REKLAMA
TYLKO U NAS

Czy złotemu grozi kryzys

2001-01-12 00:00
publikacja
2001-01-12 00:00

Czy złotemu grozi kryzys

Zaproponowany indeks, opisujący sytuację polskiej gospodarki i jej podatność na kryzys walutowy, oparty jest na dziesięciu indykatorach, którym nadano odpowiednio zróżnicowane wagi, zależnie od ich znaczenia. Jakie to indykatory i jaką pełnią rolę w analizie ekonomicznej? Jakie wartości przybierają one w warunkach polskiej gospodarki?

Wykres przedstawia wartości indeksu podatności złotego na kryzys od roku 1997. W nastepnej, ostatniej już części artykułu zostaną przedstawione algorytmy, po spełnieniu których następują zmiany wartości poszczególnych indykatorów, składających się na ten indeks. Jeżeli kryteria sprecyzowane w algorytmach nie zostały spełnione, wówczas wskaźnikowi automatycznie przyznaje się wartość 0, co oznacza, że wskaźnik ten nie wpływa na zwiększenie ryzyka kryzysu walutowego. I odwrotnie - pogorszenie wyników gospodarczych Polski znajdzie odzwierciedlenie w wyższych wartościach poszczególnych indykatorów, co tym samym oznaczać będzie większą podatność złotego na gwałtowne załamanie.

Czytelnik zyska w ten sposób łatwe w użyciu narzędzie analizy kondycji gospodarki, uwzględniające dziesięć ważnych kryteriów oceny (indykatorów). Duże nawet zmiany ważnych parametrów ekonomicznych nie muszą bowiem uzasadniać nastrojów alarmistycznych czy - odwrotnie - bezkrytycznier optymistycznych.

Przejdźmy teraz do prezentacji dziesięciu indykatorów.

INDYKATORY I ICH WARTOŚCI

1. Rachunek obrotów bieżących bilansu płatniczego

Gdyby sprawdziły się opinie niektórych ekonomistów o maksymalnie możliwej do utrzymania wysokości deficytu w obrotach bieżących bilansu płatniczego (CA) w relacji do PKB, kryzys walutowy w Polsce mielibyśmy już dwa lata temu. Od dwóch lat wskaźnik tego deficytu przyjmuje rozmiary, łagodnie mówiąc, niepokojące. Podczas gdy wielu uznanych badaczy uznało wcześniej granicę 5 proc. za krytyczną, w Polsce deficyt przekroczył nawet na początku 2000 r. 8 proc. w relacji do PKB, ale to nie przeszkodziło w umocnieniu złotego. Czy zatem warto zwracać uwagę na utrzymywanie się ziejącej dziury w obrotach bieżących Polski z zagranicą? Może lepiej się do niej przyzwyczaić, bo przecież nic nie wskazuje na to, że w najbliższych latach deficyt ten istotnie spadnie, np. poniżej 5 proc. PKB?

Powszechnie uważa się deficyt obrotów bieżących za zjawisko naturalne w transformującej się gospodarce. Olbrzymie potrzeby inwestycyjne polskiej gospodarki przewyższają zasoby oszczędności krajowych i dlatego dochodzi do importu oszczędności zagranicznych z krajów, w których kapitał jest czynnikiem obficie występującym. Zastrzyk inwestycji zagranicznych (szczególnie w postaci bezpośrednich inwestycji zagranicznych - FDI) uzupełnia zasoby oszczędności krajowych w finansowaniu potrzeb inwestycyjnych.

W początkowej fazie FDI charakteryzuje jednak wysoka importochłonność, co nieuchronnie prowadzi do zwiększenia deficytu w obrotach handlowych z zagranicą, który w decydującej mierze przesądza o wielkości deficytu w obrotach bieżących. Szacuje się, że za 2/3 deficytu w obrotach handlowych Polski "odpowiedzialne" są przedsiębiorstwa z udziałem kapitału zagranicznego. Okazuje się zatem, że gospodarki skutecznie przyciągające zagraniczny kapitał są niemal "skazane" na deficyt w obrotach bieżących. Zagrożeniem może być jednak wielkość tego deficytu, która jest możliwa do bezpiecznego sfinansowania. Przekroczenie tej wielkości może grozić utratą zaufania inwestorów zagranicznych i dotkliwą korektą kursu walutowego, czyli po prostu kryzysem walutowym.

