REKLAMA

Co najmniej 120 zabitych w serii zamachów terrorystycznych w Paryżu

2015-11-14 05:32
publikacja
2015-11-14 05:32

W serii zamachów terrorystycznych, do których doszło w piątek wieczorem w Paryżu, zginęło co najmniej 120 osób. Ataki przeprowadzono w różnych miejscach miasta, m.in. w pobliżu Stade de France i w sali koncertowej Bataclan, gdzie przetrzymywano zakładników.

[aktualizacja] Francuska prokuratura potwierdziła już 129 ofiar śmiertelnych.

fot. Philippe Wojazer/REUTERS / / FORUM

W zamachach rany odniosło także ponad 200 osób; 99 z nich jest w stanie ciężkim. Było to najtragiczniejsze wydarzenie, jakie dotknęło Francję od czasów drugiej wojny światowej - ocenia agencja Associated Press.

Zatrzymania w Belgii i Francji

Siedem osób zatrzymano w Belgii w związku z piątkową serią krwawych zamachów terrorystycznych w Paryżu - podała w niedzielę AP powołując się na zastrzegające anonimowość źródła we władzach.

Według tych źródeł, dwóch z siedmiu terrorystów, którzy dokonali paryskich zamachów, miało obywatelstwo francuskie i mieszkało w Belgii, w tym jeden - w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean.

Belgia ma najwyższy w Europie odsetek dżihadystów walczących w szeregach Państwa Islamskiego. W 11-milionowym kraju mieszka kilkaset tysięcy muzułmanów (6 proc. ludności). Belgii nie dotknęły dotąd ataki w rodzaju tych, jakie miały miejsce w sąsiedniej Francji, a mniejszość - mimo że widoczna i skoncentrowana w swoich dzielnicach - nie jest postrzegana przez mieszkańców Belgii jako zagrożenie.

Policja we Francji aresztowała ojca i brata jednego z zamachowców samobójców, którzy w piątek wieczorem zabili 89 osób w sali koncertowej Bataclan w Paryżu. Policja przeszukała mieszkania obu mężczyzn. Brat Mostefaia mieszka w miejscowości na południe od Paryża, a ojciec - 100 kilometrów na wschód od stolicy Francji.

Pierwsze informacje o zamachowcach

Jeden z zamachowców samobójców z Paryża miał 29 lat i nazywał się Ismael Mostefai - podała w niedzielę agencja Associated Press powołując się na anonimowe źródła we francuskich władzach. Wcześniej informowano, że służby zatrzymały jego ojca i brata.

AP zwraca uwagę, że ich informator chciał zachować anonimowość ze względu na toczące się śledztwo. Zdaniem agencji francuskie służby wiedziały wcześniej o związkach Mostefaia z radykalnymi muzułmanami. Burmistrz Chartres Jean-Pierre Gorges poinformował natomiast na Facebooku, że 29-latek był mieszkańcem jego miasta.

Paryska prokuratura podkreślała, że jednym z zamachowców był 29-latek, urodzony w regionie Chartres. Mężczyzna został zidentyfikowany dzięki pobraniu odcisków palców.

Serbski portal "Blic", jako pierwszy na świecie, opublikował zdjęcie jednego z paryskich terrorystów. Na fotografii paszportowej widnieje twarz Ahmeda Almuhameda. To syryjski obywatel, który wraz z siedmioma innymi terrorystami miał wziąć udział w piątkowych zamachach w Paryżu.

Jak poinformowały służby w Atenach, 25-latek dostał się na terytorium Grecji 3 października. Cztery dni później przedostał się z Macedonii do Serbii, gdzie przeszedł dokładną kontrolę graniczną. Wiadomo zatem, że przebywając na terenie Serbii nie posiadał broni.

Policja odnalazła na przedmieściach Paryża samochód, który mógł być wykorzystany przez zamachowców do przeprowadzenia jednego z piątkowych ataków w stolicy Francji - poinformowała agencja Associated Press.

AP powołała się na źródło we francuskim wymiarze sprawiedliwości, jednak ich rozmówca zastrzegł anonimowość.

Policja znalazła samochód marki Seat w Montreuil, znajdującym się 6 km na wschód od Paryża. Nie wiadomo jednak czy to ten sam pojazd, który posłużył terrorystom do ataków na bar "Le Carillon" i restaurację "Le Petit Cambodge" na ulicy Rue Alibert w X dzielnicy Paryża.

Paryski prokurator Francois Molins mówił w sobotę, że uzbrojeni napastnicy podjechali na Rue Alibert czarnym seatem i następnie otworzyli ogień z broni automatycznej zabijając 15 osób i raniąc 10.

Przy ciele jednego z zamachowców samobójców, który przeprowadził atak bombowy niedaleko stadionu Stade de France, znaleziono syryjski paszport - poinformowała agencja Associated Press powołując się na anonimowe źródła we francuskiej policji.

Grecki minister Nikos Toskas poinformował, że właściciel znalezionego paszportu 3 października przedostał się jako imigrant na wyspę Leros w archipelagu Dodekanezów na Morzu Egejskim i "został tam zidentyfikowany zgodnie z zasadami UE".

Toskas nie dysponował informacją, czy Syryjczyk został zarejestrowany w innych europejskich krajach w drodze, jaką pokonał z Grecji do Francji.

Greckie źródła policyjne podały, że francuskie władze poprosiły europejskich partnerów o sprawdzenie znalezionego paszportu.

Według prowadzących dochodzenie, którym udało się dzięki liniom papilarnym ustalić pochodzenie jednego z morderców, zabójca jest najprawdopodobniej trzydziestoletnim Francuzem szkolonym w Syrii. Działanie terrorystów ma świadczyć według policji o tym, że byli to młodzi ludzie, którzy dotarli do Francji z pola walki w Syrii lub w Iraku - wszechstronnie wyszkoleni w zabijaniu.

Świadkowie wczorajszych zamachów we Francji twierdzą, że jeden z samochodów, którym poruszali się napastnicy miał belgijskie tablice. Władze w Brukseli na razie tego nie potwierdziły. Sprawę bada prokuratura.

Według niektórych źródeł, na jakie powołują się media, w jednym z samochodów zamachowców znaleziono bilety parkingowe z Molenbeeku, jednej z dzielnic w Brukseli. Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Jan Jambon powiedział jednak w niderlandzkojęzycznej telewizji VRT, że na razie nie ma potwierdzenia, jakby obywatele Belgii byli w jakikolwiek sposób zaangażowani w paryskie zamachy. Jak dodał, sprawie przygląda się prokuratura.

W związku z piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu, belgijska policja zatrzymała w sobotę w Brukseli pięć osób - podał minister sprawiedliwości Koen Geens.

Operacja policji, w wyniku której doszło do zatrzymań, miała miejsce w zamieszkanej licznie przez imigrantów dzielnicy Molenbeek.

Media podały, że zatrzymania i rewizje mają związek z samochodem na belgijskich numerach rejestracyjnych, który odnaleziono w piątek wieczorem w pobliżu sali koncertowej Bataclan zaatakowanej przez zamachowców. (PAP)

Hollande zapowiada: Francja odpowie na ataki

Prezydent poinformował, że w serii piątkowych ataków terrorystycznych w Paryżu zginęło 127 osób. Określił te wydarzenia jako "akt wypowiedzenia wojny" państwu i wartościom, których jego kraj broni na całym świecie. Zapowiedział, że Francja będzie bezlitosna wobec odpowiedzialnych za piątkowe ataki.

"W obliczu wojny państwo musi przedsięwziąć odpowiednie działania" - podkreślił nie dodając jakie konkretnie kroki władze w Paryżu planują podjąć. "Zastosowaliśmy wszystkie możliwe środki, aby chronić naszych rodaków i terytorium w ramach stanu wyjątkowego" - mówił Hollande.

Podkreślił, że ataki w stolicy zostały "przeprowadzone przez armię terrorystów z Państwa Islamskiego, dżihadystyczną armię i były wymierzone we Francję oraz w wartości, których bronimy na całym świecie oraz w to czym jesteśmy: wolnym krajem, który coś znaczy dla całej planety".

Zapowiedział, że Francja będzie "bezlitosna wobec barbarzyńców z Państwa Islamskiego". Dodał, że działania odwetowe zostaną przeprowadzone "gdziekolwiek, wewnątrz kraju, albo poza jego granicami".

Niedługo po wypowiedzi prezydenta Francji do zamachu przyznało się IS. W oficjalnym oświadczeniu islamiści podkreślili, że ataki zostały dokładnie zaplanowane. Dżihadyści ostrzegli jednocześnie, że Francja pozostanie jednym z ich głównych celów do momentu, aż jej władze nie zrezygnują z dotychczasowej polityki.

Dżihadyści zapowiedzieli kolejne ataki

Przed opublikowaniem oficjalnego komunikatu przedstawiciele IS z organizacji al-Hajat Media Center zamieścili materiał wideo, na którym przestrzegli Francję przed kolejnymi zamachami terrorystycznymi, jeżeli władze w Paryżu nie wycofają się z bombardowań ich pozycji. Nie wiadomo kiedy materiał powstał, ani gdzie był nagrany - zwraca uwagę agencja Reutera.

Na nagraniu bojownik wzywa muzułmanów mieszkających we Francji do przeprowadzania zamachów na terytorium kraju i walki z "niewiernymi".

"Tak długo jak będziecie prowadzić bombardowania, nie zaznacie pokoju. Będziecie się nawet bać wyjścia na zakupy" - mówił po arabsku mężczyzna otoczony innymi dżihadystami.

Jednocześnie IS zaapelowało do tych, którzy nie mogą wyjechać do Syrii, aby walczyć po stronie dżihadystów do pozostania we Francji i prowadzenia na jej terytorium "świętej wojny".

"W rzeczy samej otrzymaliście rozkaz aby walczyć z niewiernymi wszędzie tam, gdzie ich spotkacie - więc na co czekacie? Jest broń, są dostępne samochody i cele gotowe, aby w nie uderzyć" - podkreślał bojownik na nagraniu IS.

"Nawet trucizna jest dostępna, dlatego zatruwajcie wodę i pożywienie choć jednego z wrogów Allaha" - nawoływał islamista.

W ubiegłym tygodniu w Niemczech zatrzymano mężczyznę, który mógł być wspólnikiem zamachowców z Paryża.

Bawarska policja podała w niedzielę, że bada, czy zatrzymany w drodze do Francji obywatel Czarnogóry jadący samochodem pełnym broni ma związek z piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu.

Mężczyzna, który został zatrzymany 5 listopada na autostradzie w Bawarii twierdzi, że nic nie wiedział o broni znajdującej się w jego samochodzie i że jechał do Francji "zwiedzić wieżę Eiffla".

"Chcemy rozmawiać z nim o atakach w Paryżu, ale on nie chce rozmawiać. W każdym razie nie na ten temat" - powiedział rzecznik policji cytowany przez AFP. Na razie policja nie wie, czy zatrzymany ma coś wspólnego z paryskimi zamachami, w których zginęło co najmniej 129 osób.

W samochodzie znaleziono osiem karabinów, trzy sztuki broni krótkiej oraz 200 gramów substancji wybuchowej. Ponadto znaleziono kawałek papieru z pewnym adresem we Francji, który był także zapamiętany w samochodowym urządzeniu GPS.

W sali Bataclan, gdzie na koncercie kalifornijskiej grupy rockowej Eagles of Death Metal było ok. 1 500 osób, doszło do strzelaniny. Jak mówili świadkowie, kilku napastników wtargnęło do sali z "bronią typu kałasznikow i zaczęło ślepo strzelać do tłumu", krzycząc "Allah Akbar" (arab. "Bóg jest wielki"). Z informacji świadków wynika, że napastnicy dokonali tam rzezi ok. setki zakładników, strzelając do ludzi leżących do ziemi. Zakładników przetrzymywano wcześniej ok. trzech godzin.

Z kolei inny świadek słyszał, jak terroryści mówili do zakładników, że winnym zamachów jest francuski prezydent Francois Hollande, który podjął decyzję o interwencji francuskich sił w Syrii.

Siły bezpieczeństwa przeprowadziły szturm na Bataclan, w wyniku którego zginęło czterech terrorystów, w tym trzech - detonując pasy z ładunkami wybuchowymi.

Zdaniem prokuratury w całym mieście przeprowadzono jednocześnie co najmniej sześć zamachów. Wiadomo, że w okolicach Stade de France, gdzie doszło do trzech eksplozji, zginęły co najmniej cztery osoby, w tym trzech terrorystów. Co najmniej jeden z tych ataków przeprowadził zamachowiec samobójca, detonując ładunki przytwierdzone do pasa.

Na stadionie w piątek wieczorem rozegrano mecz towarzyski Francja-Niemcy. Prezydent Francois Hollande, który był na trybunach wraz z 80 tys. widzów, został przed jego końcem ewakuowany; mecz zakończył się wygraną Francji, wszystkich widzów udało się w spokoju ewakuować.

Do kolejnych czterech ataków doszło w barach oraz na ulicach X i XI dzielnicy Paryża. W tych strzelaninach zginęło w sumie co najmniej 38 osób.

Bilans ofiar nie jest ostateczny, prokuratura podała, że w sumie w serii zamachów zginęło co najmniej 120 osób; z kolei władze Paryża podają liczbę co najmniej 140 ofiar śmiertelnych.

Prefekt paryskiej policji powiedział, że wszyscy zamachowcy prawdopodobnie zginęli. Według najnowszych informacji ujawnionych przez prokuraturę zginęło 8 zamachowców, w tym siedmiu w wyniku samobójczych detonacji ładunków wybuchowych.

W związku z tragicznymi wydarzeniami prezydent Hollande ogłosił stan wyjątkowy na kontynentalnym terytorium kraju i na Korsyce oraz podjął decyzję o zamknięciu granic. Powołano specjalny sztab kryzysowy; prezydent, który udał się na miejsce tragedii w klubie Bataclan, nazwał ataki "okropnością i barbarzyństwem" oraz zapowiedział "bezlitosną walkę" z terrorystami. Wezwał także Francuzów do jedności w obliczu tragedii.

Zgodnie z francuskim prawem stan wyjątkowy można zarządzić w razie "bezpośredniego zagrożenia w następstwie poważnego złamania prawa albo zakłócenia porządku publicznego".

W rozmowie telefonicznej Hollande i prezydent USA Barack Obama ustalili, że wzmocnią dwustronną współpracę w walce z terroryzmem - poinformowała w sobotę rano agencja AFP, powołując się na osoby z otoczenia prezydenta Francji.

Agencje relacjonują, że na ulicach Paryża w okolicach zamachów panował chaos i przerażenie. Mieszkańcom zalecono unikanie wychodzenia z domu. Zawieszono kursowanie kilku linii metra.

Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego potępiła zamachy, nazywając je "odrażającymi i nikczemnymi". Rada wezwała muzułmanów we Francji do modlitwy, "aby Francja mogła stawić czoła temu straszliwemu doświadczeniu w spokoju i godności".

Francuskie MSZ podało, że mimo serii skoordynowanych zamachów ruch lotniczy i kolejowy we Francji odbywa się normalnie. Sąsiednia Belgia wprowadziła kontrole graniczne w ruchu drogowym, kolejowym i lotniczym z Francją. Rzecznik rządu podkreślił, że Belgia nie zamyka swoich granic, a jedynie wprowadza kontrole osób przybywających z Francji.

Polski koordynator ds. służb specjalnych Marek Biernacki zapewnił, że w związku z zamachami we Francji nie ma podwyższonego zagrożenia w Polsce. Służby specjalne monitorują sytuację, są w kontakcie ze służbami Francji - powiedział PAP w sobotę w nocy Biernacki.

Biernacki dodał, że skontaktował się z szefem ABW gen. Dariuszem Łuczakiem. Centrum Antyterrorystyczne ABW stale monitoruje zdarzenie. "Jeśli strona francuska zwróci się do nas o pomoc, otrzyma ją" - powiedział koordynator.

MSZ w oświadczeniu przesłanym PAP podało, że nie ma informacji o tym, by wśród ofiar zamachów byli obywatele polscy. Resort apeluje do Polaków przebywających w Paryżu i całej Francji o zachowanie szczególnej ostrożności oraz o ścisłe respektowanie zaleceń miejscowych władz w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego.

Ambasada RP w Paryżu pozostaje w kontakcie z odpowiednimi władzami francuskimi - zapewniło MSZ.

ulb/ kot/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (329)

dodaj komentarz
~ALOJZ
Francuzi częściowo sami sobie winni.Wolno gnoić katolika tylko nie można obrażać muzułmanina,Żyda i obrzydliwych gejów i pedałów.Trzeba by się wrócić do czasów rewolucji i tak przez ostatnie kilkadziesiąt lat.Niech wrócą do korzeni i zaczną trzeżwo myśleć.
~PartTimeJobs
To wygląda na to że teraz NATO da sobie zgodę na totalną inwazję w Syrii i ostateczne obalenie Bashar al-Assada To jest ich główny cel. Tak samo jak USA 9/11 wieże, Francja wiedziała o tym a nie zareagowała. Przypadek...?
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
~PartTimeJobs odpowiada (usunięty)
Musiałem wpisać z @ bo inaczej nie puszczali....!
~PartTimeJobs
Putin jest obecnie jak tran dla świata, może niesmaczny ale zdrowy.....!!!!!
~władywostok
Chyba jak trędowaty - jest chory i do tego zaraża... Obecnie żaden liczący się zachodni polityk nawet nie poda mu ręki!
~ohayo odpowiada ~władywostok
jakby prezydentem Francji był Putin to nie byłoby żadnych zamachów terrorystycznych a muslimki siedzieliby cicho jak mysz pod miotłą a nie robili sajgon co kilka dni w ich miastach tak jak widać to tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=kZWaabTs2u4

Francuzi mogą tylko gożko żałowac że nie mają prezydenta formatu Putina, bo
jakby prezydentem Francji był Putin to nie byłoby żadnych zamachów terrorystycznych a muslimki siedzieliby cicho jak mysz pod miotłą a nie robili sajgon co kilka dni w ich miastach tak jak widać to tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=kZWaabTs2u4

Francuzi mogą tylko gożko żałowac że nie mają prezydenta formatu Putina, bo czuliby się swobodnie i bezpiecznie w swoim kraju, a mając takiego jak obecnie mają, będą żyli w strachu i pomiatani bedą przez muslimów.
~Kleszcz
Materiał z Marszu Niepodległości 2015. Media mówiły 10 - 20 tyś. W taki razie zobaczcie siłę Narodu Polskiego...Oto marsz!...https://www.youtube.com/watch?v=a7xqwm_c1_k&feature=youtu.be
~Polak
Fantastyczne!!!, aż serce rośnie!!! polecam wszystkim obejrzenie tego pięknego materiału!!! Po prostu super - jestem dumny!!!
~trzygrosze
Kapitalne przemowienie ks. Jacka Międlara na Marszu Niepodległości na YouTube.

Powiązane: Francja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki