Gigantyczna strata norweskiego megafunduszu

Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny złapał zadyszkę. W I połowie 2022 r. stracił 1,68 biliona koron norweskich, co odpowiada 174 mld dolarów. To skutek zawirowań na rynku wynikających z wysokiej inflacji i obaw o światową recesję. 

W pierwszej połowie roku fundusz opiewający na ok. 1,3 bln dolarów osiągnął ujemną stopę zwrotu -14,4 proc. Pozwoliło to zamknąć półrocze wartością 11,657 bln koron.

By lepiej zobrazować, jak ogromna to suma, wystarczy powiedzieć, że fundusz dorównuje gospodarce Meksyku – 16. największej na świecie.

I półrocze było najgorszym okresem od 2008 r., kiedy to stopa zwrotu osiągnęła -23,31 proc., ale świat zmagał się wówczas z kryzysem finansowym. Widać, że wojna, obawy o przyszłość gospodarki i wysoka inflacja uprzykrzają inwestowanie.

„Rynek charakteryzuje się rosnącymi stopami procentowymi, wysoką inflacją i wojną w Europie” – powiedział w oświadczeniu Nicolai Tangen dyrektor generalny z Norges Bank Investment Management, który zarządza funduszem.

„Akcje spółek technologicznych radziły sobie szczególnie słabo, zaliczając spadek wartości o 28 proc.” – dodał Tangen.

Wszystkie sektory, w które inwestuje fundusz, odnotowały ujemne zwroty w pierwszej połowie z wyjątkiem energetyki, gdzie zwroty wyniosły 13 proc. w miarę wzrostu cen po inwazji Rosji na Ukrainę.

W co inwestuje norweski megafundusz?

Łącznie 68,5 proc. środków funduszu było na koniec czerwca ulokowane w akcjach, 28,3 proc. w instrumentach o stałym dochodzie, 3 proc. w nieruchomościach, a 0,1 proc. w nienotowanej na giełdzie infrastrukturze energii odnawialnej.

Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny ma udziały w 9338 firmach, w tym takich jak Apple, Nestlé, Microsoft i Samsung. Posiada też ok. 1,3 proc. akcji wszystkich spółek giełdowych na świecie. Czyni go to jednym z największych funduszy na świecie, operującym w 70 krajach w celu zdywersyfikowania rynków, krajów i walut.

Inwestycje Norweskiego Funduszu Emerytalnego w Polsce

Na koniec 2021 roku Norwegowie mieli w Polsce zainwestowane 18,434 mld koron (ok. 8,78 mld zł), co stanowiło 0,1 proc. wszystkich inwestycji. Chętnie inwestowali w akcje na GPW – posiadali akcje 109 spółek, jednak to mniej niż na koniec 2020 r., kiedy mieli udziały w 125 spółkach.

Najwięcej Norwegowie zainwestowali w akcje Banku Pekao – posiadają 3,57 proc. udziałów, które były warte 2,5 mld NOK (ok. 1,192 mld zł). Wśród inwestycji znalazły się także inne banki: PKO BP (1,27 proc. udziałów) oraz Santander Bank Polska (0,64 proc. udziałów).

Norwegowie dostrzegli także polski handel. W portfelu posiadają akcje Allegro – wartość pakietu wynosiła blisko 0,5 mld złotych i dawała 1,18 proc. udziałów. Zainwestowali też w Dino, angażując się na podobnym poziomie 1,1 proc. udziałów, które były warte nieco ponad 400 mln zł. W akcjach LPP ulokowali zbliżoną kwotę 792 mln NOK, co dało 1,14 proc. udziałów.

Ciekawostką może być fakt, że na koniec 2021 r. Norwegowie przekroczyli próg 5 proc. udziałów w trzech spółkach. A były to: Oponeo.pl (6,26 proc. udziałów, akcje warte 121 mln NOK), STS (5,95 proc. udziałów, akcje warte 478 mln NOK) oraz Toya (5,14 proc. udziałów, akcje warte ok. 67,5 mln NOK). W przypadku STS-u obecne zaangażowanie Norwegów wynosi 6,48 proc. Jeśli chodzi o Toyę, fundusz posiada tylko 4,44 proc. akcji.

Łącznie w portfelu Norwegów znalazły się akcje z warszawskiej giełdy o wartości blisko 16 mld NOK, czyli ok. 7,5 mld zł.

Przy zgromadzonych blisko 12 bln koron każdy Norweg jest praktycznie milionerem. 11,657 bln koron podzielone przez 5,38 mln obywateli daje szacunkowo "na głowę" 2,17 mln koron, czyli ok. 1,035 mln złotych.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne.

Źródło: