Koszt rządowych dopłat ograniczających wzrost cen ogrzewania i prądu dla gospodarstw domowych sięgnie kilkudziesięciu miliardów złotych - szacują ekonomiści Citi Handlowego. Rozwiązanie może podbić deficyt sektora finansów publicznych do 6% PKB w 2023 r.


"Według zaprezentowanych w piątek założeń projektu ustawy rząd zaproponuje ciepłowniom dopłaty z budżetu w zamian za ograniczenie podwyżek taryf dla gospodarstw domowych do 40%. Jednocześnie minister klimatu zapowiedziała dopłaty dla gospodarstw domowych używających do ogrzewania: pelletu, drewna, oleju opałowego lub LPG" - piszą analitycy Citi Handlowego. Jak dodają, koszt tych rozwiązań sięgnie 9 mld zł.
Przeczytaj także
Jednak prawdopodobnie na tym działania rządu się nie skończą - politycy mogą zdecydować o rozszerzeniu ograniczeń cenowych również na gaz i prąd. To "mogłoby kosztować odpowiednie dodatkowe 23 mld zł i 13 mld zł, co wraz z przyjętymi już dopłatami do zakupu węgla (ok. 11 mld zł) oznaczałoby koszt ok. 1,5% PKB" - szacują ekonomiści.
"Gdyby proponowane rozwiązania objęły także małe i średnie firmy to koszt wzrósłby do 2,7% PKB, a uwzględniając wspomniane wyżej ograniczenia cen ciepła i dopłaty do paliw łączny koszt dla budżetu wyniósłby ok. 3% PKB" - wskazują. W ujęciu nominalnym byłoby to ok. 90 mld zł, czyli ok. 7% wydatków sektora publicznego.
"Nie jest do końca jasne, które rozwiązania zostaną finalnie przyjęte przez parlament" - zauważają analitycy. "Jednak łączne obciążania budżetowe wynikające z wysokich cen energii mogą być bardzo wysokie, wliczając w to także 1,5% PKB obniżek podatków pośrednich na energię na początku roku. Rząd stara się wykorzystać przestrzeń fiskalną stworzoną przez dynamiczny wzrost PKB i wysoką inflację. Sądzimy, że podobne pomysły i działania mogą się pojawiać w najbliższych kwartałach do czasu wyborów parlamentarnych na jesieni 2023 r." - twierdzą.
Ekonomiści Citi Handlowego oczekują, że w tym roku deficyt sektora rządowego i samorządowego pozostanie poniżej 4% PKB, ale wprowadzenie programów ograniczających wzrost cen energii dla konsumentów w obliczu spowolnienia gospodarczego może podwyższyć przyszłoroczny deficyt do ok. 6% PKB.
Administracyjne ograniczenie cen sprawi, że odczyty wskaźnika CPI będą niższe niż w scenariuszu rynkowym. Ale inflacja konsumencka i tak przyspieszy zdaniem analityków do 17-18% w I kwartale przyszłego roku. "Ograniczająco na inflację może działać utrzymanie spadkowego trendu cen ropy czy stali, choć ceny gazu, węgla i prądu wciąż biją rekordy" - zauważają.
MKa