Liczba zatrudnionych w sektorach pozarolniczych (ang. non-farm payrolls) w Stanach Zjednoczonych zwiększyła się w maju o 223 tysięcy – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). Stopa bezrobocia obniżyła się do 3,8%, osiągając najniższy poziom od 18 lat.
Po dwóch słabszych miesiącach amerykańskie „payrollsy” tym razem sprostały oczekiwaniom ekonomistów, którzy spodziewali się po maju odczytu na poziomie 185 tysięcy. W kwietniu zatrudnienie poza rolnictwem wzrosło o 159 tys. (po rewizji ze 164 tys.), a w marcu o 155 tys. (po rewizji ze 103 tys.) przy prognozach bliskich 200 tys.
Przyrost zatrudnienia w sektorze prywatnym wyniósł 218 tysięcy i również okazał się wyższy od mediany prognoz ekonomistów (+185 tys.). Solidny wzrost liczby etatów odnotowano w przemyśle (+47 tys.) oraz w budownictwie (+25 tys.). Lecz jak zwykle o całościowym wyniki decydował sektor usług, gdzie pracę znalazło 171 tys. osób.
Przeciętna długość czasu pracy nie uległa zmianie i wyniosła 34,5 godzin tygodniowo. Średnia stawka godzina zwiększyła się o 0,3% mdm i 2,7% rdr, co zasadniczo pokrywało się z oczekiwaniami analityków. Wzrost wynagrodzeń w Stanach Zjednoczonych pozostaje więc na tyle niski, aby (przynajmniej teoretycznie) nie groził gwałtownym przyspieszeniem inflacji cenowej.
Obliczana w ramach osobnego badania stopa bezrobocia obniżyła się z 3,9% do 3,8%. To najniższy odczyt od kwietnia 2000 roku! Badanie ankietowe pokazało wzrost liczby pracujących o 293 tysiące i spadek liczby bezrobotnych o 281 tysięcy. Oznacza to, że populacja biernych zawodowo (czyli osób niepracujących i nieposzukujących zatrudnienia) zwiększyła się o 170 tysięcy.
Już prawie 96 milionów Amerykanów w wieku produkcyjnym pozostaje bez płatnego zajęcia i nawet nie poszukuje pracy. Wskaźnik aktywności zawodowej (czyli relacja pracujących i bezrobotnych do populacji w wieku produkcyjnym) obniżył się o 0,1 pkt. proc. do 62,7%. Zatem bardzo niska stopa bezrobocia w USA wcale nie musi świadczyć o sile amerykańskiego rynku pracy.
Krzysztof Kolany
