Firma Sir Richarda Bransona, która zajmuje się komercyjnymi lotami w kosmos, zapowiedziała swój pierwszy turystyczny lot jeszcze przed końcem tego miesiąca. Virgin Galactic celuje w okno startowe od 27 do 30 czerwca. Akcje nie czekały tak długo i poszły w górę o 40 proc. już teraz.


W połowie marca pisaliśmy o zawieszeniu planu kosmicznego przez Virgin Orbit. W kwietniu firma z siedzibą w Long Beach w Kalifornii złożyła wniosek do Sądu Upadłościowego dla Dystryktu Delaware, domagając się sprzedaży swoich aktywów. Stało się to kilka miesięcy po nieudanej misji. Wtedy wszyscy wieszczyli koniec kosmicznych marzeń Bransona. Jak się okazało, miliarder dalej postanowił "robić swoje".
Virgin Galactic poinformował, że pierwszy lot będzie misją badawczą, w której trzech członków załogi złożonych z Włoskich Sił Powietrznych i Narodowej Rady ds. Badań we Włoszech przeprowadzi eksperymenty odnośnie do mikrograwitacji. Kosmiczna firma oznajmiła, że drugi komercyjny lot w kosmos odbędzie się na początku sierpnia i od tamtej pory planuje regularnie latać co miesiąc - cytuje BBC News.
To kamień milowy dla 19-letniej firmy Virgin Galactic, a droga do gwiazd była dla nich szczególnie wyboista. W zeszłym miesiącu, po prawie dwóch latach przerwy, ponownie odpalono samolot rakietowy Virgin Galactic o nazwie Unity. Wówczas z dwoma pilotami i czterema pasażerami wzbił się wysoko nad pustynię Nowego Meksyku w USA, osiągając "skraj kosmosu" i opadł z powrotem bez komplikacji.
Virgin Galactic sprzedało już bilety na kosmiczne loty ponad 800 osobom, które chcą się przelecieć na pułap ponad 80 km nad powierzchnią Ziemi. Dzięki nim pasażerowie mają widok na... kosmos i doświadczają stanu nieważkości. Jeden bilet kosztuje 450 tys. dolarów.
W maju, po fiasku Virgin Orbit (firmy, której celem było umieszczanie satelity na orbicie), Richard Branson przyznał, że osobiście stracił 1,5 mld funtów (1,9 mld dolarów), łącznie ze stratami obejmującymi pandemię. Mimo to utrzymał swój status miliardera.