Pod koniec czerwca 2021 r. w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o propozycjach ugodowych trafiających do pełnomocników kredytobiorców spierających się w sądach z PKO BP. Bank potwierdza, że testuje także porozumienia poza sądami, a symulacje dla klientów będą uwzględniać opcję stałego oprocentowania.


Większość banków nadal z rezerwą podchodzi do propozycji szefa KNF dotyczącej rozwiązania problemu kredytów opartych na frankach szwajcarskich. Kredytodawcy decydują się czekać na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego, które zapowiedziano, po serii przesunięć terminów, na wrzesień 2021 r.
Jedynym z banków, który zdecydowanie i jednoznacznie opowiedział się za wdrożeniem planu nadzoru jest PKO BP. Pod koniec czerwca 2021 r. w serwisach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że prawnicy reprezentujący kredytobiorców w sporach z tą instytucją otrzymują pisma od pełnomocników banku.
Przeczytaj także
„Bank przewiduje przeliczenie kredytu tak jakby od początku był kredytem złotowym, oprocentowanym stopą procentową właściwą dla kredytów PLN (WIBOR + marża) z oprocentowaniem ewentualnych nadpłat lub niedopłat. W wypadku zainteresowania poszczególnych klientów, wyżej wymienioną propozycją ugody uprzejmie proszę o kontakt (…) w celu przesłania szczegółowych rozliczeń. Proszę o podanie w odpowiedzi nazwisk klientów i sygnatur spraw” – brzmi cytat z jednego z takich pism opublikowany przez serwis franknews.pl.
Bank potwierdza, ale masowe ugody dopiero jesienią
Bankier.pl zwrócił się do Departamentu Komunikacji Korporacyjnej z prośbą o potwierdzenie startu masowych ugód. „Cały czas prowadzimy pilotaż rozwiązania. Chcemy, aby w jak największym stopniu proces odbywał się zdalnie i był przyjazny dla klientów. Testujemy dwie ścieżki oferowania ugód. Pierwsza zakłada kierowanie ugód do klientów pozostających w sporze sądowym z bankiem - w takiej sytuacji do zawarcia ugody dochodzi przed sądem powszechnym. Druga ścieżka obejmuje negocjacje warunków ugody przed Sądem Polubownym przy KNF i jeśli strony dojdą do porozumienia to ugoda podpisywana jest w oddziale banku. Po kilku miesiącach pozytywnych doświadczeń z prowadzenia mediacji przed Sądem Polubownym pracujemy nad rozszerzeniem tego procesu na nowe grupy klientów, jeszcze przed uruchomieniem automatycznego procesu masowego” – informuje PKO BP.
„Od kilku miesięcy w banku trwają prace nad konwersją kredytów frankowych dla szerokiej grupy klientów. Priorytetem jest uruchomienie procesu jesienią. Przesunięcie terminu o kilka miesięcy wynika z konieczności dostosowania się do oczekiwań Komisji Nadzoru Finansowego w zakresie oferty kredytu po konwersji. Przygotowaliśmy proces w oparciu o symulację kredytu złotowego ze zmienną stopą procentową. KNF oczekuje, że na etapie negocjacji ugody bank przedstawi również symulację ze stałą stopą procentową – planowaliśmy zrobić to dopiero po podpisaniu ugody. Przy stałej stopie w istotnej części przypadków rata po konwersji będzie wyższa niż obecnie co rodzi pytanie: czy należy w takiej sytuacji badać zdolność kredytową klientów czy też zrezygnować z badania wychodząc z założenia, że po wyeliminowaniu ryzyka kursowego umowa jest kontynuowana na bezpieczniejszych warunkach. Innym rozwiązaniem, eliminującym wzrost raty, byłaby częściowa spłata kapitału przez klienta. Wszystkie te warianty i wątpliwości są obecnie dyskutowane z Komisją” – wskazano w komentarzu przesłanym przez bank.
Pełnomocnicy „frankowiczów” obserwują wzmożoną aktywność banków
Zmiany w postawie banków dostrzegają także prawnicy reprezentujący kredytobiorców w sądach. „W ostatnim czasie zaobserwowaliśmy w prowadzonych przez nas sprawach, zintensyfikowanie otrzymywanych propozycji ugodowych w sprawach klientów, którzy zdecydowali się wystąpić ze swoją sprawą na drogę postępowania sądowego. W zdecydowanej większości są to propozycje dotyczące konkretnych spraw, chociaż zdarzają się sytuacje, gdzie propozycja może dotyczyć większej liczby spraw. Przedstawiane propozycje korespondują ze stanowiskiem przedstawionym w grudniu przez przewodniczącego KNF. Nasze obserwacje potwierdzają doniesienia medialne, że ugody są proponowane kredytobiorcom, którzy zdecydowali się pozwać bank i nie spłacili jeszcze kredytu” – mówi Wojciech Bochenek, radca prawny w Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Spółka Komandytowa.
Przeczytaj także
Bochenek zwraca uwagę na kilka elementów propozycji ugodowych. „Na pierwszym miejscu należy postawić zmianę parametru oprocentowania z LIBOR na WIBOR. Wskazana modyfikacja umowy zdaje się być warunkiem koniecznym do podjęcia jakichkolwiek rozmów ugodowych. Nie jest tajemnicą, że aktualnie WIBOR jest najniższy w historii. Trudno jest oszacować jakie wartości parametr WIBOR będzie prezentował za kilka tygodni, miesięcy czy po zakończeniu pandemii. Historycznie jego maksymalna wartość wynosiła niespełna 19 proc., przed pandemią wartość ta oscylowała w granicach 2 proc., a w czasie akcji sprzedaży umów frankowych ok. 5,5 proc. Mówiąc obrazowo, dziś wartość WIBOR jest jak kurs franka w 2008 r., może okazać się kolejną pułapką dla kredytobiorców.
Po drugie, należy mieć na uwadze, że propozycja ugodowa stanowi porównanie dotychczas spłaconych rat przez kredytobiorcę, z symulacją spłaty kredytu, gdyby od początku był oprocentowany stawką Wibor. W wyniku niektórych symulacji, kredytobiorca musiałby dopłacić do ugody.
Po trzecie, zawarcie ugody będzie oznaczało zrzeczenie się względem banku wszelkich roszczeń z tytuł wadliwej umowy. Banki bardzo mocno podkreślały, że zależy im na tym, aby ugody były niepodważalne i kończyły spór definitywnie. Czy tak będzie to zależy od treści ugody i informacji jakie zostaną przedstawione kredytobiorcy przy jej zawieraniu, natomiast decydując się na ugodę należy mieć to na uwadze”.