Raport Narodowego Banku Polskiego na temat sytuacji na polskim rynku nieruchomości to prawdziwa kopalnia informacji. Jedną z nich jest szacunkowa wartość wszystkich budynków mieszkalnych i komercyjnych w naszym kraju.


Jak wynika z opracowania ukazującego stan na koniec 2018 r., szacowana wartość majątku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce wyniosła 3,8 biliona złotych wobec 3,4 biliona złotych rok wcześniej.
Przeczytaj także
Wzrost r/r wartości o 15,3 proc. (5,9 proc. w 2017 r.) wynikał ze wzrostu zarówno powierzchni zasobu mieszkań (ok. 2 proc. r/r w dużych miastach oraz ok. 1,3 proc. w mniejszych ośrodkach), jak i cen transakcyjnych (ok. 7-10 proc. r/r w dużych miastach oraz ok. 10-17 proc. w mniejszych ośrodkach).
W przypadku nieruchomości komercyjnych łączną wartość oszacowano na 0,25 bln zł. Względem roku poprzedniego nie odnotowano wysokiego wzrostu, co wynikało ze wzrostu powierzchni przy jednoczesnym spadku cen, szczególnie w Warszawie oraz w obiektach handlowych.
- Szacunek powstał na podstawie danych GUS o powierzchni użytkowej zasobu mieszkaniowego w wyszczególnionych jednostkach. Zasób ten został przemnożony przez ceny transakcyjne mieszkań (średnie z rynku pierwotnego i wtórnego) w 16 miastach (baza NBP), w pozostałej Polsce przez ceny odtworzeniowe – tłumaczą analitycy NBP.
Dane tego rzędu wielkości śmiało można zestawić z tak dużymi agregatami makroekonomicznymi jak PKB. Z wyliczeń NBP wynika, że na koniec 2018 r., szacowany majątek nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych odpowiadał 196 proc. PKB, w proporcjach odpowiednio 184 proc. i 12 proc. Nie są to najwyższe dane w historii – w trakcie poprzedniej hossy na rynku nieruchomości, kiedy ceny bywały wyższe, a PKB Polski był wyraźnie niższy, relacja ta przekraczała 200 proc.
Dane z Polski zestawić można z przykładami zagranicznymi. Przykładowo, według danych za ubiegły rok, wartość wszystkich nieruchomości mieszkaniowych w USA wyniosła 33,3 biliony dolarów (przy obecnym kursie ok. 132 bln zł; 158 proc. PKB), zaś w wielkiej Brytanii było to 7,29 biliona funtów (ok. 36 bln zł; 345 proc. PKB).
Michał Żuławiński
Raport Narodowego Banku Polskiego na temat sytuacji na polskim rynku nieruchomości to prawdziwa kopalnia informacji. Jedną z nich jest szacunkowa wartość wszystkich budynków mieszkalnych i komercyjnych w naszym kraju.
Jak wynika z opracowania ukazującego stan na koniec 2018 r., szacowana wartość majątku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce wyniosła 3,8 biliona złotych wobec 3,4 biliona złotych rok wcześniej.
Wzrost r/r wartości o 15,3 proc. (5,9 proc. w 2017 r.) wynikał ze wzrostu zarówno powierzchni zasobu mieszkań (ok. 2 proc. r/r w dużych miastach oraz ok. 1,3 proc. w mniejszych ośrodkach), jak i cen transakcyjnych (ok. 7-10 proc. r/r w dużych miastach oraz ok. 10-17 proc. w mniejszych ośrodkach).
W przypadku nieruchomości komercyjnych łączną wartość oszacowano na 0,25 bln zł. Względem roku poprzedniego nie odnotowano wysokiego wzrostu, co wynikało ze wzrostu powierzchni przy jednoczesnym spadku cen, szczególnie w Warszawie oraz w obiektach handlowych.
- Szacunek powstał na podstawie danych GUS o powierzchni użytkowej zasobu mieszkaniowego w wyszczególnionych jednostkach. Zasób ten został przemnożony przez ceny transakcyjne mieszkań (średnie z rynku pierwotnego i wtórnego) w 16 miastach (baza NBP), w pozostałej Polsce przez ceny odtworzeniowe – tłumaczą analitycy NBP.
Dane tego rzędu wielkości śmiało można zestawić z tak dużymi agregatami makroekonomicznymi jak PKB. Z wyliczeń NBP wynika, że na koniec 2018 r., szacowany majątek nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych odpowiadał 196 proc. PKB, w proporcjach odpowiednio 184 proc. i 12 proc. Nie są to najwyższe dane w historii – w trakcie poprzedniej hossy na rynku nieruchomości, kiedy ceny bywały wyższe, a PKB Polski był wyraźnie niższy, relacja ta przekraczała 200 proc.
X
Dane z Polski zestawić można z przykładami zagranicznymi. Przykładowo, według danych za ubiegły rok, wartość wszystkich nieruchomości mieszkaniowych w USA wyniosła 33,3 biliony dolarów (przy obecnym kursie ok. 132 bln zł), zaś w wielkiej Brytanii było to 7,29 biliona funtów (ok. 36 bln zł).
Michał Żuławiński
Raport Narodowego Banku Polskiego na temat sytuacji na polskim rynku nieruchomości to prawdziwa kopalnia informacji. Jedną z nich jest szacunkowa wartość wszystkich budynków mieszkalnych i komercyjnych w naszym kraju.
Jak wynika z opracowania ukazującego stan na koniec 2018 r., szacowana wartość majątku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce wyniosła 3,8 biliona złotych wobec 3,4 biliona złotych rok wcześniej.
Wzrost r/r wartości o 15,3 proc. (5,9 proc. w 2017 r.) wynikał ze wzrostu zarówno powierzchni zasobu mieszkań (ok. 2 proc. r/r w dużych miastach oraz ok. 1,3 proc. w mniejszych ośrodkach), jak i cen transakcyjnych (ok. 7-10 proc. r/r w dużych miastach oraz ok. 10-17 proc. w mniejszych ośrodkach).
W przypadku nieruchomości komercyjnych łączną wartość oszacowano na 0,25 bln zł. Względem roku poprzedniego nie odnotowano wysokiego wzrostu, co wynikało ze wzrostu powierzchni przy jednoczesnym spadku cen, szczególnie w Warszawie oraz w obiektach handlowych.
- Szacunek powstał na podstawie danych GUS o powierzchni użytkowej zasobu mieszkaniowego w wyszczególnionych jednostkach. Zasób ten został przemnożony przez ceny transakcyjne mieszkań (średnie z rynku pierwotnego i wtórnego) w 16 miastach (baza NBP), w pozostałej Polsce przez ceny odtworzeniowe – tłumaczą analitycy NBP.
Dane tego rzędu wielkości śmiało można zestawić z tak dużymi agregatami makroekonomicznymi jak PKB. Z wyliczeń NBP wynika, że na koniec 2018 r., szacowany majątek nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych odpowiadał 196 proc. PKB, w proporcjach odpowiednio 184 proc. i 12 proc. Nie są to najwyższe dane w historii – w trakcie poprzedniej hossy na rynku nieruchomości, kiedy ceny bywały wyższe, a PKB Polski był wyraźnie niższy, relacja ta przekraczała 200 proc.
X
Dane z Polski zestawić można z przykładami zagranicznymi. Przykładowo, według danych za ubiegły rok, wartość wszystkich nieruchomości mieszkaniowych w USA wyniosła 33,3 biliony dolarów (przy obecnym kursie ok. 132 bln zł), zaś w wielkiej Brytanii było to 7,29 biliona funtów (ok. 36 bln zł).
Michał Żuławiński

























































