera na krajowym podwórku
„Inne instytucje o znaczeniu systemowym” wyznacza się na poziomie krajowym. Tutaj decydujący głos ma lokalny nadzór finansowy i makroostrożnościowy. Inne kraje europejskie już przygotowały odpowiednie zestawienia. Polska, obok Bułgarii, została wymieniona na stronie EBA jako kraj, który jeszcze nie przesłał swojej listy.
Wybierając kandydatów, KNF posługuje się metodologią rekomendowaną przez EBA. Stosuje się dwa zestawy wskaźników – obowiązkowy i fakultatywny. Idea selekcji opiera się na przypisaniu bankom punktacji – teoretyczny zakres wyniku to przedział od 0 do 10 tys. punktów. Kryteriami obowiązkowymi są:
- Wielkość, mierzona aktywami ogółem – z wagą 25 proc.
- Znaczenie, mierzone wartością płatności krajowych, depozytami i kredytami dla sektora prywatnego – z wagą po 8,33 proc. dla każdego miernika.
- Złożoność, mierzona zobowiązaniami i wierzytelnościami transgranicznymi oraz wartością instrumentów pochodnych w obrocie poza rynkiem regulowanym - z wagą po 8,33 proc. dla każdego miernika.
- Wzajemne powiązania – zobowiązania i aktywa wewnątrz systemu finansowego oraz wyemitowane papiery dłużne - z wagą po 8,33 proc. dla każdego miernika.
W opisie metodyki stosowanej przez KNF wspomniano o dodatkowym, fakultatywnym kryterium – „znaczenie dla instytucjonalnego systemu ochrony” (BFG w przypadku banków komercyjnych). Do obliczeń przyjmuje się udziały w rynku instytucji. Przykładowo, gdyby w Polsce działały tylko dwa banki i w przypadku każdego wskaźnika miałyby równy udział (np. 50 proc. aktywów sektora itd.), to każdy otrzymałby wynik 5000 pkt.
Z dokumentu nadzoru dowiadujemy się, że bank staje się „inną instytucja o znaczeniu systemowym”, jeśli jego wynik przekroczy 350 punktów. Selekcję prowadzi się na podstawie danych na najwyższym poziomie konsolidacji podlegającym nadzorowi KNF, czyli bierze się pod uwagę grupę kapitałową działającą w sektorze finansowym.
Systemowa elita musi mieć więcej kapitału
Rozporządzenie CRR dotyczące wymogów ostrożnościowych dla banków zakłada, że inne instytucje o znaczeniu systemowym obciążone zostaną obowiązkiem utrzymywania dodatkowego bufora kapitału. Jego maksymalna wartość to 2 proc. łącznej kwoty ekspozycji na ryzyko, czyli w uproszczeniu kwoty aktywów narażonych na ryzyko (w tym kredytów) podzielonych na kategorie „wagowe” (mniej ryzykowne aktywa mają niższe wagi – np. kredyty zabezpieczone hipoteką).
Wymóg narzucany innym instytucjom o znaczeniu systemowym KNF oblicza na podstawie specjalnego wzoru. W przypadku PKO BP bufor wyniósł 0,75 proc., ING Banku Śląskiego - 0,5 proc., a dla Getin Noble Bank i BGŻ BNP Paribas – 0,25 proc. Ostateczną decyzję nadzorca podejmie po otrzymaniu stanowiska Komitetu Stabilności Finansowej. Wtedy też będzie można określić, w jakim terminie banki będą musiały dostosować się do zaleceń i jak wpłynie na minimalne wartości współczynników kapitałowych. W najbliższym czasie możemy spodziewać się podobnych doniesień ze strony innych banków. Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji, wskazuje, że „w spółkach giełdowych tryb informowania o takich sprawach wynika z przepisów prawa”.
Z punktu widzenia banków „systemowa istotność” to raczej kłopot niż wyróżnienie. Dla dobrze skapitalizowanej instytucji dodatkowy bufor nie jest w krótkim terminie problemem. Instytucja, która ma kłopoty ze spełnieniem wymogów musi albo zmniejszyć rozmiary działalności („skurczyć się” pod względem aktywów), albo zebrać dodatkowy kapitał.