Po raz drugi z rzędu szwajcarscy producenci czekolady odnotowali spadek sprzedaży. Helweci nie tylko jedzą mniej słodkiego przysmaku, ale też częściej sięgają po produkt importowany. Chociaż przychody póki co jeszcze rosną, to załamanie na dużych rynkach wschodzących każe kreślić czarne scenariusze na przyszłość.




Chocosuisse – szwajcarska organizacja zrzeszająca producentów czekolady – poinformowała, że w ubiegłym roku przeciętny Szwajcar zjadł 11,1 kg czekolady. To wynik wyraźnie gorszy od odnotowanych w 2014 r. (11,7 kg) oraz 2013 r. (12 kg), choć i tak o niebo wyższy od spożycia w Polsce (ok. 4,5 kg). Dodatkowym powodem do zmartwienia dla szwajcarskich producentów jest wzrost udziału w rynku czekolady importowanej – z 37,2% do 38,7%. Całościowy wolumen sprzedaży 18 producentów zrzeszonych w organizacji (w tym Nestle, Mondelez czy Lindt) spadł o 1,3%, do 181 414 ton, z czego na krajowy rynek trafiło 35%. Mimo to wartość sprzedaży wzrosła, z 1,728 mld CHF do 1,747 mld CHF. To w całości efekt eksportu, bowiem dochody ze sprzedaży w Szwajcarii spadły o 5,6%.Głównym odbiorcą szwajcarskiej czekolady pozostają Niemcy (18,5%), którzy dystansują Brytyjczyków (12,1%), Francuzów (9,4%) i Kanadyjczyków (7,7%). O ile sprzedaż na dojrzałych rynkach nie zmieniła się znacząco, o tyle szwajcarskim producentom najbardziej nie w smak jednak załamanie sprzedaży na kluczowych rynkach rozwijających się – w Chinach (-30%), Rosji (-26%) czy Filipinach (-28%).
/mz