REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Czy ZUS będzie potrzebował prawie 70 mld zł?

Łukasz Piechowiak2012-07-26 11:36główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2012-07-26 11:36
Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma duży problem. Ustawa podnosząca wiek emerytalny miała uchronić nas przed katastrofą. Ta jednak zbliża się wielkimi krokami. Przyszłoroczny deficyt ZUS wyniesie od 51 mld zł do 67 mld zł. Skąd brać na to pieniądze?

Emerytury i renty nie są zagrożone. Będą dalej normalnie wypłacane z ZUS i najprawdopodobniej nie zmieni się do czasu, gdy budżet państwa stać na pokrywanie deficytu Zakładu z pieniędzy podatników. Rzecz w tym, że to nie ZUS jest niegospodarny, tylko politycy, którzy doprowadzili do takiej sytuacji. Problem stanowią osoby, które przechodziły wcześniej na emerytury i uprawnione do wysokich świadczeń konkretne grupy zawodowe, itp.

Kłopoty finansowe to nie nowość. Przede wszystkim ZUS nie pokrywa wszystkich świadczeń ze składek wpłacanych przez przedsiębiorców i ich pracowników. Co roku brakuje kilkudziesięciu miliardów złotych, które nie licząc refundacji z tytułu składek do OFE, trzeba wpłacić z budżetu państwa.

Coraz wyższe dotacje


W 2011 roku dotacja z budżetu państwa wyniosła 37 mld zł. Z planu finansowego wynika, że w tym roku dotacja wynosi 39 mld zł. Rosną też koszty. W 2012 roku wyniosą one 176 mld zł, czyli są one o 10 mld zł wyższe niż rok temu. Ok. 7 mld zł więcej wydamy na emerytury i renty, ponad 1 mld zł na pozostałe świadczenia. Resztę stanowią inne wydatki, np. koszty obsługi kredytów, które w 2012 roku wzrosły 4-krotnie – do 60 mln zł. Co interesujące, Zakład Ubezpieczeń Społecznych pozyska w tym roku o 20 mld zł więcej pieniędzy ze składek, co w dużej mierze wynika ze zmian w OFE, które wprowadzono rok temu.

Niestety, z planu finansowego ZUS wynika jasno, że pieniędzy jest za mało i Zakład, żeby spełniać swoją podstawową rolę, czyli wypłacać emerytury i renty, to musi otrzymywać dotacje z budżetu państwa. To nie nowość. Już w 2010 roku mówiono o tym, że w latach 2011-2015 trzeba będzie dopłacić do ZUS-u od 300 mld zł do ponad 400 mld zł. Wariant pesymistyczny zakładał, że będzie to ok. 80 mld zł rocznie. Na razie się on nie sprawdza. Nie jest dobrze, ale też nie jest źle – emerytury i renty będą wypłacane. To, że VAT w coraz większym stopniu przypomina składkę emerytalną, nie ma już wielkiego znaczenia.

Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
Źródło:
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (7)

dodaj komentarz
~jaś
Według założeń reformy emerytalnej z 1998r. emerytury, miały być wypłacane ze zgromadzonych składek. A że jest inaczej to ktoś po prostu KRADNIE. Przede wszystkim uprzywilejowane grupy, gdzie średni wiek przejścia na emeryturę to 45 lat. A pozostali muszą tyrać do 67 lat, niekiedy przez 50 lat.
~żeglarz
dlatego ja wybrałem pracę na czarno i mam w d. cały ten zus zlodziejskie podatki i rząd nieudaczników i zlodziei
pozdrawiam wszystkich frajerów
ide popływać jachtem
~xxx
zazdroszczę , niemam za bardzo jak pracować na czarno wszyscy chcą fakturę...też bym podjechał na Żywieckie jezioro popływać. ale nic nie wieje dzisiaj, może przy burzy dmuchnie ale wtedy się nie pływa.
~exBankier
Również mam w DUPIE Zaklad Utylizacji Szmalcu, tylko dla naiwnych nazywany Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Słowo 'Społecznych" trzeba zamienić na "Nepotycznych" - wtedy byłaby to prawda.

