Dzięki nowej usłudze Ministerstwa Finansów Twój e-PIT pracodawca może sprawdzić, czy jego pracownik ma inne źródła dochodu i ile zarobił jego małżonek - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Czytelnicy "DGP" zwrócili uwagę, że szef może sprawdzić, czy zatrudniony dorabia na boku lub komu przekazuje jeden procent podatku. Pracodawca może również wprowadzić własne poprawki - zmienić numer OPP, a wykazaną nadpłatę przenieść do rubryki "do zapłaty".
– Jeżeli system umożliwia dostęp postronnym osobom do danych podatkowych za 2018 r., to można mówić o naruszeniu tajemnicy skarbowej – mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" doradca podatkowy Marek Kwietko-Bębnowski. W jego opinii odpowiedzialność spada na podmiot zarządzający systemem, a więc w tym wypadku resort finansów.
W jaki sposób pracodawcy mogą wejść w posiadanie wrażliwych danych? Przez procedury uwierzytelniające - podanie numeru PESEL, przychodu za 2017 oraz kwoty przychodu za 2018 r. Jeśli szef zna te podstawowe dane liczbowe (a w niektórych przypadkach tak jest), zyskuje wgląd w zeznanie podwładnego, które zostało sporządzone przez KAS na podstawie informacji od wszystkich płatników - czyli również innych pracodawców i zleceniodawców.
Czytelnicy zwrócili również uwagę, że w przypadku wspólnego rozliczenia z małżonkiem, to szef czy księgowa z firmy mogą poznać dochody partnera, ponieważ w systemie widoczny jest wspólny PIT. Podobna sytuacja może mieć miejsce, jeśli podatnik wykazał przychody np. z giełdy - wszystko będzie widoczne na deklaracji PIT-38.
Przeczytaj także
Czy da się ochronić nasze dane?
Piotr Szulczewski z redakcji portalu PIT.pl zwraca uwagę, że ochrona danych przed pracodawcą jest bardzo trudna. – Podstawowym problemem jest fakt, że nie możemy zrezygnować z prezentacji własnych danych w usłudze Twój e-PIT, nie możemy również wystąpić o nią "na wniosek" tak, jak to miało miejsce w poprzedniej usłudze - PIT-WZ. Nie mamy żadnej możliwości "ustrzec" danych własnych jak i żony czy dzieci - na temat wynagrodzenia, jego źródeł, dat urodzenia rodziny, występowania niepełnosprawności (ulga rehabilitacyjna), posiadania kredytu mieszkaniowego (ulga odsetkowa), posiadania dzieci (ulga prorodzinna) i innych. Nie mamy możliwości stwierdzić, że nie chcemy udostępniać swoich danych w systemie, czyli potencjalnie zabezpieczyć się przed próbami wyłudzenia danych – wyjaśnia.
Aby sprawdzić dane pracownika wystarczy, że w zeszłym roku wynagrodzenie podatnika u tego pracodawcy było jedynym źródłem przychodów. – W takim przypadku pracodawca bez żadnego problemu wejdzie na profil Twój e-PIT pracownika – dodaje Szulczewski z PIt.pl
Co dokładnie może zobaczyć pracodawca?
– Jeśli zatrudniony złożył już zeznanie podatkowe z użyciem usługi Twój e-PIT, to pracodawca będzie miał wgląd w treść zeznania, a zatem w kwoty wszystkich ulg podatkowych, a także w informacje na temat wynagrodzeń i danych osobowych małżonka, dzieci – wyjaśnia Szulczewski.
Jednak sprawy się komplikują w przypadku pracowników, którzy dorabiali, np. pracując u konkurencji.– Jeśli pracodawca wejdzie do usługi przed wysłaniem deklaracji podatkowej - uzyska informację o kwotach przychodów ze wszystkich PIT-11 pracownika (czyli np. sprawdzi, czy dorabia i z jakich źródeł - co może np. mieć wpływ na rozwiązanie stosunku pracy, obniżenie premii, zarzuty o działalność konkurencyjną itd.). Po trzecie - co ciekawe - jeśli pracodawcy nie uda się zalogować do usługi Twój e-PIT do konta pracownika - to również będzie istotną informacją dla niego. Otóż jeśli pracownik posiada zakaz konkurencji, to brak możliwości logowania na dane co do przychodów z zeszłego roku oznaczać będzie, że pracownik posiada również jakieś "inne" źródła, o których pracodawca nie wie – dodaje redaktor PIT.pl.
MF: "Dane w systemie są bezpieczne"
Polska Agencja Prasowa przekazała komunikat rzecznika Ministerstwa Finansów Pawła Jurka. – Jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa teleinformatycznego danych zmagazynowanych w tym systemie, to są one bezpieczne. I zostało to potwierdzone stosownym audytem przez specjalistyczny podmiot – wyjaśnia w rozmowie z PAP.
Resort finansów zauważa, że taka metoda uwierzytelniania jest już stosowana od wielu lat i jak dotąd nie zaobserwowano w tym zakresie nadużyć. – Przede wszystkim należy pamiętać, że posługiwanie się danymi innych osób i w ten sposób próbowanie pozyskania informacji chronionych jest nielegalne, jest to po prostu przestępstwo, za które grożą dotkliwe kary – przekazał rzecznik MF. Mimo wszystko resort zapewnia, że w związku z powstałymi wątpliwościami, ministerstwo zaproponuje dodatkowe mechanizmy zabezpieczeń.
Weronika Szkwarek
