Choć zabór części depozytów z cypryjskiego sektora bankowego nie powinien być wielkim zaskoczeniem, to jednak doprowadził do silnych spadków cen akcji. Ucierpiało również euro, które osłabło względem dolara i franka.
Unia Europejska wymusiła na władzach Cypru „opodatkowanie” wszystkich wkładów bankowych. Depozyty do stu tysięcy euro zostaną uszczuplone o 6,75%. Od depozytów ponad tę kwotę zostanie potrącone 9,9%. Operacja ta ma przynieść rządowi 5,8 mld euro. Był to warunek Trojki, która w zamian pożyczy 10 mld euro na ratowanie cypryjskich banków. To precedens, który wzbudził obawy o to, że już żadne obligacje i wkłady bankowe w strefie euro nie są tak bezpieczne, jak wcześniej sądzono. Choć o takim rozwiązaniu nieoficjalnie mówiono już od kilku tygodni, to reakcja rynków była nieco nerwowa. W Tokio indeks Nikkei225 spadł o 2,7%. W Hong Kongu spadki sięgnęły 2%. Na otwarciu WIG20 tracił 1,2%, schodząc do poziomu 2.456 pkt. Gorzej reagowały giełdy na zachodzie i południu Europy. We Frankfurcie DAX tracił 1,7%, londyński FTSE100 zniżkował o 1,9%, a indeksy w Mediolanie, Paryżu i Madrycie spadały po 2,6-2,8%. Euro straciło do dolara ponad 1% i o 9.00 było notowane po 1,2947 USD. Zyskał także frank szwajcarski: cena euro spadła z 1,2272 do 1,22 franka. Szwajcarską walutę wyceniano na niemal 3,40 zł. K.K.Cypryjski młot przygwoździł giełdy
2013-03-18 09:09
publikacja
2013-03-18 09:09
2013-03-18 09:09