Dane statystyczne NBP o wielkości polskiego importu i eksportu należy traktować z dużą ostrożnością. Miesięczne dane płatnicze oparte są na informacjach banków o przepływie środków płatniczych między krajem a zagranicą. Ze względu na występujące opóźnienia dochodzi do powstania istotnych rozbieżności między faktycznym przepływem środków pieniężnych a faktycznym przewozem towarów. W odniesieniu do wymiany handlowej Polski bardziej wiarygodne wydają się być dane GUS, które oparte są na informacjach zawartych w jednolitym dokumencie celnym - SAD. Mankamentem statystyk GUS jest jednak trzymiesięczne opóźnienie, dane NBP pojawiają się z opóźnieniem o miesiąc krótszym.

2. Rachunek kapitałowy i finansowy (ka) - struktura finansowania deficytu w obrotach bieżących.

Z definicji wynika, że w warunkach kursu płynnego (w Polsce de iure od kwietnia 2000 r., de facto znacznie wcześniej) poziom rezerw walutowych pozostaje niezmieniony, a deficytowi w obrotach bieżących odpowiada nadwyżka w przepływach kapitałowych. Innymi słowy, gdyby saldo błędów i opuszczeń było równe 0 (w polskiej rzeczywistości pozycja ta przekracza czasem przepływ netto inwestycji bezpośrednich!), nadwyżka na rachunku kapitałowym i finansowym równoważyłaby deficyt w obrotach bieżących. Czy jednak wysoka nadwyżka w obrotach kapitałowych zawsze musi być zjawiskiem korzystnym?

Doświadczenia krajów azjatyckich czy Meksyku wskazują na zagrożenia związane z gwałtownym napływem kapitału zagranicznego. Jednak w sytuacjach zagrożenia silniejszy od przypływu kapitału może być jego odpływ. Silny strumień inwestycji zagranicznych niesie ryzyko nadmiernej aprecjacji waluty krajowej i nieefektywnej alokacji kapitału oraz powstania "bąbla" na rynku kapitałowym i przegrzania koniunktury. Dla władzy monetarnej rodzi to konieczność przeciwdziałania nadmiernej ekspansji podaży pieniądza, wywołanej wzrostem aktywów zagranicznych. Sytuacja ta wymusza przeprowadzanie kosztownych operacji sterylizacyjnych.

Dla kraju-beneficjenta inwestycji zagranicznych istotne znaczenie ma struktura napływającego kapitału. Najmilej widziane są bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI), które zgodnie z terminologią ustawową (polskie prawo dewizowe z 1999 r.) następują w celu "ustanowienia trwałych i bezpośrednich więzi" między inwestorem a krajem inwestowania. Inwestycje bezpośrednie uznawane są za stabilne i mają najczęściej charakter długoterminowy, w odróżnieniu od kapryśnych inwestycji portfelowych, nakierowanych na realizację zysków spekulacyjnych czy arbitrażowych. Inwestycje portfelowe, obejmujące inwestycje w papiery dłużne i udziałowe, mają często charakter krótkoterminowy i z nimi związane jest największe ryzyko gwałtownego wycofania. Wprawdzie część inwestycji portfelowych przyjmuje z czasem charakter długoterminowy, jednak niezmierne trudne jest wyodrębnienie tej części od kapitałów spekulacyjnych. Oprócz inwestycji portfelowych, do kapitałów krótkoterminowych zalicza się także przepływy związane ze zmianą stanów na rachunkach bankowych oraz kredyty udzielone na okres poniżej 1 roku.

3. Zadłużenie zagraniczne.

Napływ netto kapitału zagranicznego do Polski powoduje powiększanie się stanu zadłużenia zagranicznego. Dług zwiększa się poprzez zaciąganie wszelkiego rodzaju kredytów u nierezydentów (w tym kredytów od inwestorów bezpośrednich) oraz inwestycje portfelowe w polskie papiery dłużne. Zwiększenia długu nie powodują natomiast inwestycje bezpośrednie (z wyłączeniem kredytów dla przedsiębiorstw bezpośredniego inwestowania) oraz inwestycje portfelowe w papiery udziałowe.  

W latach 80. kryzysy zadłużeniowe dotknęły kraje, których rządy beztrosko pożyczały za granicą w celu sfinansowania mniej lub bardziej przemyślanych i efektywnych projektów inwestycyjnych. Kryzysy pierwszej generacji wynikały z nadmiernego zadłużenia zagranicznego państwa (notabene, w warunkach gospodarki autarkicznej tylko państwo miało dostęp do zagranicznego źródła finansowania).

Natomiast głównym czynnikiem sprawczym kryzysów drugiej generacji, które wystąpiły w drugiej połowie lat 90., było nadmierne zadłużenie zagraniczne sektora prywatnego: przedsiębiorstw i banków. Nie bez znaczenia pozostawała również struktura długu zagranicznego, w której wysoki udział stanowiły kredyty krótkoterminowe, przykładowo 67 proc. w Korei Południowej czy 46 proc. w Tajlandii w 1997 r. W sytuacji zagrożenia dewaluacją waluty krajowej, podmioty krajowe zainteresowane są jak najszybszym zamykaniem otwartych pozycji walutowych, wymieniają waluty obce w bankach krajowych, które z kolei kupują waluty w banku centralnym. Jeżeli rezerwy dewizowe banku centralnego okazują się niewystarczające, aby zaspokoić zwiększony popyt na waluty obce, dotkliwa deprecjacja waluty krajowej staje się nieunikniona.

W latach 90. zadłużenie zagraniczne Polski systematycznie spadało w relacji do PKB, co było rezultatem implementacji umów o jego redukcji z klubami Paryskim i Londyńskim oraz rosnącej dynamiki PKB. Ponadto dług zagraniczny zastępowano długiem krajowym. W drugiej połowie lat 90., a w szczególności w ostatnich dwóch latach, gwałtownie zaczęło narastać zadłużenie zagraniczne sektora pozarządowego i pozabankowego. Zaczęto więc dopatrywać się potencjalnego zagrożenia kryzysem walutowym, gdyż polskie firmy zadłużały się za granicą bez wykorzystywania instrumentów zabezpieczających przed ryzykiem kursowym. Zachowanie przedsiębiorstw miało charakter spekulacyjny.

Wysoka skłonność polskich podmiotów do sięgania po zagraniczne źródła finansowania była uzasadniona wysokim kosztem pozyskania kapitału w Polsce oraz coraz łatwiejszym i tańszym dostępem do międzynarodowego rynku finansowego. W latach 1998-1999 międzynarodowe agencje podwyższyły rating finansowy Polski (np. w 1999 r. Moody's nadał Polsce rating Baa1 positive outlook.). Przedsiębiorstwa oceniały istniejące ryzyko kursowe jako niewielkie, a z drugiej strony wśród kadry zarządzającej słaba była znajomość dostępnych instrumentów zabezpieczania się przed ryzykiem kursowym oraz świadomość niebezpieczeństwa z nim związanego. Znalazło to odzwierciedlenie w znikomym zainteresowaniu instrumentami dostępnymi na polskim rynku finansowym, takimi jak opcje walutowe czy kontrakty forward.   

4. Stopa inflacji.

W latach 90. Polska konsekwentnie utrzymywała się na ścieżce dezinflacji, co pozwoliło osiągnąć jednocyfrową inflację liczoną metodą "grudzień do grudnia" już w roku 1998. Jednak zbijanie inflacji do "cywilizowanych" rozmiarów (3-4 proc.) jest zadaniem niezwykle trudnym dla władzy monetarnej i kosztownym dla całej gospodarki. Szoki podażowe, które wystąpiły w latach 1999-2000 (ujawniły się przede wszystkim na rynku paliw i żywności), spowodowały zakłócenia w procesie dezinflacji i powrót do inflacji dwucyfrowej w 2000 r. Dopiero w październiku 2000 r. inflacja w ujęciu dwunastomiesięcznym spadła poniżej 10 proc. (dokładnie 9,9 proc.), spadek nastąpił także w listopadzie (9,3 proc.) i powszechnie oczekuje się, że w następnych miesiącach będziemy notować dalsze spadki.

Przyczyny inflacji w Polsce w ostatnich dwóch latach mają charakter kosztowy i dlatego zwalczanie ich musi odbywać się nie tylko za pomocą restrykcyjnej polityki pieniężnej, lecz również (na co wskazuje NBP) poprzez istotny postęp w ograniczaniu deficytu finansów publicznych, restrukturyzacji i demonopolizacji niektórych branż oraz dalszej liberalizacji polskiej gospodarki. Polityka wysokich stóp procentowych jest bowiem mało skutecznym narzędziem w walce z inflacją o charakterze kosztowym.

Rada Polityki Pieniężnej w swojej strategii ustaliła cel średnioterminowy poniżej 4 proc. w roku 2003, czyli na poziomie zbliżonym do obecnej stopy inflacji w niektórych krajach strefy euro (np. w Hiszpanii). Ważne jest, aby Polska konsekwentnie utrzymywała się na ścieżce dezinflacji.

5. Realny efektywny kurs walutowy

Kształtowanie się kursu walutowego generalnie wpływa na przywracanie równowagi zewnętrznej, ale badania statystyczne wskazują, że zarówno polski eksport, jak i import są mało wrażliwe na zmiany kursowe. Dynamika polskiego eksportu znacznie silniej zależy od popytu zewnętrznego, natomiast import - od tempa wzrostu popytu krajowego i tempa wzrostu PKB. Niemniej jednak warto skupić uwagę na zmianach kursów walutowych, gdyż jak wskazują doświadczenia krajów Azji Południowo-Wschodniej czy Meksyku, przewartościowane waluty należały do czynników sprawczych kryzysów walutowych. Waluty krajów Azji w okresie przed kryzysem były quasi-sztywno powiązane z kursem dolara amerykańskiego. Dopóki waluta amerykańska była stosunkowo tania na rynkach walutowych, również kursy tych walut sprzyjały ekspansji eksportu, który był głównym motorem wzrostu dochodu narodowego w tych krajach. Sytuacja uległa odwróceniu wraz z umocnieniem się dolara wobec innych walut w latach 90.

Odpowiedź na pytanie, czy złoty był /jest przewartościowany czy niedowartościowany wymagałaby przeprowadzenia wnikliwej analizy. Na potrzeby tego artykułu, obserwacji poddano tylko kształtowanie się realnego efektywnego kursu złotego - REER. Wykorzystanie kursów realnych jest uzasadnione wysoką rozbieżnością w poziomu inflacji w Polsce i w krajach, które są jej głównymi partnerami handlowymi. REER obliczany jest poprzez skorygowanie zmian kursów nominalnych o różnicę w poziomie inflacji, z uwzględnieniem udziałów poszczególnych krajów (walut tych krajów) w polskim handlu zagranicznym. Ukazuje on zmiany w sile nabywczej waluty krajowej i odzwierciedla konkurencyjność towarów krajowych na rynku międzynarodowym. Upraszczając, przy kalkulacji REER przyjęto strukturę walutową odpowiadającą 55 proc. EUR i 45 proc. USD, okres bazowy - koniec 1996 roku, inflację wyrażoną wskaźnikiem cen konsumpcyjnych (CPI), a dla zagranicy - jednolitą inflację na poziomie notowanym w Unii Europejskiej.

6. Perspektywy wzrostu gospodarczego

Do scharakteryzowania aktywności gospodarczej wybrano dwa wskaźniki: jeden informuje o rzeczywistych zmianach produktu krajowego brutto, natomiast drugi opiera się na opiniach dyrektorów przedsiębiorstw, czyli jest miernikiem jakościowym. Tempo wzrostu gospodarczego jest podstawowym wskaźnikiem uwzględnianym w kalkulacjach inwestorów zagranicznych. Szybki, trwały i zrównoważony wzrost gospodarczy jest istotną przesłanką, że dług zagraniczny, zaciągany przez kraj transformujący swą gospodarkę, będzie w przyszłości spłacony. Ważne jest, aby tempo wzrostu gospodarczego przekraczało realne koszty obsługi tego długu.

Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury obliczany jest na podstawie prowadzonych co miesiąc badań opinii dyrektorów przedsiębiorstw. Horyzont czasowy pytań wynosi trzy miesiące, z wyjątkiem pytań  o produkcję sprzedaną i ceny w działalności produkcyjnej oraz aktywność gospodarczą w produkcji budowlano-montażowej (horyzont czasowy dla tych pytań wynosi miesiąc).

7. Restrykcyjność polityki pieniężnej

Wysokość stopy procentowej w Polsce jest czynnikiem stanowiącym o atrakcyjności lokat w polskie aktywa w porównaniu z aktywami innych krajów. Aby skutecznie przyciągać kapitał zagraniczny, który finansowałby deficyt w obrotach bieżących, premia za ryzyko, oferowana w polskich papierach wartościowych, musi przewyższać tę, którą oferują kraje rozwinięte i być konkurencyjna wobec oferowanej przez inne kraje naszego regionu. Trzeba jednak pamiętać, że wysokie stopy procentowe przyciągają przede wszystkim kapitał portfelowy, który - jak wiadomo - obarczony jest ryzykiem szybkiego i łatwego wycofania (punkt 2).

Od września 1999 r. Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje restrykcyjne nastawienie w swej polityce, co przyniosło rezultaty w postaci pełnej kontroli kredytu i podaży pieniądza. Dynamika realna podaży pieniądza w 2000 r. była zbliżona do dynamiki realnego PKB, zaczęły rosnąć depozyty złotowe, banki bardzo silnie ograniczyły akcję kredytową. W ostatnich miesiącach 2000 r. roczne tempo wzrostu kredytu dla gospodarki było rekordowo niskie i przykładowo w listopadzie wyniosło 18,1 proc. nominalnie i 8 proc. realnie, czyli w kategoriach realnych najniżej od sierpnia 1995 r., a nominalnie najniżej od 1992 r.!

Oprócz analizy bilansu skonsolidowanego sektora bankowego, syntetycznej informacji o warunkach monetarnych w kraju dostarcza kalkulacja indeksu restrykcyjności polityki pieniężnej (monetary condition index - MCI) na podstawie kształtowania się kombinacji kursu walutowego i stopy procentowej. MCI uwzględnia zmiany stóp procentowych oraz kursu walutowego, czyli dwóch głównych kanałów transmisji impulsów polityki pieniężnej. W krajach z wysoką i zmieniającą się inflacją (np. Polska) wskazane jest wyliczenie MCI na podstawie danych realnych, a nie nominalnych. Przy zastosowaniu odpowiednich wag zmiany stóp i kursu, wskaźnik ten byłby liniową kombinacją zmian realnych krótkoterminowych stóp procentowych (np. oprocentowania bonów skarbowych, stóp procentowych rynku międzybankowego albo podstawowych stóp NBP) oraz zmiany realnego efektywnego kursu walutowego (np. REER-CPI).

8. Oficjalne aktywa rezerwowe

Temu indykatorowi przypisano niższą wagę (patrz - pierwsza część artykułu) i dlatego kwestia stanu rezerw dewizowych nie była poruszana bezpośrednio po problematyce bilansu płatniczego, na co mogła wskazywać logika. Wpływ przyrostu rezerw oficjalnych nie pozostaje również bez znaczenia dla efektywności polityki pieniężnej. W świetle bilansu skonsolidowanego systemu bankowego wzrost aktywów zagranicznych był (obok kredytu dla sektora niefinansowego) jednym z głównych źródeł przyrostu podaży pieniądza w Polsce w drugiej połowie lat 90. Ubocznym skutkiem niekontrolowanego przyrostu rezerw w latach 1995-1998 było powstanie i narastanie strukturalnej nadpłynności polskiego sektora bankowego, która zniekształca działanie mechanizmu transmisji impulsów polityki pieniężnej.

