Choć w produkcji buraków ćwikłowych jesteśmy gigantem, nie potrafimy rozkręcić eksportu. Ma w tym pomóc... ich biała wersja.


W zbiorach buraków ćwikłowych nie mamy sobie równych w UE. Zależnie od roku zbieramy ich 300-360 tys. ton (dla porównania: ogórków 250-270 tys. ton, a białej kapusty ponad 1 mln ton). Z różnych owoców i warzyw potrafiliśmy zrobić nasze eksportowe specjalności, ale buraki są pod tym względem na szarym końcu. W 2014 r. w wersji świeżej wyjechało ich 18 tys. ton — podaje Agencja Rynku Rolnego (ARR).
— Naszymi głównymi zagranicznymi odbiorcami są Słowacja i Czechy — po około 5 tys. ton, przy czym w ciągu ostatnich lat eksport w tamtym kierunku wzrósł dwukrotnie. Kolejni w zestawieniu Niemcy odbierają około 2 tys. ton — mówi Mariusz Dziwulski, analityk BGŻ BNP Paribas. Jego zdaniem, warzywo może być perspektywiczne pod warunkiem rozruszania jego eksportu. — Na rynku tym brakuje innowacji — uważa Mariusz Dziwulski.
Biały ćwikłowy
Ruch na buraczanym rynku próbuje właśnie wywołać Torseed, Przedsiębiorstwo Nasiennictwa Ogrodniczego i Szkółkarstwa z Torunia, ze swoimi — innowacyjnymi — nasionami... białego buraka ćwikłowego.
— Odmiana „śnieżna kula” została opracowana pod kątem potrzeb rynków zagranicznych, m.in. francuskiego i włoskiego, na których czerwony burak ćwikłowy jest wykluczony z żywienia dzieci i rekonwalescentów ze względu na właściwości alergenne barwnika. Rozwiązaliśmy ten problem, zachowując jednocześnie smak, konsystencję i zapach czerwonego buraka — twierdzi Andrzej Hornowski z Torseedu.
Na rynku europejskim jest to warzywo całkowicie unikatowe, a na świecie też trudno znaleźć odpowiednik.
Czytaj więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu"