Publikacja protokołu z wrześniowego posiedzenia fedowskiego Komitetu Otwartego rynku rzuca światło na motywy, jakie stały za rejteradą z planów podniesienia stóp procentowych. Argumentacja użyta przez decydentów sugeruje, że ZIRP pozostanie z nami na dłużej.


Wielu mówiło, że to będzie TEN Fed. Czyli to posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), na którym zapadnie decyzja o zerwaniu z polityką zerowych stóp procentowych (ZIRP). Tak się jednak nie stało. Po 81 miesiącach ZIRP-u weszliśmy w miesiąc 82. z ostatnią podwyżką stóp procentowych w USA datowaną na czerwiec 2006 roku.
2/3 inwestorów instytucjonalnych uważa, że banki centralne straciły wiarygodność. Miło być w elitarnym gronie 3% :-) pic.twitter.com/win9mVkjOg
— Krzysztof Kolany (@kkolany) wrzesień 14, 2015
Mimo wrześniowej rejterady Fedzie nadal utrzymywali rynek w iluzji, że tegoroczna podwyżka stóp jest nie tylko „możliwa”, ale wręcz „prawdopodobna”. Choć część ekonomistów z Wall Street daje się jeszcze na to nabrać, to rynek terminowy za najwcześniejszy realny termin pierwszej od 10 lat podwyżki stóp w USA uważa pierwszy kwartał 2016 roku. Czyli tradycyjnie: „w przyszłym roku”.
Fed stracił coś więcej niż „wiarygodność”
Czytając wyrywki z wrześniowych „minutek” trudno nie dojść do wniosku, że rynek został kolejny raz oszukany przez szefostwo Rezerwy Federalnej. Wbrew wcześniejszym obietnicom wielu członków FOMC wolało zaczekać z podwyżkami na kolejne dowody potwierdzające trwałość ożywienia gospodarczego. Skoro Fed nie potrafi zerwać z obłędną polityką ZIRP i podnieść stopy o kosmetyczne 25 punktów bazowych przy gospodarce rozwijającej się w tempie niemal 4% rocznie, to kiedy będzie w stanie dokonać normalizacji stóp procentowych?
#Wykres Dnia przed czwartkową decyzją Fedu. Ku pamięci. pic.twitter.com/vaGIrG9px2
— Michał Żuławiński (@M_Zulawinski) wrzesień 15, 2015
Jako pretekst członkowie FOMC najczęściej przywoływali Chiny, gdzie latem doszło do giełdowego krachu, a realna gospodarka najprawomocniej znalazła się na skraju recesji (oficjalne dane tego zapewne nigdy nie potwierdzą). Choć w żadnym razie nie deprecjonowałbym znaczenia wydarzeń w Państwie Środka, to na tej zasadzie zawsze gdzieś na świecie znajdzie się jakiś problem, który powstrzyma Fed przed zerwaniem z polityką półdarmowego kredytu.
Równocześnie „członkowie (FOMC – przyp. red.) zgodzili się, że kondycja rynku pracy uległa znaczącej poprawie względem początku roku”. W takim razie, czemu nie podnieśli stóp?! Odpowiedź pozostaje domeną spekulacji, ale widać, jak silny jest strach przed zerwaniem z polityką ZIRP. A to może oznaczać dwie rzeczy: sytuacja USA jest znacznie gorsza niż nam się mówi lub Fed stracił jakiekolwiek pole manewru i stał się niewolnikiem polityki zerowych stóp procentowych.
ZIRP ad infinitum?
Czy to oznacza, że stopy procentowe pozostaną zerowe już na zawsze? Nie sądzę. Taka aberracja kiedyś się skończy. Jeśli nie zakończy jej Fed, zrobi to sam rynek utraciwszy resztki zaufania do fiducjarnego pieniądza i kartelu banków centralnych. Po pięciu latach zwodzenia inwestorów Fed utracił resztki swej wątpliwej reputacji. Nie ryzykowałby tego, gdyby warunki rynkowe i gospodarcze pozwalały na bezpieczną podwyżkę stóp.
Doszliśmy do momentu, w którym władcom pieniądza skończyła się amunicja. Gdy po 20 latach kredytowej orgii siły rynkowe doprowadzą do naturalnej korekty błędnych inwestycji (czyli do recesji), Fed i inne banki centralne wejdą w okres silnych turbulencji bez żadnego pola manewru. Bez możliwości redukcji stóp tak, jak to czyniły przez poprzednie sto lat. Będzie to pierwsza (i być może ostatnia) taka sytuacja w dziejach systemu banków centralnych.