W 2019 r. w Polsce na świat przyszło 375 tys. dzieci, a zmarło 410 tys. osób - szacuje GUS. Oznacza to, że przyrost naturalny był nie tylko ujemny, ale i najniższy od II wojny światowej. Liczba ludności Polski spadła do 38,38 mln ludzi.


Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego populacja Polski zmniejszyła się w ubiegłym roku o 28 tys. ludzi - najmocniej od 2015 r. O ile nad Wisłę przyjechało o niemal 7 tys. więcej osób, niż przekroczyło granice w drugą stronę (co jest najlepszym wynikiem od co najmniej dekady), to statystykę w dół sprowadził głęboko ujemny przyrost naturalny.
Na świat przyszło zaledwie ok. 375 tys. dzieci, a liczba zgonów sięgnęła ok. 410 tys. - szacuje GUS. Saldo wyniosło zatem -35 tys. i było najniższe od II wojny światowej.


W latach 50. nad Wisłą rodziło się ponad 700 tys. dzieci rocznie. Pod koniec kolejnej dekady liczba ta spadła do ponad pół miliona, by odbić i w 1983 r. sięgnąć przeszło 720 tys. Najmniej dzieci przyszło na świat w Polsce 20 lat później - w 2003 r. było to raptem 351,1 tys.
W ubiegłym roku liczba urodzeń wróciła do poziomu sprzed wprowadzenia 500+. Eksperci co prawda rożnie szacują efekt programu na wzrost urodzeń - trudno oddzielić go od innych czynników, tj. wzrost dochodów, spadek bezrobocia czy program in vitro - a kluczowy wpływ na ich liczbę i tak ma wielkość grupy kobiet w wieku rozrodczym, ale w danych można zaobserwować "górkę 500+", z której już zeszliśmy.


Świadczenie prawdopodobnie przyspieszyło decyzje o posiadaniu kolejnego potomka. Współczynnik dzietności wzrósł z 1,29 w 2015 r. do ponad 1,4 w latach 2017-19, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15-49) przypadało ok. 140 urodzonych dzieci. Taki poziom wciąż nie gwarantuje jednak zastępowalności pokoleń (musiałby wynosić 2,1). GUS podkreśla, że zjawisko depresji urodzeniowej utrzymuje się już od 30 lat. "Obserwowane od początku transformacji ustrojowej zmiany postaw i priorytetów życiowych młodych ludzi (osiągnięcie określonego poziomu wykształcenia i stabilizacji ekonomicznej) spowodowały przesunięcie wieku zakładania rodziny" - zauważa GUS. W 2018 r. mediana wieku kobiet rodzących dziecko wyniosła 30 lat (wobec 26 lat w 1990 r. i 2000 r.).
I choć wprowadzenie świadczenia 500+ już na pierwsze dziecko może zachęcić niektórych do podjęcia starań o potomka, to tego trendu nie odmieni, gdyż zmniejsza się liczba kobiet w wieku rozrodczym. Z projekcji ONZ w 2100 r. (w wariancie średnim) w Polsce mieszkać będzie zaledwie 23 mln osób. W scenariuszu negatywnym spadnie do niecałych 15 mln!
Przeczytaj także
Oczywiście do takich prognoz należy podchodzić bardzo ostrożnie - w długim terminie bardzo trudno oszacować wpływ ewentualnych migracji. Cień nadziei daje prawdopodobna niedokładność GUS-u - statystycy mogą nie doszacowywać wpływu emigracji, a faktyczny współczynnik dzietności może być wyższy. O obu czynnikach pisaliśmy w tekście "Polska nie jest skazana na demograficzną katastrofę" na podstawie analiz dr Marty Anackiej i dr Anny Janickiej.
Przeczytaj także
Maciej Kalwasiński