ZUS zbankrutuje bo to piramida finansowa. Już niebawem.
~klamka
Mam kuzyna, ktory robi jako ksiegowy w wiezieniu, dostał bezzwrotną dopłatę do mieszkania i moze pojsc po 15 latach pracy na emeryturę.

Tylko dlatego ze miejsce pracy znajduje się za bramą więzienia to ma prawo do takiej emerytury, a księgowy pracujący pół kilometra dalej za bramą w firmie innej nie ma prawa.

Skoro
Mam kuzyna, ktory robi jako ksiegowy w wiezieniu, dostał bezzwrotną dopłatę do mieszkania i moze pojsc po 15 latach pracy na emeryturę.

Tylko dlatego ze miejsce pracy znajduje się za bramą więzienia to ma prawo do takiej emerytury, a księgowy pracujący pół kilometra dalej za bramą w firmie innej nie ma prawa.

Skoro 3/4 emerytów takich nie pracujących bezpośrednio z więźniami czy w innych dziedzinach też ma prawo do takiej emerytury to nic dziwnego że nie ma kasy. Skąd brać na to skoro już w wieku 35-38 lat trzeba wypłacać emeryturę?

Może jeszcze się okazuje że za takiego "emeryta" nie musi zusu pracodawca płacić.

22 lata solidaruchów i co mamy? jedno wielkie g...wno i dziadostwo.
mamamarian
Widzę intelektualne nadużycie w tym poście.

Ten 'księgowy' na etacie funkcjonariusza ma zapewne minimum licencjat z zakresu finansów. Więziennictwo nie ma własnych szkół, toteż wykształcenie musiał zdobyć jeszcze jako cywil, zaś do służby wstąpił najwcześniej w 22-23 roku życia.

Tak więc minimalne uprawnienia
Widzę intelektualne nadużycie w tym poście.

Ten 'księgowy' na etacie funkcjonariusza ma zapewne minimum licencjat z zakresu finansów. Więziennictwo nie ma własnych szkół, toteż wykształcenie musiał zdobyć jeszcze jako cywil, zaś do służby wstąpił najwcześniej w 22-23 roku życia.

Tak więc minimalne uprawnienia emerytalne może nabyć w okolicach 40-stki. Wynoszą one wówczas ok. 40% ostatniej pensji, a tą "klawisze" mają najniższą ze wszystkich służb mundurowych.

Ci '35-letni emeryci' - to medialny bełkot. Nikt, kto z jakichś powodów nie jest zmuszony (np. choroba, mobbing czy permanentna restrukturyzacja) - na pewno w tym wieku nie sięgnie po taką 'jałmużnę', tylko jest zainteresowany dalszą służbą. Tym bardziej, że mało kto wstępuje do służby już w 19-20 r.ż.
~klamka
Mam kuzyna, ktory robi jako ksiegowy w wiezieniu, dostał bezzwrotną dopłatę do mieszkania i moze pojsc po 15 latach pracy na emeryturę.

Tylko dlatego ze miejsce pracy znajduje się za bramą więzienia to ma prawo do takiej emerytury, a księgowy pracujący pół kilometra dalej za bramą w firmie innej nie ma prawa.

Skoro
Mam kuzyna, ktory robi jako ksiegowy w wiezieniu, dostał bezzwrotną dopłatę do mieszkania i moze pojsc po 15 latach pracy na emeryturę.

Tylko dlatego ze miejsce pracy znajduje się za bramą więzienia to ma prawo do takiej emerytury, a księgowy pracujący pół kilometra dalej za bramą w firmie innej nie ma prawa.

Skoro 3/4 emerytów takich nie pracujących bezpośrednio z więźniami czy w innych dziedzinach też ma prawo do takiej emerytury to nic dziwnego że nie ma kasy. Skąd brać na to skoro już w wieku 35-38 lat trzeba wypłacać emeryturę?

Może jeszcze się okazuje że za takiego "emeryta" nie musi zusu pracodawca płacić.

22 lata solidaruchów i co mamy? jedno wielkie g...wno i dziadostwo.

Powiązane: Emerytury

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki