Ewentualna polityczna zmiana "na prawo" zmniejszy w Polsce entuzjazm do przyjęcia euro - powiedział w rozmowie z "The Telegraph" Marek Belka, prezes NBP.
Prezes NBP Marek Belka (fot. Rafal Oleksiewicz/REPORTER / EastNews)
Na pytanie "The Telegraph" co musiałoby się stać w strefie euro, aby ta stała się atrakcyjna dla Polski, Belka powiedział: "Strefa euro musi rosnąć solidnie i zbudować solidne podstawy dla swojej waluty, w tym elementy unii fiskalnej i wspólnej polityki gospodarczej".
"Sytuacja wokół Grecji nie zwiększa zaufania do euro, to na pewno, i jeśli będziemy mieli polityczną zmianę "na prawo", to entuzjazm dla przyjęcia euro będzie jeszcze mniejszy" - dodał. (PAP)
chlopie gdzie ty zyjesz? kto chce wogole euro co? euro to chora nie sprawdzajaca sie waluta ...to przeklenstwo i droga do ruiny ..przyklad grecja,hiszpania,portugalia,wlochy,francja itd....to wszystko bankruci po przez euro.
My przedsiębiorcy oraz wyedukowani Polacy którzy zdają sobie sprawę z tego, że nie przyjęcie Euro będzie kosztem dla przedsiębiorców i państwa. Oczywiście sytuacja trochę się zmieniła przez kryzys w strefie ale jak tylko się poprawi Polska powinna przyjąć Euro. Chyba, że do władzy dojdzie pisowska szarańcza to wówczas do czasu kiedy My przedsiębiorcy oraz wyedukowani Polacy którzy zdają sobie sprawę z tego, że nie przyjęcie Euro będzie kosztem dla przedsiębiorców i państwa. Oczywiście sytuacja trochę się zmieniła przez kryzys w strefie ale jak tylko się poprawi Polska powinna przyjąć Euro. Chyba, że do władzy dojdzie pisowska szarańcza to wówczas do czasu kiedy będą przy władzy oczywiście nie przyjmiemy unijnej waluty. Bo oni nie mają do tego głowy tym bardziej, że za nimi stoi ich "patriotycznie" nastawiony elektorat dla którego złoty jest najichszy. No ale może pisiaków nie dopuści polski lud. Chociaż jeśli mydłek może zostać prezydentem to i szarańcza może objąć władzę. W naszym kraju wszystko możliwe. Kiedyś nawet Krzyżaków sciągnęli.