Hotelarze, gastronomia, siłownie czy fryzjerzy - teraz decyzją rządu zamknięci - po zakończeniu epidemii będą musieli zapłacić zaległy abonament RTV. Dlaczego? Bo tak Poczta Polska, która go ściąga, rozumie przepisy o "wstrzymaniu pobierania opłat abonamentowych".


Wyborcza.biz dotarła do pisma Poczty, która wyjaśnia, że użyte w ustawie słowo „wstrzymanie” opłat abonamentowych nie oznacza ich "umorzenia/anulowania”. Hotele czy restauracje, mimo że nie pracują, nie zostały z opłaty zwolnione, a jedynie uzyskały możliwość dokonania płatności w późniejszym terminie - tłumaczy operator.
Przeczytaj także
Mimo że w uzasadnieniu projektu tych przepisów rząd wyraźnie pisał o zwolnieniu, w gotowej ustawie słowo „zwolnienie” zostało zastąpione słowem „wstrzymanie”. Chodzi o ustawę z 30 marca 2020 związaną z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
ReklamaCo więcej, „abonenci, którzy uregulowali opłatę abonamentową za cały rok 2020, nie nabyli prawda do zwrotu nadpłaty za okres trwania stanu zagrożenia epidemicznego, ponieważ taka nadpłata nie powstała” - czytamy w Wyborczej.biz.
Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiał portal, są zbulwersowani. Zwracają uwagę na to, że ci, którzy zapłacili za 2020 rok z góry, nie otrzymają zwrotu, a ci, którzy zapłacić będą musieli w przyszłości, muszą wysupłać czasem nawet i po kilkadziesiąt tysięcy złotych. A to wszystko w momencie, w którym zamknięte branże nie obowiązują zapisy ostatniej tarczy antykryzysowej.
Przeczytaj także
KWS
























































