Akcje Bumechu potaniały o 30% po tym, jak giełda wznowiła handel papierami spółki. To finał głośnej afery związanej z „chińskim inwestorem” w katowickiej firmie.
Po niespełna godzinie handlu za akcję Bumechu płacono 90 groszy – czyli o 28,57% mniej niż na zamknięciu notowań 23 marca. Spółka „otworzyła się” przy kursie 87 groszy, co oznaczało spadek o 30,95%. Taka reakcja rynku nie była zaskoczeniem – mniej więcej na tym poziomie przez poprzednie dni utrzymywał się teoretyczny kurs otwarcia.
Przez ostatnie trzy tygodnie handel papierami Bumechu był wstrzymany na żądanie Komisji Nadzoru Finansowego. KNF zainterweniowała po tym, gdy wyszły na jaw wątpliwości co do wiarygodności informacji o pojawieniu się w akcjonariacie katowickiej firmy chińskiego inwestora.
Jak się później okazało, chiński gigant górniczy China Coal Energy nie dokonał zakupu akcji Bumechu. Sprawę zbadał KNF i ustalił, że informacja o rzekomym zakupie akcji przez Chińczyków została sfałszowana. Taka transakcja nigdy nie miała miejsca. Sprawa trafiła do prokuratury, a KNF podejrzewa o dokonanie tego przestępstwa przez jednego inwestora działającego jako pełnomocnik dwóch osób prawnych. Sprzedane akcje pochodziły z emisji serii G.
22 marca tuż przed informacją o pojawieniu się w akcjonariacie Bumechu chińskiego inwestora notowania katowickiej spółki szybko wzrosły z 0,81 zł do 0,91 zł. Po publikacji komunikatu zwyżka była kontynuowana, a kurs Bumechu sięgnął 1,00 zł. Dzień później za akcje Bumech płacono nawet 1,50 zł, a kurs zamknięcia z 23 marca wyniósł 1,26 zł.
Ostatnie wydarzenia staną się też tematem rozmów akcjonariuszy Bumechu na zwołanym na dzień 23 maja WZA. Jeden z jego punktów brzmi "Omówienie sytuacji Bumech SA w kontekście ostatnich wydarzeń na rynku kapitałowym, a dotyczących Bumech SA". Dniem rejestracji uczestnictwa w Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu jest 7 maja
KK
