Mieszkaniec Paryża pozwał swojego pracodawcę i domaga się w sądzie zadośćuczynienia. Powodem wskazanym w pozwie była zbyt nudna praca. Były pracownik twierdzi, że przez „wynudzenie” musi borykać się z poważnymi problemami zdrowotnymi i emocjonalnymi.


Frederic Desnard domaga się od swojego byłego pracodawcy, firmy Interparfums, aż 360 000 euro (ok. 1,5 mln zł) zadośćuczynienia za wyrządzone szkody. Francuz pracował w firmie przez cztery lata i został z niej zwolniony 1,5 roku temu – donosi serwis CNN Money.
Desnard twierdzi, że dostawał 3500 euro wypłaty za robienie… niczego. Będąc pracownikiem na stanowisku dyrektora generalnego ds. usług, miał być chłopcem na posyłki wykorzystywanym do wykonywania domowych obowiązków swoich przełożonych. Nie raz zostawał oddelegowywany do domu z informacją „kiedy będziemy cię potrzebować, to zadzwonimy”.
Prawnik pracownika tłumaczył również, że „wynudzenie” spowodowało u jego klienta groźną depresję, która miała być przyczyną napadu epileptycznego i wypadku drogowego, w wyniku którego klient zapadł w śpiączkę. Adwokat dodał, że takie postępowanie ze strony pracodawcy to forma mobbingu.
Sprawa jest ciągle rozpatrywana przez paryski sąd pracy. Decyzja zapadnie najwcześniej pod koniec lipca.
/mg