Problem gwałtownego przyrostu rezerw dewizowych został rozwiązany dzięki implementacji strategii bezpośredniego celu inflacyjnego i rezygnacji NBP z oficjalnego czy nieoficjalnego celu kursowego. Zgodnie z tą strategią stopniowo uelastyczniano kurs złotego (rozszerzanie widełek wahań kursu rynkowego wobec kursu centralnego oraz obniżanie wskaźnika miesięcznej dewaluacji) aż do całkowitego upłynnienia, a NBP powstrzymuje się od interwencji na rynku walutowym. NBP w dalszym ciągu może interweniować w przypadku, gdyby zmiany kursów walutowych zagrażały realizacji celu inflacyjnego. W okresach spekulacyjnych ataków na walutę, rezerwy mogą służyć jako bufor chroniący przed załamaniem kursu walutowego.

Poziom rezerw pozwalający na sfinansowanie trzymiesięcznego średniego importu generalnie uznawany jest za wielkość bezpieczną. Gdyby sprawdził się "czarny scenariusz" i zawiodły wszelkie formy dopływu dewiz do kraju (eksport, transfery bieżące, przepływy kapitału = 0), a kraj dysponowałby rezerwami, za pomocą których można byłoby sfinansować trzymiesięczny średni import, to byłaby to sytuacja uznawana za bezpieczną.

9. Należności zagrożone banków wobec sektora niefinansowego

Niedostateczne monitorowanie ryzyka kredytowego przez banki i przeznaczanie kredytów na nierentowne inwestycje prowadzi do pogorszenia jakości portfela kredytowego. Wśród udzielonych kredytów rośnie wówczas udział tzw. złych długów i zwiększa się ryzyko upadłości banków. Udział kredytów zagrożonych w kredytach banków dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych dostarcza również informacji o stopniu rozwoju sektora bankowego.

10. Restrykcyjność polityki fiskalnej

Ekonomiści są zgodni co do  tego, iż zacieśnienie fiskalne w Polsce jest konieczne w celu ograniczania ryzyka destabilizacji makroekonomicznej. Deficyt finansów publicznych oznacza, iż sektor publiczny nie generuje oszczędności i nie wspiera sektora prywatnego w finansowaniu kosztownej restrukturyzacji, lecz sam zgłasza wysokie potrzeby pożyczkowe. Potrzeby te w Polsce nie mogą zostać zaspokojone w pełni z zasobów oszczędności krajowych i dlatego dochodzi do importu oszczędności zagranicznych. Przejawia się to w narastaniu deficytu w obrotach bieżących bilansu płatniczego. Zatem deficyt finansów publicznych częściowo powoduje narastanie deficytu w obrotach bieżących (tzw. bliźniaczy deficyt). Reasumując, jedną z dróg do ograniczania deficytu obrotów bieżących jest redukcja deficytu sektora finansów publicznych.

Bardziej zdyscyplinowana polityka fiskalna stanowiłaby ponadto istotną przesłankę do obniżenia nadmiernie restrykcyjnej polityki pieniężnej i zapewnienia prorozwojowej policy-mix. W obecnych warunkach drogiego pieniądza koszty dezinflacji są bardzo wysokie - za spadek inflacji przychodzi płacić wysoką cenę w postaci ograniczenia tempa wzrostu gospodarczego i wzrostu bezrobocia.

Kształt polityki fiskalnej ma bardzo duże znaczenie nie tylko dla sektora publicznego, lecz również dla przywracania równowagi makroekonomicznej. Omawiany indykator "gospodarczy" powinien udzielać odpowiedzi na pytanie, czy do zacieśnienia budżetowego rzeczywiście dochodzi. Przyczyną uwzględnienia tego indykatora jest mała przejrzystość polityki fiskalnej, której rzeczywiste nastawienie często jest trudno precyzyjnie określić. Możliwości zaostrzenia polityki fiskalnej spoczywają wszak w rękach polityków.

