Z powodu nienagrzanych klas będzie można zamknąć szkołę, a potem przejść w tryb zdalny - informuje w czwartek "Rzeczpospolita".


"Nie tylko zbyt niska temperatura zewnętrzna, ale także w pomieszczeniach szkolnych uzasadni zamknięcie placówki i przejście na naukę zdalną. Od września br. katalog sytuacji, w których jest to możliwe, zostanie rozszerzony o sytuację, gdy w klasach będzie za zimno. Dotąd zamknięcie szkoły czy przedszkola było możliwe m.in. ze względu na sytuację epidemiczną. Jeżeli szkoła zostanie zamknięta z powodu niskich temperatur na dłużej niż dwa dni, dyrektor będzie musiał wdrożyć naukę na odległość" - podaje gazeta.
Przeczytaj także
Podkreśla, że ta ostatnia kwestia budzi obawy rodziców z uwagi na zbliżający się sezon grzewczy, który może być wyjątkowo trudny.
Rozmówcy "Rzeczpospolitej" wskazują, że samorządy w ramach oszczędności w pierwszej kolejności rezygnują na przykład z oświetlania ulic, ale mogą znaleźć się takie, które nie mając wystarczających możliwości finansowych, przejdą na naukę online.
Rzecznik rządu: obowiązkiem samorządów jest zapewnienie bezpieczeństwa funkcjonowania szkół
Obowiązkiem samorządów jest zapewnienie bezpieczeństwa funkcjonowania szkół - wskazał rzecznik rządu Piotr Müller, pytany o ewentualne zamykanie szkół, jeśli zabraknie węgla do ogrzewania. Jednocześnie dodał: "Pracujemy nad pewnymi rozwiązaniami w zakresie ciepła systemowego".
Rzecznik rządu w czwartek podczas konferencji prasowej został zapytany, czy rzeczywiście zostaną wprowadzone takie zmiany, że jeśli w szkołach będzie za zimno, jeśli zabraknie węgla do ogrzewania, to będzie można przejść na naukę zdalną.
"Nic mi nie wiadomo o takich działaniach. Obowiązkiem władz samorządowych, w tym wypadku, jest zapewnienie bezpieczeństwa funkcjonowania szkół, szkół publicznych i nie widzę możliwości, żeby jakiś włodarz: wójt, burmistrz, prezydent, doprowadził do sytuacji, w której takie coś będzie miało miejsce. Po to działamy z wyprzedzeniem wielomiesięcznym, aby tego typu sytuacje rozwiązywać i samorządy, tak jak wspomniałem, też będą. Pracujemy nad pewnymi rozwiązaniami w zakresie ciepła systemowego, ale też część rozwiązań, które skierowaliśmy do szeroko rozumianego sektora energetycznego dotyczy właśnie takich miejsc jak szkoły i szpitale i nie widzę takiego ryzyka" - odpowiedział Müller.
Jednocześnie rzecznik rządu zastrzegł, że "być może w jakimś samorządzie do takich sytuacji dojdzie (...), tak jak zresztą w poprzednich latach takie sytuacje się na pewno zdarzały". "Nie tylko mogą się zdarzyć, ale i się zdarzały w przeszłości" - dodał.
Autorzy: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Adrian Kowarzyk
(PAP)
wni/ ok/