Sid Vicious zapewne przewraca się w grobie – Virgin Money w Wielkiej Brytanii zaoferowało właśnie swoim klientom kartę kredytową sygnowaną znakiem „Sex Pistols”. Produkt dostępny jest w dwóch wersjach, a reklamuje go hasło o „rebelii w portfelu”.


Trochę rebelii w twoim portfelu – pod takim szyldem rusza kampania reklamowa karty kredytowej noszącej logo „Sex Pistols”. Wydawcą plastiku jest należąca do Richarda Bransona firma Virgin Money. W ten sposób upamiętniona zostanie 38. rocznica podpisania przez zespół kontraktu z wytwórnią Virgin Records.

Klienci mogą wybierać pomiędzy trzema wariantami kredytówki noszącej znak MasterCard. Na awersie może widnieć okładka albumu „Never Mind the Bollocks” lub „Anarchy in the UK”. Dane posiadacza karty zostały przeniesione na rewers, aby nie kłóciły się z grafiką. Plastik wyróżnia zatem nie tylko nawiązanie do historii punk rocka. Warunki finansowe nie należą jednak do szczególnie korzystnych – RRSO kartowego kredytu sięga 18,9 proc.
Prezentując nową ofertę szefowa Virgin Money, Jayna-Anna Ghadia, nieco karkołomnie nawiązała do haseł zespołu. „Virgin Money tak samo jak zespoły z lat 70-tych kwestionuje zastany porządek. Nie chcemy anarchii w bankowości, ale chcemy zmiany. Pragniemy pozbyć się bredni (bollocks) z bankowości, ma być otwarta, przejrzysta i fair”.
Serwis Finextra.com komentując premierę wskazuje, że dawni punkowcy dziś nierzadko goszczą w reklamach. Iggy Pop zachwala ubezpieczenia, a Johnny Rotten (członek „Sex Pistols”) promuje masło. Dla fanów punkowej rebelii to tylko jeszcze jeden argument, że „kapitalizm potrafi wszystko zamienić w produkt”.
/mk