REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Jak się kończy życie na kredyt

Krzysztof Kolany2012-07-26 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2012-07-26 06:00
Kryzys w strefie euro zatacza coraz szersze kręgi. Chyba już każdy słyszał sformułowania typu: Hiszpania musi zredukować swój deficyt z 6% do 3%. Ale co to tak naprawdę znaczy? Czym jest i do czego prowadzi „nadmierny deficyt”?

OPIS
Źródło: thetaXstock

Deficyt budżetowy to różnica pomiędzy wydatkami a dochodami państwa. Powstaje, gdy rząd wydaje więcej niż jest w stanie ściągnąć z podatków. Brakujące pieniądze pożycza zadłużając obywateli. Polska, podobnie jak większość państw europejskich, rokrocznie ma deficyt – ostatnia nadwyżka przytrafiła się 20 lat temu. Aby wyjaśnić problem, posłużę się przykładem.

Gdy Janowi brakuje pieniędzy...

Jan jest rządem. Mieszka i pracuje w rezydencji Ciotki Stanisławy. Ciotka to społeczeństwo, któremu państwo powinno służyć. Jan wynosi śmieci, dogląda porządku, wykonuje drobne remonty, pilnuje dobytku i opiekuje się babką Ciotki Stanisławy. W zamian za te usługi Ciotka oddaje Janowi taką część swych dochodów, jaką zażąda Jan. Tyle że Jan co roku wydaje więcej niż dostaje.

A teraz wróćmy do Hiszpanii. Dochody hiszpańskiej Ciotki (czyli produkt krajowy brutto) wynoszą nieco ponad bilion euro rocznie. Z tego Jan (a właściwie Juan) zabiera Ciotce ok. 36%. Ale wydaje znacznie więcej, bo prawie 45% dochodów Ciotki Stanisławy. Stąd niedobór – czyli deficyt finansów publicznych – w Hiszpanii przez ostatnie cztery lata wynosił średnio 9% PKB. Tak duże deficyty doprowadziły do skokowego wzrostu zadłużenia kraju: z 40% PKB w roku 2008 do 70% po pierwszym kwartale 2012 r.

»Bruksela chce pełnej władzy nad bankami


Jan ma więc spory problem, ponieważ tylko w zeszłym roku musiał skredytować niemal 20% wydatków. Wyobraźmy sobie rodzinę, której roczne dochody wynoszą 40 tysięcy złotych i która wydaje 48 tysięcy. Brakujące osiem tysięcy pożycza, ale już teraz jest zadłużona na 78 tysięcy i bank zaczyna się domagać spłaty kredytu. Tak właśnie wygląda sytuacja Hiszpanii, która co roku zadłuża się na równowartość 25% rocznych dochodów podatkowych. Na dłuższą metę jest to nie do utrzymania i prowadzi do bankructwa kraju.

... to co może Jan?

Jan – czyli rząd – ma w tym momencie kilka rozwiązań. Po pierwsze, może ograniczyć wydatki. Nie odmaluje elewacji, zwolni część służby i pozbawi babkę ulubionej rozrywki, czyli obstawiania wyścigów konnych. Ciotka nie będzie z tego zadowolona i może zwolnić Jana, zastępując go np. Fryderykiem. A tego Jan by nie chciał, bo nic innego nie potrafi i bez Ciotki i jej rezydencji byłby nikim.

Dlatego większość Janów wybiera drugie rozwiązanie: żąda od Ciotki więcej pieniędzy. Ten wariant też ma swoje wady, ale „umowa” pomiędzy współczesnym państwem dobrobytu a społeczeństwem jest skonstruowana tak, że państwo musi istnieć, a lud musi płacić. Rząd podnosi i tak już wysokie podatki, aby sfinansować żądania coraz bardziej roszczeniowego społeczeństwa, które sądzi, że coś mu „się należy”.
Co się dzieje
ze strefą euro?

I tu pojawia się zasadniczy problem. Każdy wzrost podatków wywołuje negatywne konsekwencje dla gospodarki i społeczeństwa. Ludzie mają mniej pieniędzy, mniej kupują, spada popyt, więc maleje produkcja, rośnie bezrobocie, pojawia się recesja i maleją dochody państwa. Ale to nie jest jeszcze najgorsze. Wszyscy kalkulują, że nie opłaca się tyle pracować, bo i tak państwo zabierze znaczną część uzyskanego dochodu. Przedsiębiorcy wstrzymują się z inwestycjami, bo nie są pewni, czy rząd nie dosoli im jakichś nowych podatków. Kraj pogrąża się w marazmie, a co bardziej przedsiębiorczy lub pozbawieni perspektyw obywatele emigrują, co prowadzi do pogłębienia zapaści gospodarczej.

Na końcu tej drogi stoi bankructwo, czyli odmowa spłaty długów przez rząd. Odcięte od kredytu państwo zostanie wówczas zmuszone do redukcji nadmiernych wydatków. Tyle że zamiast zrobić to w miarę przemyślany sposób dokonuje głębokich cięć w znacznie gorszych warunkach gospodarczych. „Nasz rząd miał do wyboru hańbę i wojnę. Wybrał hańbę, a wojnę będzie miał i tak” – powiedział po układzie monachijskim Winston Churchill. Hiszpania i reszta Europy wciąż preferują życie na kredyt, a oszczędności i recesji i tak nie unikną.

Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl
Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (27)

dodaj komentarz
~Konrad
o ile poradziliśmy sobie z kryzysem lat 30tych i 70tych ub. wieku - o tyle teraz nie mamy pomysłu innego niż rozwodnienie problemu, czyli dodruk pieniądza bez pokrycia w realnej gospodarce. to oczywiście prowadzi do bankructwa całej Unii, bo USA i wiele innych krajów poradzą sobie. a dlaczego sobie poradzą?! Bo nie mają i nie hodują o ile poradziliśmy sobie z kryzysem lat 30tych i 70tych ub. wieku - o tyle teraz nie mamy pomysłu innego niż rozwodnienie problemu, czyli dodruk pieniądza bez pokrycia w realnej gospodarce. to oczywiście prowadzi do bankructwa całej Unii, bo USA i wiele innych krajów poradzą sobie. a dlaczego sobie poradzą?! Bo nie mają i nie hodują przywilejów socjalnych i rozwijają produkcję-podstawowy element gospodarki. nie da się żyć z turystyki czy nieruchomości na dłuższą metę, co pokazały i Grecja i Hiszpania. Jeśli nie jesteś tygrysem w produkcji (także rolnej czy wydobyciu surowców) to nie istniejesz.
Cd. przywilejów: państwo zobowiązuje np. do płacy minimalnej czy świadczeń emerytalnych jak i usług medycznych po kosztach, które przewyższają przychody, a takie przywileje powinny obciążać ich beneficjentów! W Niemczech wprowadzono opłatę 10€ za wizytę lekarską i opanowano problem. W Polsce nie możemy wprowadzić choćby 10zł, co jednoznacznie ograniczy niepotrzebne wizyty i podniesie rentowność służby zdrowia. w USA obsługa medyczna to problem ubezpieczyciela prywatnego, a nie państwa i to nie ono ryzykuje. W Indiach czy Chinach obsługi państwa na razie nie ma i pracownik, który spadł z rusztowania jest na utrzymaniu swojej rodziny, o ile ją ma.
W Europie przyjęliśmy standardy, które rujnują naszą gospodarkę, bo poziom obsługi obywatela nie jest uzależniony od dochodu, który przynosi. I to jest zabójcze dla gospodarki. O ile niektóre pańśtwa radzą z tym sobie ucieczką do przodu (Niemcy, Szwecja, Dania, Holandia czy Finlandia i - o dziwo! UK)-o tyle obraz reszty to równia pochyła, która pewnie pociągnie całą resztę w dół. Coś się musi zmienić i to drastycznie!
~myślący
Autor: ~ T.Jakubowska [178.183.251.*], 2012-08-08 10:36
To dziwne , ze jakos najlepiej funkcjonuja panstwa o najwyzszych podatkach np. skandynawskie. Wykazuja najwyzszy wskaznik zadowolenia z zycia, nie ma biedy. Edukacja jest na wysokim poziomie, co powoduje, ze gospodarka oparta na wiedzy generuje wysoki eksport.

Nawet
Autor: ~ T.Jakubowska [178.183.251.*], 2012-08-08 10:36
To dziwne , ze jakos najlepiej funkcjonuja panstwa o najwyzszych podatkach np. skandynawskie. Wykazuja najwyzszy wskaznik zadowolenia z zycia, nie ma biedy. Edukacja jest na wysokim poziomie, co powoduje, ze gospodarka oparta na wiedzy generuje wysoki eksport.

Nawet obywatele placacy wysokie podatki (zawsze PROGRESYWNE, nigdy liniowe) chca je placic widzac dookola siebie zadbane panstwo. To fakt, ze sa to panstwa z tradycji chlopskie i w dodatku luteranskie - jakkolwiek laickie - to zyjace wedlug przykazan - w przeciwienstwie do katolickich, gdzie oszust na oszuscie i oszustem pogania, ksiezy nie wylączajac..


Zapominasz o jednym - Dania ma 400 MILIARDÓW Euro długów, Finlandia ok 436 MLD, Szwecja po obnizce podatkow zaczyna miec dodatni wzrost PKB. Norwegia ma rope i gaz i tylko dlatego jest w miare ok. Islandia zbankrutowała
~ T.Jakubowska
To dziwne , ze jakos najlepiej funkcjonuja panstwa o najwyzszych podatkach np. skandynawskie. Wykazuja najwyzszy wskaznik zadowolenia z zycia, nie ma biedy. Edukacja jest na wysokim poziomie, co powoduje, ze gospodarka oparta na wiedzy generuje wysoki eksport.

Nawet obywatele placacy wysokie podatki (zawsze PROGRESYWNE,
To dziwne , ze jakos najlepiej funkcjonuja panstwa o najwyzszych podatkach np. skandynawskie. Wykazuja najwyzszy wskaznik zadowolenia z zycia, nie ma biedy. Edukacja jest na wysokim poziomie, co powoduje, ze gospodarka oparta na wiedzy generuje wysoki eksport.

Nawet obywatele placacy wysokie podatki (zawsze PROGRESYWNE, nigdy liniowe) chca je placic widzac dookola siebie zadbane panstwo. To fakt, ze sa to panstwa z tradycji chlopskie i w dodatku luteranskie - jakkolwiek laickie - to zyjace wedlug przykazan - w przeciwienstwie do katolickich, gdzie oszust na oszuscie i oszustem pogania, ksiezy nie wylączajac..
~Caesar
"Jan"ma jeszcze takie wyjście, że przestanie "zatrudniać" swoich 4 braci których nikt przy pracy nie widział, a sam zrezygnuje z zakupu nowego Porsche i przestanie co roku zmieniać 4 garnitury od Bossa...Alegoria Pana Analityka o tyle jest bez sensu że nadmierne wydatki i nadmierny fiskalizm nie służą zaspokajaniu "Jan"ma jeszcze takie wyjście, że przestanie "zatrudniać" swoich 4 braci których nikt przy pracy nie widział, a sam zrezygnuje z zakupu nowego Porsche i przestanie co roku zmieniać 4 garnitury od Bossa...Alegoria Pana Analityka o tyle jest bez sensu że nadmierne wydatki i nadmierny fiskalizm nie służą zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa (czyli Ciotki) a napełnianiu kabzy Aparatowi Państwa (czyli Janowi). W krajach gdzie państwo wydaje racjonalni kasę na potrzeby społeczeństwa istnieje społeczny konsensus dla wysokich podatków (Szwecja, Dania, Norwegia ale też Anglia czy Niemcy...) a deficyt jest zdecydowanie mniejszy, bo kasa mimo że wydatowana w olbrzymich ilościach wraca w postaci korzyści (np: szybkiego i skutecznego leczenia a w efekcie powrotu do pracy i płacenia podatków, albo obniżonych kosztów działalności dzięki sieci autostrad - Niemcy ).
Wbrew pozorom racjonalnym wydatkiem jest też sprawnie funkcjonujący socjal - jest tańszy od nakładów na więziennictwo , policję, prokuraturę i sędziów...
~wyborca
W kwestii na które zwraca mój przedmówca w ogóle nie ma w naszej polityce. Wystąpienia polityków w mediach przypominają weekendowego grila z przyjaciółmi redaktorami tudzież wyzwiska i kontry, słowne potyczki palikotów i wywoływanie sensacji. Tym żyje polityka i ludzie w naszym kraju. Zero merytorycznych rozmów i zwracania uwagi W kwestii na które zwraca mój przedmówca w ogóle nie ma w naszej polityce. Wystąpienia polityków w mediach przypominają weekendowego grila z przyjaciółmi redaktorami tudzież wyzwiska i kontry, słowne potyczki palikotów i wywoływanie sensacji. Tym żyje polityka i ludzie w naszym kraju. Zero merytorycznych rozmów i zwracania uwagi na ważne tematy dotyczące państwa. Zdaje się, że i tym żyje widownia a to tylko świadczy o głupocie narodu. Wiele jeszcze wody upłynie zanim wyborcy zrozumieją na czym polega polityka, że zamiast dobrze skrojonego garnituru i przystrzyżonych baczków wartością polityka jest jego poświęcenie dla wyższych wartości (takiego człowieka nie można kupić).
~ra odpowiada ~wyborca
to nalezy tlumaczyc politykom a nie normalnym ludziom co doskonale wiedza.
Gdyby sluchali swoich rodzicow,dziadow i pradziadow to doskonale wiedzieliby jak bylo wczesniej i jak co madrzejsi postepowali.
~Mis666
Nadwyżki to my nigdy nie mieliśmy - długi ciągnęły się od wojny kiedy to Ruscy i Niemcy wszytko wywieźli. Ruscy wywozili dalej...
Potem był Gierek - czas dobrobytu prawie jak na Zachodzie i prawie takie same długi - tylko u nas się o tym mówiło po przełomie a u nich nie.
mamili nas biedaków tymi wypielęgnowanymi miastami i
Nadwyżki to my nigdy nie mieliśmy - długi ciągnęły się od wojny kiedy to Ruscy i Niemcy wszytko wywieźli. Ruscy wywozili dalej...
Potem był Gierek - czas dobrobytu prawie jak na Zachodzie i prawie takie same długi - tylko u nas się o tym mówiło po przełomie a u nich nie.
mamili nas biedaków tymi wypielęgnowanymi miastami i drogami, wysokimi zarobkami itd.
Nikt się nie zastanawiał za co to wszystko - cała Europa się bogaciła za pożyczone.
~jak żyć mają biedni
Swoje 3 grosze wtrącę ; Dlaczego Pan Grad ma zarabiać ok, 100 000 zł, msc. dlaczego inni musza zarabiać grubo powyżej tej kwoty ,dlaczego są ludzie którzy dostają emerytury ok.700 zł.i muszą w ubóstwie żyć.Dlaczego nie mogliby wszyscy w Państwowych Urzędach i firmach zarabiać maksymalnie 10 000 tys.zł.Jeżeli duża grupa społeczeństwa Swoje 3 grosze wtrącę ; Dlaczego Pan Grad ma zarabiać ok, 100 000 zł, msc. dlaczego inni musza zarabiać grubo powyżej tej kwoty ,dlaczego są ludzie którzy dostają emerytury ok.700 zł.i muszą w ubóstwie żyć.Dlaczego nie mogliby wszyscy w Państwowych Urzędach i firmach zarabiać maksymalnie 10 000 tys.zł.Jeżeli duża grupa społeczeństwa otrzymując najniższe wynagrodzenie musi żyć , to pozostali niech się też starają tak postępować a nie kraść ,co mają robić młodzi po Studiach i starsi , dla nich nie ma miejsc pracy albo jak są to za 500 / 1000 zł.i najchętniej z doświadczeniem i zatrudnieni umowa o dzieło.Jeżeli wszyscy zejdą z wysokich zarobków Urzędy ZUS i inne to będą pieniądze,A kto chce mieć duże pieniądze proszę bardzo prowadzić działalność gospodarczą .Ale to utopia niestety.
~Q.
Ten dług państwowy jest wyjątkowo perfidny bo przechodzi z ojca na syna tak, że syn nowo narodzony, całkowicie golutki i niewinny już obciążony jest długiem. Na razie wszyscy pożyczali i jakoś się kręciło, ale co się dzieje kiedy dopływ gotówki się kończy, a co gorsza trzeba zacząć spłacać kredyt? Rozumiem jeśli państwo pożycza na Ten dług państwowy jest wyjątkowo perfidny bo przechodzi z ojca na syna tak, że syn nowo narodzony, całkowicie golutki i niewinny już obciążony jest długiem. Na razie wszyscy pożyczali i jakoś się kręciło, ale co się dzieje kiedy dopływ gotówki się kończy, a co gorsza trzeba zacząć spłacać kredyt? Rozumiem jeśli państwo pożycza na jakieś technologie, które potem dadzą zysk, ale zazwyczaj wszystko idzie na przejedzenie. I co teraz? Rewolucja albo jakiś reset. Dodrukowywanie banknotów to chyba taki zakamuflowany reset tylko co z inflacją? Nie lepiej zrobić reset oficjalnie bez żadnych machlojek finansowych? Po tym wszystkim powinno się wprowadzić zakaz zaciągania długu przez polityków w imieniu całego narodu czy narodów... No to tylko taki punkt widzenia zwykłego człowieka...
~prosta_chłosta
A nie można po prostu publicznie Jana wychłostać? A jak nie pomoże to powiesić tak, żeby Fryderyk to widział i wryło mu się w czaszkę, że jak będzie oszukiwał ciotkę to czeka go to samo?

Powiązane: Hiszpania

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki