Sejm dyskutował nad projektem zmian w ustawie o usługach płatniczych. To już ostatnia prosta na drodze do regulacji opłat interchange. Nowe prawo będzie miało poważny wpływ na rynek bankowy w najbliższym czasie. Bankowcy twierdzą, że jego skutki odczujemy w postaci wzrostu opłat.
Nowe zasady wejdą w życie 1 stycznia 2014 roku. Banki będą miały pół roku, aby dostosować się do zmienionych regulacji. Ich najważniejszym elementem jest ustalenie maksymalnego pułapu opłaty interchange na poziomie 0,5%. Nie przewidziano żadnego okresu przejściowego, a zatem dla wydawców kart będzie to odczuwalny, skokowy spadek wpływów. Dziś opłata interchange (przekazywana przez sklep do banku, który wydał kartę) wynosi 0,8%-1,3% kwoty transakcji.
Kontrowersyjne zapisy zniknęły
Prace nad regulacją opłat kartowych rozpoczęły się dwa lata temu. Początkowo przewodził im NBP, tworząc wielostronny zespół, w której skład wchodzili przedstawiciele m.in. organizacji kartowych i handlowców. Samoregulacja jednak okazała się ślepą uliczką, gdy organizacja MasterCard zrezygnowała z udziału w dyskusjach.
W kolejnym etapie "sagi interchange" przewodnictwo objęli politycy. Kilka partii zgłosiło swoje projekty ustawowej regulacji opłat, ale największe poparcie otrzymała propozycja senacka. To właśnie ona jest fundamentem dyskutowanych w Sejmie zmian.
Podczas prac w specjalnej podkomisji z projektu wykreślono kilka istotnych zapisów. Zdecydowano się przede wszystkim na rezygnację ze stopniowego obniżania stawek. Zarzucono także pomysł uprawnienia akceptantów do pobierania dodatkowych opłat za płatność kartami. Zrezygnowano również z zakazu stosowania zasady "honoruj wszystkie karty", która dziś wymusza, by sprzedawca akceptujący plastik przyjmował wszystkie typy kart danej organizacji.
Kontrowersyjne zapisy miały dać handlowcom więcej swobody w wyborze, które karty przyjmować i na jakich zasadach. Zwyciężyły jednak argumenty wskazujące na możliwe negatywne konsekwencje dyskutowanych rozwiązań - zwiększenie niepewności wśród konsumentów i zniechęcenie ich do płatności bezgotówkowych.
Banki broniły się do końca
![]() |
» Ktoś zapłacił twoją kartą? Wkrótce stracisz najwyżej 50 euro |
Banki, które otrzymują rocznie około 1,5 mld zł wpływów z tytułu interchange, krytykowały pomysł radykalnego cięcia prowizji. Związek Banków Polskich wskazywał, że spowoduje to wzrost kosztów dla klientów banków i zwiększy popularność gotówki. Bankowcy podkreślali, że przygotowywane są już regulacje na szczeblu europejskim przewidujące okres przejściowy, a polskie rozwiązania spowodują, że lokalne banki będą w gorszym położeniu. Mieczysław Groszek, wiceprezes ZBP, napisał, że "Polska regulacja powinna zostać więc, w oczekiwaniu na ostateczne decyzje KE, wstrzymana. Tak aby polski sektor płatniczych nie został zmarginalizowany z korzyścią dla zagranicznych dostawców usług płatniczych."
Posłowie nie podzielili obaw bankowców i skierowali ustawę do dalszych prac. W środę nowelizację poparły wszystkie kluby. Solidarna Polska i Ruch Palikota zgłosiły poprawki, w których proponuje się, aby limitem objąć wszystkie koszty ponoszone przez akceptantów, a nie wyłącznie interchange. Niewykluczone, że nowelizacja ustawy o usługach płatniczych trafi pod głosowanie jeszcze na tym posiedzeniu parlamentu.
Visa i MasterCard pod nadzorem?
W trakcie dyskusji nad projektem poruszono kwestię objęcia nadzorem organizacji kartowych. Wojciech Kowalczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, poinformował, że trwają prace mające na celu wprowadzenie takiego rozwiązania. Jednocześnie podkreślił, że zmiany w prawie spowodują, że rynek kartowy stanie się bardziej przejrzysty. Zmiany opłat wprowadzane przez organizacje kartowe mają być zgłaszane do KNF z co najmniej trzymiesięcznym wyprzedzeniem, a informacje o stawkach będą publicznie dostępne.
Przedstawiciel resortu finansów odniósł się także do kwestii regulacji pozostałych składników prowizji płaconych przez akceptantów. Jego zdaniem limitowanie interchange jest wystarczające, ponieważ w pozostałych przypadkach o wysokości obciążeń decydują siły konkurencji.
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl