"Cyberpunk 2077" w Rosji tańszy o 40 proc.

Przedsprzedaż gry „Cyberpunk 2077” to dobra okazja, aby zobrazować różnice w cenach gier pod różnymi szerokościami geograficznymi.

„Cyberpunk 2077” do graczy trafi za ponad 300 dni (16.04.2020 r.), jednak już od niedzieli przyjmowane są zamówienia w przedsprzedaży. Jak przekonuje sam CD Projekt, liczba zamówień jest więcej niż satysfakcjonująca.

- Reakcja jest świetna, jesteśmy bardzo zadowoleni z liczby zamówień przedpremierowych. (…) Jest o wiele wyższa niż w przypadku „Wiedźmina 3” – powiedział wczoraj wiceprezes spółki Marcin Iwiński w wywiadzie dla agencji Bloomberga.

„Cyberpunk 2077" dostępny będzie w wersjach na PC, PlayStation 4 oraz Xbox One. Gracze będą mogli wybrać między wersjami cyfrowymi i pudełkowymi oraz między wersją standardową (199 zł na PC, 269,99 zł na konsole) i kolekcjonerską (749,99 zł).

Cena gry na polskim rynku nie przekłada się jednak wprost na ceny gdzie indziej. Steam, największa na świecie platforma cyfrowej dystrybucji gier, pozwala na dostosowanie cen do konkretnego regionu. Porównanie cen w różnych krajach umożliwia np. agregujący dane ze Steama serwis steamdb.info. Oczywiście relacje te mogą się zmieniać, w zależności od kursu złotego względem walut obcych.

Jak wynika z analizy cen „Cyberpunka 2077” w różnych krajach, najwięcej za grę zapłacą Japończycy. Kwota 8618 jenów odpowiada 299,97 zł. To o 50 proc. więcej od ceny „polskiej”. Relatywnie dużo zapłacą także gracze z Izraela (283 zł), Szwajcarii (255,25 zł), strefy euro (255,25 zł) czy Norwegii (251 zł). Również na potężnym amerykańskim rynku gier cena została ustalona wyżej (59,99 USD czyli 226 zł).

Z kolei taniej niż w Polsce „Cyberpunk 2077” sprzedawany jest nie tylko w innych krajach rozwijających się, ale także w Singapurze. Na sporą obniżkę liczyć mogą polscy sąsiedzi – Ukraińcy (-36 proc.) i Rosjanie (-42 proc.). Ostatnie miejsce w zestawieniu należy do Argentyny (-43,70 proc.).

W kontekście różnych cen gier na poszczególnych rynkach warto pamiętać m.in. o blokadach regionalnych. Przykładowo, kody aktywujące dostęp do gier zakupione na rosyjskojęzycznej wersji platformy Steam uzyskać można jednie łącząc się z terytorium byłego ZSRR. Mechanizm ten wprowadzono po tym, jak gracze z Zachodu zmieniali w ustawieniach swój region, aby korzystać z o wiele niższych cen niż w ich krajach macierzystych. Zapłatę w różnych walutach przy różnych cenach oferuje także platforma GOG, należąca do CD Projektu.

W tym miejscu warto przypomnieć, że największy producent gier na GPW w Polsce generuje jedynie 4,5 proc. przychodów. Za pozostałe 95,5 proc. odpowiadają: Europa (28,56 proc.), Ameryka Północna (57,87 proc.), Ameryka Południowa (0,79 proc.), Azja (6,33 proc.), Australia (1,78 proc.) i Afryka (0,17 proc.).

Niektórych inwestorów zdziwić może więc to, że spółka nie prowadzi rozbudowanej polityki zarządzania ryzykiem walutowym. Takie podejście oznacza, że wahania kursów walut mają bezpośrednie przełożenie na wyniki CD Projektu, które wyrażane są w złotych.

– Praktycznie nie sprawdzam kursu euro czy dolara. Mamy bardzo prostą politykę jeżeli chodzi o waluty – bardzo szybko przewalutowujemy się na złote, żeby uniknąć ryzyk – mówił prezes CD Projektu Adam Kiciński w trakcie konferencji WallStreet 23.

Michał Żuławiński

Źródło: