

Giełda w Tokio straciła w czwartek 2,6%, co było najsilniejszym spadkiem od siedmiu miesięcy. Indeks Nikkei225 wykonał tę woltę tuż po wybiciu tegorocznego szczytu, zakładając klasyczną „pułapkę na byka”.

Równo tydzień temu, 25 września, Nikkei wspiął się na wysokość 16.374, minimalnie (o 0,3%), poprawiając szczyt z ostatniej sesji grudnia 2013 roku. Wybicie 7-letniego maksimum było silnym sygnałem kupna dla inwestorów kierujących się analizą techniczną.
Ale chyba tylko dla tych, którzy nie zauważyli, że Nikkei wybił szczyt w ostatniej minucie handlu, co powinno być lekko podejrzane. Tydzień później okazało się to fałszywym sygnałem i klasyczną pułapką na giełdowe byki. W czwartek Nikkei225 spadł o 2,6% i od niedawnego szczytu dzieli go już 4,3%.
Przez ostatnie dwa lata hossę w Tokio napędzała „Abenomika” – czyli zestaw „reform” gospodarczych zaordynowanych przez premiera Shinzo Abe. Naczelnym pomysłem premiera Abe była potężna ekspansja monetarna: Bank Japonii co roku ma podwajać bazę monetarną, skupując aktywa finansowe za nowo wykreowane pieniądze. Bezpośrednie zakupy banku centralnego oraz silna deprecjacja jena zwiększająca zyski eksporterów przez dwa lata podwoiły wartość Nikkei225.
K.K.



























































