Od lutego 2012 roku składka rentowa ma wzrosnąć o 2 pp. W ten sposób rząd chce chociaż trochę zbilansować mocno deficytowy fundusz rentowy. Wg KIG takie działanie jest zrozumiałe, ale należy pamiętać także o stopniowym uszczelnianiu systemu rentowego. W dużym uproszczeniu chodzi o rewizję wydatków funduszu, a dokładnie przyznawanych rent. W Polsce mamy ok. 1,2 mln rencistów. Część ekspertów twierdzi, że wciąż duży odsetek osób pobiera świadczenia, chociaż mogliby spokojnie podjąć pracę zarobkową.
Z planu finansowego funduszu rentowego wynika, że w 2011 roku wpływy wyniosły 24 294 mln zł, z tego 24 282 mln pochodzi ze składek. Jednak na renty w 2011 roku wydamy łącznie ok. 40 mld zł - o 800 mln zł więcej niż w 2010 roku. Oznacza to, że deficyt funduszu wciąż wynosi ponad 15 mld zł. Rząd podnosząc składkę chce ją częściowo załatać.
Większe wydatki funduszu rentowego w dużej mierze wynikają ze wzrostu wysokości niektórych świadczeń (np. z uwagi na zmianę przeciętnego wynagrodzenia, które zwykle stanowi kwotę bazową). Łącznie na renty w 2011 roku wydamy 32,7 mld zł, czyli 1 mld zł więcej niż rok temu. Jest to kolejny dowód na to, że minimalne wynagrodzenie powinno spełniać rolę wskaźnika, bo za każdym razem gdy się je podnosi, przedsiębiorcy będą musieli zapłacić podwójnie – wzrost minimalnego wynagrodzenia implikuje zwiększone wydatki z Funduszu Rentowego, które należy pokryć zwiększając składkę rentową, czyli koszty pracy.
Zamiast podatków, ciąć wydatki
Niestety Krajowa Izba Gospodarcza niejako godzi się na wzrost kosztów pracy w to miejsce proponując intensyfikację działań zmierzających do ułatwienia prowadzenia biznesu w Polsce. Przejrzyste prawo oczywiście ma olbrzymie znaczenie, ale tak naprawdę utrudnienia administracyjne od lat znajdują się na drugim miejscu pod względem barier dla przedsiębiorców. Ci niezmiennie apelują o zmniejszenie kosztów pracy. W rzeczywistości ich wzrostu nie da się zrekompensować usunięciem np. kilku obowiązków administracyjnych, które chociaż uciążliwe, nie stanowią największego problemu. Stąd KIG winno raczej zdecydowanie apelować przeciwko wzrostowi składki rentowej, a sposobów na ograniczenie deficytu rentowego nie powinno się szukać po stronie dochodowej, ale wydatkowej. Niestety taka postawa daje przyzwolenie dla rządu do ciągłego zwiększania obciążeń fiskalnych, a nie idą za tym żadne cięcia po stronie administracji.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
Zobacz też:
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie zlecenia?
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie o pracę?
» Jak minister finansów maskuje deficyt kosztem przedsiębiorców?
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie zlecenia?
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie o pracę?
» Jak minister finansów maskuje deficyt kosztem przedsiębiorców?