Amerykańska gospodarka w kwietniu utworzyła jedynie 164 tysięcy nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy. Lepiej od oczekiwań wypadł natomiast poziom stopy bezrobocia.


Kwietniowy rezultat był zdecydowanie niższy od mediany prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się wyniku na poziomie 192 tys. etatów. W marcu amerykańskie listy płac wydłużyły się o 135 tys. pozycji (po rewizji z 103 tysięcy). Kosmetycznej korekty doczekały się także dane za luty – z 326 tys. do 324 tys.
Roczna dynamika płacy godzinowej wyniosła w kwietniu 2,6 proc. i była nieco niższa od 2,7 proc. odnotowanych miesiąc wcześniej. Przypomnijmy, że styczniowy wzrost przeciętnej stawki godzinowej w USA był najszybszy od czerwca 2009 roku, co wówczas wzbudziło wśród inwestorów obawy o wzrost inflacji.
Stopa bezrobocia wyniosła w kwietniu w USA 3,9 proc. wobec wyniku 4,1 proc. notowanego przez poprzednich sześć miesięcy i oczekiwaniach na poziomie 4,0. Odczyt na poziomie 3,9 proc. to jednocześnie najniższy wynik od grudnia 2000 r. Warto jednak pamiętać, że wpływ na taki stan rzeczy miał spadek liczby ludzi aktywnych zawodowo o kolejnych 240 tys. Liczba pracujących Amerykanów (155,181 mln) pozostała tymczasem niemal bez zmian.
Liczba bezrobotnych ukształtowała się na poziomie 6,346 mln, z kolei poza rynkiem pracy pozostawało 95,745 mln Amerykanów. Odsetek zatrudnionych do ogółu populacji wyniósł więc w kwietniu 60,3 proc.
Michał Żuławiński

























































