W środowe popołudnie złoty słabnie względem wszystkich najważniejszych walut świata. Słabą formę prezentuje również dolar.


Chwilę po godzinie 15 za 1 euro należy zapłacić 4,33 zł, czyli o ponad 3 grosze (0,7%) więcej niż wczoraj. Jeszcze mocniejszy ruch obserwowany jest na parze z funtem, który drożeje o 0,9%. Za brytyjską walutę należy obecnie zapłacić 4,80 zł. Frank, dzięki wzrostom o 0,7%, ponownie wzbił się ponad psychologiczną granicę 4 zł.
Najlepiej złoty wypada w konfrontacji z dolarem, który względem polskiej waluty umacnia się ledwie o 0,17%. To jednak właśnie na Amerykę należy zwrócić wzrok poszukując uzasadnienia dzisiejszych foreksowych trendów. Na niespełna tydzień przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych sondaże wskazują na remis lub niewielką przewagę Donalda Trumpa. Do tej pory na rynkach wyceniano zwycięstwo jego przeciwniczki z obozu demokratów - Hilary Clinton. Scenariusz ten umacniał dolara i wydawał się preferowany przez dużych graczy, mimo afer ciążących nad byłą pierwszą damą.
Zmianę przyniosły działania podjęte przez FBI i kolejny skandal, podczas którego ujawniono, że Clinton znała pytania w debatach przeprowadzanych podczas prawyborów. Wydarzenia te sprawiły, że notowania liderującej dotychczas w sondażach kandydatki demokratów zrównały się z notowaniami Trumpa. Jako iż wielu dużych inwestorów jawnie wyraża swoje obawy dotyczące ewentualnego zwycięstwa kandydata republikanów, dolara, jakby prewencyjnie, zaczęto wyprzedawać. Rykoszetem odbiło się to na rynkach wschodzących, bowiem wraz z wzrostem poczucia ryzyka, kapitał odpływa do spokojnych miejsc. Z tą właśnie zależnością należy wiązać osłabienie złotego.
Adam Torchała