PIĘĆ KONKLUZJI

Na wykresie przypomnijmy - przedstawiono kształtowanie się indeksu podatności złotego na gwałtowne załamanie w latach 1997-1999 i w roku 2000. Na bieżącą wartość indeksu (może być sporządzany w okresach miesięcznych) składają się wartości indykatorów dotyczące okresu, w odniesieniu do którego dostępne są wiarygodne dane statystyczne. W przypadku braku niektórych danych, dla uproszczenia, przyjmuje się wartość danego indykatora z ostatniego okresu objętego statystyką. W badaniu podatności waluty na gwałtowne załamanie taki zabieg wydaje się być uzasadniony, gdyż uczestnicy rynku walutowego odpowiednio reagują nie w momencie, kiedy dochodzi do samych niekorzystnych zjawisk gospodarczych, lecz w momencie, kiedy zjawiska te zostają publicznie ujawnione. Wymownym przykładem były nerwowe reakcje na rynku walutowym na początku maja 2000 r., kiedy rynek negatywnie przyjął dane dotyczące deficytu w obrotach bieżących w marcu tegoż roku.

Pierwszą konkluzją, która się od razu narzuca, jest stwierdzenie, że w perspektywie krótkoterminowej kryzys walutowy Polsce nie grozi. Wprawdzie wartość indeksu podatności złotego na kryzys walutowy w roku 2000 znacznie wzrosła w porównaniu z latami ubiegłymi, ale wartość ta (niespełna 40 punktów) nie bije jeszcze na alarm, bo przecież do wartości maksymalnej indykatora "gospodarczego" brakuje ponad 30 punktów. Bez odpowiedzi pozostawiam pytanie o stan czynników politycznych.

Drugi wniosek także widać jak na dłoni - chodzi mianowicie o silne obniżenie zagrożenia kryzysem walutowym w październiku ub. r. w porównaniu z końcem III kwartału 2000 r. oraz dalsze obniżenie tego ryzyka w listopadzie 2000 r. Sprawcą tego pierwszego spadku jest oczywiście koło ratunkowe, rzucone Polsce przez France Telecom, który dokonał zapłaty za pakiet 35 proc. akcji TP SA, dzięki czemu do Polski napłynęło jednorazowo ponad 4 mld USD. Od razu polepszyła się sytuacja budżetu, wzrosły oficjalne aktywa rezerwowe, poprawiła się struktura finansowania deficytu w obrotach bieżących. Listopadowy spadek to efekt wysokiej dynamiki polskiego eksportu (obniża się deficyt w obrotach bieżących w relacji do PKB) oraz wygasania presji inflacyjnej, wywołanej tzw. wstrząsami podażowymi. Również dane, dotyczące wielkości zadłużenia zagranicznego przedsiębiorstw, pozwalają wnioskować, że polskie firmy zaczynają uwzględniać wysokie ryzyko kursowe, które towarzyszy zaciąganiu kredytów za granicą.

Trzecia konkluzja dotyczy występujących zagrożeń. Należą do nich w dalszym ciągu niepokojąco wysoki deficyt w obrotach bieżących, stosunkowo wysoki poziom zadłużenia przedsiębiorstw za granicą, wyraźne spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego oraz niepewna sytuacja w budżecie. Oprócz tego należy dodatkowo pamiętać, że wbrew życzeniom polskich eksporterów złoty jest ciągle mocny, a banki nie są potencjalnie wolne od złych długów (kiedyś przecież trzeba zacząć spłacać długi zaciągnięte w latach poprzednich).

Czwarta konkluzja dotyczy wskaźników, o które można być spokojnym. Można bowiem spać spokojnie, mając ponad 26 mld USD rezerw dewizowych w banku centralnym oraz bank centralny, który twardo stoi na gruncie twardej polityki pieniężnej. Nieważne, czy przy tym wióry lecą, czy też nie. Tempo wzrostu gospodarczego wprawdzie spada, ale jest jeszcze nie najgorsze w porównaniu z konkurentami z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Do NBP "na gwiazdkę" wprowadził się wiarygodny prezes, więc czego sobie można jeszcze życzyć w nowym roku?

I ostatnia konkluzja, wynikająca z analizy czynników gospodarczych: jest gorzej niż było w latach ubiegłych, ale katastrofy nie widać, bo dynamitu (czynniki gospodarcze) na szczęście za mało na porządny wybuch. Dynamitu mało, ale iskier (czynniki polityczne) u nas dostatek. Perspektywa kampanii wyborczej 2001 raczej nie wróży złotemu różowej i spokojnej przyszłości.

Leszek Kąsek

ikasek@yahoo.com

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Waluty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki