Wtorek był dniem powrotu na rynki Amerykanów, którzy w poniedziałek obchodzili Dzień Pamięci. Po długim weekendzie humory musiały im dopisywać, ponieważ Dow Jones, S&P500 oraz Nasdaq zyskały po przeszło 1%. I to właściwie bez wyraźnych ku temu powodów.
Oprócz klasycznie kontrarnych sygnałów (tj. wszechobecny pesymizm i potężny kryzys w strefie euro) absolutnie nic nie przemawiało za kupowaniem akcji. Jedynym pretekstem mogło być upublicznienie raportu analityków Credit Suisse, według których rząd Chin zdecyduje się wpompować dwa biliony juanów w celu podkręcenia dynamiki PKB.
I to by wyczerpywało listę dobrych wiadomości. Katastrofalne dane nadeszły z Hiszpanii, gdzie w kwietniu sprzedaż detaliczna spadła o 9,8%. Giełda w Madrycie zanurkowała do najniższego poziomu od 9 lat. Rząd Hiszpanii miota się w bezskutecznych wysiłkach ratowania systemu bankowego przed ostateczną zapaścią. Madryt nie ma pieniędzy na utrzymanie przy życiu banków-zombie i liczy na bezpośrednie wsparcie z EFSF dla upadających pożyczkodawców. Na to jednak nie godzą się Niemcy.
Tymczasem Ewald Novotny – szef banku centralnego Austrii i członek rady Europejskiego Banku Centralnego – powiedział, że EBC nie wznowi programu skupu obligacji skarbowych, co pomogłoby sfinansować rozdęty deficyt budżetowy Hiszpanii. Jeszcze ostrzej przemawiał lider greckiej partii SYRIZA. Aleksis Cipras powiedział, że Grecja i UE znajdują się w stanie zimnej wojny i każde z nich dysponuje „bronią atomową”. Jeśli radykalnie lewicowa SYRIZA wygra czerwcowe wybory parlamentarne, to Europę czeka gorące lato.
Z całą pewnością nie są to informacje zachęcające do kupowania akcji. Tak samo jak dane, które napłynęły z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Indeks zaufania konsumentów spadł w maju do 64,9 pkt. wobec 68,7 pkt. w kwietniu, choć analitycy oczekiwali wzrostu do 64,9 pkt. Był to trzeci z rzędu spadek indeksu sporządzanego przez Conference Board.
Nie zachwyciły też dane z rynku nieruchomości. Ceny domów w 20 amerykańskich metropoliach spadły w marcu o 2,6% rdr po spadku o 3,5% miesiąc wcześniej. Optymiści pocieszali się, że to najwolniejsze tempo przeceny domów od przeszło 12 miesięcy. Za to na jednoznaczne pogorszenie koniunktury wskazał indeks Fed Dallas, który w maju spadł z -3,4 pkt. do -5,1 pkt. Rynkowy konsensus zakładał jego wzrost do -3,0 pkt.
Kolejną fatalną sesję zaliczyły akcje Facebooka, które przeceniono o przeszło 9%. Papierami FB handlowano już po niespełna 29 USD, czyli o 9 dolarów (24%) poniżej ceny emisyjnej.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl