GUS opublikował niedawno raport o biedzie w Polsce w 2023 roku. Wnioski nie są optymistyczne. "8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy okazało się porażką" - komentują eksperci.


Rząd PiS chętnie chwalił się, że udało mu się znacznie zmniejszyć ubóstwo. I choć przez kilka lat była to prawda (głównie dzięki programowi 500+ oraz 13. i 14. emeryturze), to 2023 rok przekreślił zdobycze wcześniejszych lat. Wróciliśmy do punktu wyjścia.
Rok 2023 przyniósł wyraźny wzrost zasięgu ubóstwa skrajnego (o 2 p. proc. do 6,6% osób w gospodarstwach domowych). Zasięg ubóstwa relatywnego pozostał na podobnym poziomie co rok wcześniej (12,2% - minimalny wzrost o 0,5 p. proc.). Natomiast spadł zasięg ubóstwa ustawowego (o ok. 2 p. proc. do 4,1%). Jednak trzeba podkreślić, że granice tego ubóstwa nie były podnoszone w 2023 r. - czytamy w raporcie GUS.


Słowem wyjaśnienia, granicę skrajnego ubóstwa wylicza Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Jest ona obliczana dla kilku rodzajów hipotetycznych gospodarstw domowych. W 2023 roku progi dla gospodarstw pracowniczych kształtowały się następująco:
- 901 zł dla gospodarstwa jednoosobowego,
- 773,69 zł na osobę dla dwuosobowego (kobieta + mężczyzna),
- 746,90 zł na osobę dla trzyosobowego (kobieta + mężczyzna + jedno dziecko młodsze),
- 814,85 zł na osobę dla trzyosobowego (kobieta + mężczyzna + jedno dziecko starsze),
- 785,92 zł na osobę dla czteroosobowego (kobieta + mężczyzna + dziecko młodsze + dziecko starsze),
- 808,85 zł na osobę dla pięcioosobowego (kobieta + mężczyzna + jedno dziecko starsze + dwójka dzieci młodszych). Dziecko starsze to wiek 13-15 lat, dziecko młodsze to 4-6 lat.
W przypadku gospodarstw emeryckich były one nieco niższe i wyniosły: 854,08 zł dla gospodarstwa jednoosobowego oraz 726,74 zł dla gospodarstwa dwuosobowego. Natomiast wartość progów ubóstwa relatywnego zależy od poziomu przeciętnych wydatków ogółu gospodarstw domowych w kraju (stanowi ona 50% średnich wydatków).


Dzieci bardziej zagrożone ubóstwem niż seniorzy
W 2023 roku co piętnasta osoba w gospodarstwach domowych w Polsce żyła poniżej progu ubóstwa skrajnego. Analizy dla poszczególnych grup ludności pokazują na ich zróżnicowanie pod względem zasięgów ubóstwa skrajnego.
Niezmiennie do najbardziej zagrożonych ubóstwem skrajnym w 2023 roku należały osoby z gospodarstw domowych utrzymujących się głównie z innych niż emerytura i renta, niezarobkowych źródeł utrzymania (17,9%), jak i gospodarstw domowych rolników (14,1%).
Grupą najmniej zagrożoną ubóstwem skrajnym były osoby z gospodarstw domowych, których główne źródło dochodu stanowiła praca na własny rachunek (3,8%). Niższe od przeciętnej w kraju stopy ubóstwa skrajnego zaobserwowano także wśród gospodarstw emerytów (5,9%). Zbliżony do przeciętnego w kraju był zasięg ubóstwa skrajnego wśród osób z gospodarstw utrzymujących się głównie z pracy najemnej (6,4%) - czytamy w opracowaniu.
Im więcej dzieci, tym większe ryzyko ubóstwa
Wraz z większą liczbą dzieci na utrzymaniu w gospodarstwie domowym rosły odsetki osób doświadczających ubóstwa skrajnego. Wśród gospodarstw małżeństw z co najmniej trójką dzieci na utrzymaniu odnotowany zasięg ubóstwa skrajnego w 2023 r. wyniósł 6,9%, podczas gdy w gospodarstwach małżeństw bez dzieci na utrzymaniu wyniósł 1,7%, podobnie jak w gospodarstwach 1-osobowych (1,6%) - odnotowano.


Podobnie jak w poprzednich latach najczęściej ubóstwa skrajnego doświadczały osoby najmłodsze, w przedziale wieku 0-17 lat (7,6%). Nieco rzadziej były to osoby w wieku 18-64 lata (6,6%). W 2023 r. najmniejszą wartość stopy ubóstwa skrajnego (5,7%) odnotowano wśród osób w wieku co najmniej 65 lat - dodano.
"Z tych danych powinniśmy wyciągnąć wniosek, że poprzedni rząd zawiódł, jeśli chodzi o walkę z ubóstwem w 2023 roku. Co może wydawać się dziwne, bo to był rok przedwyborczy" - komentuje dla OKO.press prof. Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista od walki z ubóstwem.
Tyle kosztuje wychowanie dzieci do osiemnastego roku życia. Są najnowsze wyliczenia
Koszt wychowania jednego dziecka w Polsce w roku 2024 (do osiągnięcia osiemnastego roku życia i według stanu na koniec poprzedniego roku) wyniósł 346 tys. złotych (1602 zł miesięcznie), a dwójki dzieci wyniósł 579 tys. złotych - policzyło Centrum im. Adama Smitha.
Skąd znaczny wzrost skrajnego ubóstwa w Polsce?
Eksperci wskazują dwie przyczyny wzrostu ubóstwa skrajnego w Polsce. "Pierwsza to oczywiście wysoka inflacja" – tłumaczy dla OKO.press prof. Ryszard Szarfenberg. Średni poziom inflacji w zeszłym roku wyniósł 11,4 proc. To podnosi granicę skrajnego ubóstwa, bo istotne są tutaj wydatki. Jeśli więc dochody najuboższych nie nadążają za inflacją, poziom skrajnego ubóstwa rośnie.
"Druga kwestia to brak waloryzacji świadczeń społecznych” – wyjaśnia prof. Szarfenberg – "Znacznie wzrosły ceny żywność i czy energii. A brakowało reakcji po stronie świadczeń pieniężnych. Waloryzacja 500+ do 800 złotych to dopiero ten rok. A świadczenia dla ubogich rodzin, czyli zasiłki rodzinne, miały bardzo niskie kryteria dochodowe. Tylko najbardziej ubodzy z ubogich załapywali się na pomoc od państwa w tej formie. A gdy już je tak dostawały, to były to bardzo niewielkie kwoty".
"2024 rok powinien być lepszy ze względu na spadek inflacji i podniesienie 500+ o 300 zł. Z tego korzystają wszystkie rodziny, w tym najbiedniejsze. Więc biorąc pod uwagę ich niskie dochody, najubożsi korzystają na tym relatywnie najbardziej. W planach są także nowe świadczenia z programu Aktywny rodzic, które będą wypłacane na młodsze dzieci" – mówi prof. Szarfenberg.
"Ubóstwo ustawowe wprowadza tylko zamęt"
Patrząc na dane GUS, uwagę zwraca fakt, że chociaż wzrosło skrajne ubóstwo, to ubóstwo ustawowe znacząco spadło – poniżej ubóstwa skrajnego. Ubóstwo ustawowe to przekroczenie poziomu dochodów, poniżej którego można ubiegać się o świadczenia pieniężne z pomocy społecznej. Od 1 stycznia 2022 roku to 776 zł dla osoby samotnej i 600 zł dla osoby w rodzinie. I choć średnioroczna inflacja w 2022 roku wyniosła 14,4%, co mocno odczuły najbiedniejsze gospodarstwa domowe, to wskaźnik ten nie doczekał się waloryzacji w ubiegłym roku. W tym zresztą też nie.
"Jest to jeszcze jeden dowód na to, że całkowitą porażkę poniósł obecny system weryfikacji kryteriów w pomocy społecznej" – ocenia prof. Szarfenberg. I dodaje, że "ubóstwa nie likwiduje się poprzez sztuczne wykluczanie z niego poprzez zaniżanie kryteriów dochodowych. Można powątpiewać, czy ma sens jeszcze badanie poziomu ubóstwa ustawowego, gdyż wprowadza tylko zamęt".