Komisja Europejska pozwała w czwartek Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE za brak niezależnego organu dochodzeniowego, który miałby prowadzić śledztwa w sprawie incydentów i poważnych wypadków kolejowych.


Unijne prawo nakłada na państwa członkowskie obowiązek ustanowienia niezależnego organu bezpieczeństwa, niezależnego organu dochodzeniowego badającego wypadki i incydenty oraz określenia wspólnych zasad dla zarządzania, regulacji i nadzoru bezpieczeństwa kolei.
Jak poinformowała w czwartkowym komunikacie KE Polska nie dokonała pełnej transpozycji i wdrożenia dyrektywy w tej sprawie na szczeblu krajowym. "Polskie prawo nie gwarantuje prowadzenia dochodzenia w sprawie poważnych wypadków i incydentów przez niezależny organ dochodzeniowy, a Polska nie zapewnia też niezależności organu bezpieczeństwa" - podkreśliła KE.
Przeczytaj także
Celem dyrektywy, za którą nasz kraj został pozwany, jest poprawa bezpieczeństwa kolei Unii Europejskiej poprzez m.in. ujednolicanie regulacji w państwach członkowskich, określenie wspólnych zasad dla zarządzania i nadzoru bezpieczeństwa kolei. Wprowadza ona też wymóg ustanowienia w każdym państwie członkowskim krajowego organu bezpieczeństwa oraz organu dochodzeniowego badającego wypadki i incydenty.
Termin transpozycji dyrektywy upłynął w kwietniu 2006 roku. KE w lutym 2015 roku zwróciła się do Polski o wdrożenie dyrektywy wydając tzw. uzasadnioną opinię w tej sprawie. "W tym czasie Polska wciąż nie podjęła niezbędnych kroków legislacyjnych w celu wypełnienia swoich zobowiązań" - wskazała KE.
KE ostrzega Polskę ws. pobierania opłat za drogi od ciężarówek
KE ostrzegła Polskę w związku z pobieraniem przez nasz kraj opłat za specjalne zezwolenia od przewoźników towarowych. Bruksela wskazuje, że kierowcy ciężarówek płacą za korzystanie z 97 proc. sieci drogowej, tymczasem regułą powinien być swobodny przejazd.
Komisja wezwała do przestrzegania zobowiązań wynikających z dyrektywy z 1996 roku, która ustanawia między innymi zasady dotyczące maksymalnej masy całkowitej i nacisku osi pojazdów ciężarowych w transporcie krajowym i międzynarodowym.
Jak podkreśliła KE w komunikacie, zgodnie z tymi przepisami pojazdy ciężarowe do 40 ton wagi całkowitej i maksymalnie 11,5 tony nacisku na oś napędową powinny mieć możliwość swobodnego przemieszczania się po sieci dróg w państwach członkowskich. Przewidziano jedynie nieliczne wyjątki od tej reguły dotyczące poruszania się np. w parkach narodowych lub małych wioskach.
Tymczasem - jak zwróciła uwagę KE - Polska zobowiązuje kierowców tych pojazdów do płacenia za specjalne zezwolenie na około 97 proc. swojej sieci. Jak wyjaśnia dyrektor departamentu transportu w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Tadeusz Wilk chodzi o dodatkowe opłaty, które pobierane są od pojazdów przekraczających normę nośności (nacisk na oś).
"Opłaty drogowe są wszędzie, we wszystkich albo prawie we wszystkich krajach europejskich. Czym zupełnie innym jest przejazd pojazdu nienormatywnego. Jeśli droga ma dopuszczalny nacisk 11,5 tony, to wszystko jest OK, ale jeśli on jest mniejszy, np. 10 ton, a pojazd ma większy nacisk, to konieczne jest specjalne zezwolenie" - powiedział PAP Wilk.
Za dokument uprawniający do przejazdu takiego nienormatywnego pojazdu trzeba zapłacić. I to nie podoba się KE. Polska bowiem, wchodząc do UE, zobowiązała się, że będzie przestrzegać dyrektywy ws. maksymalnych obciążeń w ruchu międzynarodowym, która przewiduje swobodny przejazd dla pojazdów z naciskiem do 11,5 tony na oś. Nasz kraj dostał kilka lat na dostosowanie (m.in. wzmocnienie dróg, by bez problemów mogły się na nich poruszać pojazdy o nacisku do 11,5 tony).
"Po intensywnych kontaktach z władzami polskimi Komisja skierowała dziś wniosek w formie uzasadnionej opinii. Polska ma teraz dwa miesiące na powiadomienie Komisji o środkach zastosowanych w celu wykonania dyrektywy; w przeciwnym razie Komisja może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE" - czytamy w komunikacie KE.
Transportowcy cieszą się z ruchu KE, bo ich zdaniem problem dopuszczenia do normalnego ruchu ciężarówek z naciskiem do 11,5 tony na większości dróg powinien już dawno być rozwiązany. "Cały czas walczymy z władzami, żeby tę sprawę załatwić" - podkreślił Wilk.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka(PAP)
stk/ kar/ malk/