
Program dopłat „Rodzina na swoim” dobiegł końca w grudniu 2012 roku. W ciągu sześciu lat trwania programu skorzystało z niego ponad 180 tys. kredytobiorców, zaciągając łącznie zobowiązania na kwotę w wysokości prawie 33 mld zł. Na programie zyskały nie tylko prywatne osoby (kupujący, sprzedający, budujący), ale również deweloperzy i banki.
Przekonaliśmy się do nowych mieszkań
Gdy w 2007 roku startował program „Rodzina na swoim”, 9,65% kredytów z dopłatą udzielano na zakup nowych mieszkań. W ciągu sześciu lat trwania programu udział ten wzrósł o 241% - na koniec 2012 roku nowe mieszkanie finansował już co trzeci kredytobiorca sięgający po kredyt z dopłatą. Odsetek wartości tych kredytów wzrósł o 325% - z 9,42% w 2007 roku do 39,99% w 2012 roku.

Źródło: BGK
W pierwszych latach trwania „Rodziny na swoim” na popularności wśród kredytobiorców zyskały również mieszkania z drugiej ręki, na niekorzyść domów jednorodzinnych. Podczas gdy poziom dopłat na budowę domu po roku 2010 dalej spadał, używane mieszkania zaczęły być coraz częściej zastępowane lokalami od dewelopera. W momencie zamykania programu struktura podziału liczby kredytów z dopłatami pomiędzy różne typy inwestycji układała się następująco:
- mieszkania na rynku pierwotnym – 32,91%,
- mieszkania rynek wtórny – 47,09%,
- budowa domów jednorodzinnych – 20%.

Źródło: BGK
Rynek pierwotny zyskuje dzięki programom dopłat
Zgodnie z międzynarodowym badaniem Finansowy Barometr ING, Polska na tle wybranych krajów europejskich ma najwyższy odsetek właścicieli mieszkań (69%). Do tego 83% rodaków uważa, że posiadanie mieszkania na własność jest pod względem finansowym bardziej opłacalne niż wynajem.

Programy dopłat do kredytów pomogły części osób to przekonanie przekuć w praktykę. I choć z jednej strony cieszy, że kupujemy lokale, to z drugiej trzeba mieć świadomość, że nabywamy je po cenach wyższych niż gdyby programy dopłat nie istniały. I z tego powodu – oczekując na wprowadzenie kolejnego programu dopłat „Mieszkanie dla Młodych” dotyczącego tylko rynku pierwotnego - nie ma co liczyć na znaczące obniżki cen nieruchomości deweloperskich.
Zuzanna Brud, Bankier.pl